Po testach, jakie odbyły się w tym tygodniu najpierw w Katalonii, a następnie w Aragonii, pod znakiem zapytania stanął występ naszego południowego sąsiada – Karela Abrahama w zbliżającej się rundzie o Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Od samego początku obecnego cyklu zmagań Czecha prześladuje potężny pech. Najpierw przed startem sezonu podczas testów w Jerez przewrócił się i mocno poobijał, a potem także nadwyrężył plecy i kark przy okazji wywrotki na Estoril. To już koniec? Wcale nie. Do tego wszystkiego trzeba dodać nieukończone cztery pierwsze tegoroczne rundy, mające miejsce kolejno w Katarze, Hiszpanii, Portugalii oraz Francji. Punkty #17 wywalczył dopiero przed niecałym tygodniem, kiedy to zajął dwunaste miejsce w Katalonii.
Zdaje się jednak, że pech nie opuszcza Abrahama Juniora, który może nie wystartować w nadchodzących zmaganiach na torze Silverstone! Jak wiadomo bowiem, podczas poniedziałkowych prób na obiekcie Montmelo 22’latek przewrócił się na okrążeniu wyjazdowym, nie nabawiając się większych urazów. Znacznie bardziej poważna w skutkach była jednak wywrotka dwa dni temu na Motorland Aragon, podczas której złamał on serdeczny i mały palec prawej dłoni. Na domiar wszystkiego pokonał tylko dziewiętnaście okrążeń.
Ten ostatni uraz sprawia, że udział Karela w rozpoczynających się już za tydzień zmaganiach w Wielkiej Brytanii stał się niepewny. „Mieliśmy pecha, bo chociaż w Barcelonie upadek był moim błędem, to akurat tutaj nie. Coś stało się z motocyklem, a my staramy się zrozumieć o co chodziło. Problemem jest natomiast to, że za każdym razem jak upadam, to nabawiam się kontuzji, a to nie pozwala nam odpowiednio pracować. Pod koniec tygodnia opuchlizna powinna zejść, a my będziemy w stanie określić długość mojej rekonwalescencji,” przyznał „Abaja” dla oficjalnej strony MotoGP.