Duet zespołu Tech3 Yamaha Colin Edwards oraz James Toseland był zadowolony z odnotowanych postępów na zalanym deszczem torze w Jerez de la Frontera podczas drugiego dnia oficjalnych testów IRTA.
Chociaż obu zawodników zabrakło w pierwszej dziesiąDuet zespołu Tech3 Yamaha Colin Edwards oraz James Toseland był zadowolony z odnotowanych postępów na zalanym deszczem torze w Jerez de la Frontera podczas drugiego dnia oficjalnych testów IRTA.
Chociaż obu zawodników zabrakło w pierwszej dziesiątce podczas 40-minutowej sesji kwalifikacyjnej transmitowanej przez stacje telewizyjne, zarówno Edwards, jak i Toseland zebrali cenne informacje podczas porannej sesji rozgrywanej w pełnych mokrych warunkach.
Brytyjski zawodnik James Toseland uzyskał w kwalifikacjach dwunasty rezultat, podczas gdy jego partner z zespołu Colin Edwards uplasował się dwa oczka pod nim. Warto zaznaczyć, że sesja została przeprowadzona w czasie wysychania toru po porannej ulewie, która nawiedziła andaluzyjski tor wyścigowy.
Toseland i Edwards zrobili dzisiaj rano bardzo dobre wrażenie na mokrej nawierzchni, chwaląc pewność, jaką dają poprawki w elektronice nowego motocykla Yamahy przygotowanego na sezon 2008 w czasie deszczu. Toseland uplasował się na piątej pozycji, wyprzedzając obecnego mistrza świata Caseya Stonera o ponad sekundę. Colin Edwards skończył poranną sesję na ósmym miejscu. Mimo to zawodnicy satelickiego zespołu Yamahy nie byli w stanie znacznie poprawić rezultatów na przesychającym torze w popołudniowym treningu.
Po kwalifikacjach Toseland powiedział: „Do tej pory nie sądziłem, że wysychający tor może spowalniać zawodnika. Jak widać, myliłem się. Myślałem, że posiedzę dziesięć minut i poczekam aż tor przeschnie i będzie więcej przyczepności. Jednak im dłużej siedziałem tym mniej przyczepności było i to była dla mnie nauczka. Wszyscy wyjeżdżali od razu i od początku starali się uzyskać najlepszy czas. To dziwne, ale tor wysychał, a ja wciąż nie byłem w stanie urywać kolejnych ułamków sekundy. To wstyd, ponieważ wczoraj na suchej nawierzchni jeździłem dobrze i dzisiaj rano na torze zalanym wodą również byłem szybki. Chciałem dać show zespołowi. Niestety nie stało się tak. Po prostu nie miałem przyczepności. Dałem z siebie wszystko. Rano jechałem w granicach 52.9, a po południu uzyskałem ledwie 52.7. To jest problem. Nauczyłem się jednak czegoś. Następnym razem będę już wiedzieć, co robić w podobnych warunkach atmosferycznych.”
Colin Edwards stwierdził: „Dzisiaj rano wyjechałem na tor i po pięciu okrążeniach wciąż byłem w pierwszej piątce i czułem się bardzo dobrze. Ten nowy motocykl jest niesamowity na deszczu. Nie mam żadnych problemów i w warunkach deszczowych ta maszyna z nową elektroniką i nowym silnikiem spisuje się po prostu fantastycznie. Nie ma żadnej złej rzeczy, którą mógłbym powiedzieć na temat tego motocykla. Nie muszę siedzieć z inżynierami i zastanawiać się, co należy poprawić. Wszystko, czego nam potrzeba, to dodatkowa przyczepność. Mamy dobrą mieszankę przedniej opony, ale jak każdy potrzebujemy więcej przyczepności z tyłu. Po południu warunki były dziwne i może zabrzmi to głupio, ale wraz z wysychaniem toru nawierzchnia robiła się bardziej śliska. Wolałbym, żeby padał deszcz. Gdy na ostatnie pięć minut wyjechałem na slickach, nie umiałem dobrze wyczuć motocykla. Dużo się nauczyliśmy i jesteśmy zadowoleni z tego, jak się prezentuje nasz motocykl.”