Maverick Viñales problemy z przednim kołem uważa za przyczynę dzisiejszego słabego wyniku w GP Hiszpanii. Zawodnik fabrycznej ekipy Yamahy dojechał dopiero na szóstym miejscu i ani trochę nie przypominał zawodnika, który wygrał dwa pierwsze wyścigi. Cały zespół Yamahy miał dziś problemy, choć Viñales nie obwinił bezpośrednio dostawcy opon, firmy Michelin.
„Dzisiaj dowieźliśmy do mety 10 ważnych punktów do mistrzostw. Było naprawdę ciężko. Miałem dobre odczucia w warm-upie. Czułem, że będę mógł dobrze wystartować i powalczyć Danim i Markiem aż do samego końca. Ale w wyścigu w ogóle nie czułem przedniego koła.” – powiedział po wyścigu.
„Jedyne co mogę powiedzieć, to że rano czułem się naprawdę dobrze, wszyscy mogą zobaczyć, że moje czasy były naprawdę równe, byłem szybki jeśli chodzi o linię jazdy i dobry na dohamowaniach.” – dodał Viñales.
„Ale po południu było już zupełnie inaczej, a na hamowaniach była katastrofa. Hamowałem 30 metrów wcześniej niż w tych samych miejscach o poranku. Możecie to sobie tylko wyobrazić. ostatecznie, straciliśmy wiele punktów i myślę, że nie był to nasz błąd. Zobaczymy co dalej.” – skomentował zawodnik Yamahy.
Viñales został zapytany, czy winę za problemy Yamahy w GP Hiszpanii ponosi dostawca opon – firma Michelin. #25 nie rozwiał wątpliwości: „Nie mogę powiedzieć.” – rzucił tylko. „Wiele poprawiliśmy w motocyklu, czułem, że powalczę i mogę to wygrać, ponieważ czułem się świetnie na motocyklu. Ale potem w wyścigu miałem naprawdę dobrą przyczepność na tylnym kole, ale niemożliwe było jechać motocyklem z takim przodem.”
„Prawie rozbiłem się dwa czy trzy razy w zakręcie 11. Wiem, że w Austin upadłem z tego samego powodu co dzisiaj, ale dziś moje szczęście polegało na tym, że nie byłem tak szybki. Miałem przed sobą kilku zawodników i nie mogłem naciskać na 100 procent. To dlatego dzisiaj nie zaliczyłem wywrotki.” – zakończył Maverick Viñales, który jest na drugiej pozycji w klasyfikacji i ma bardzo małą, bo wynoszącą tylko 2 punkty straty do Valentino Rossiego.
Źródło: motorsport.com
Daniel z Marquezem posmarowali im czyms opony przed wyscigiem :)
Ciekawe czy pojawią się komentarze, że marudna maruda narzeka – od tych samych forumowiczów którzy ZAWSZE wytkną narzekanie Lorenzo?
Ja w wypowiedzi Mavericka wyczuwam, że jest on pod presją psychiczną. Nie czuję jednak czy wywołał on ją sam sobie (ambicja) czy wywołują ją inni członkowie zespołu. W jego wypowiedzi czuć nutkę przeprosin/usprawiedliwiania się ale tak jak uczeń przed nauczycielem, że tym razem nie poszedł mu jakiś sprawdzian np.: „Jedyne co mogę powiedzieć, to że rano czułem się naprawdę dobrze, wszyscy mogą zobaczyć, że moje czasy były naprawdę równe, byłem szybki jeśli chodzi o linię jazdy i dobry na dohamowaniach. Ale po południu było już zupełnie inaczej, a na hamowaniach była katastrofa” Przecież wszyscy to widzieli więc nie musi właśnie ten fakt wyciągać.
Maverick musi się ogarnąć, zebrać w sobie siłę i pozytywną motywację i ze świeżą głową powalczyć we Francji.