W obecnym sezonie pojawiło się kilka nowych twarzy w kategorii 125cc. Z czołówki zeszłego roku tylko Simoncelli przeszedł do klasy 250cc. Zapowiadało to ciekawy i emocjonujący wyścig.
Wielką niewiadomą tego wyścigu był Lukas Pesek, który do tejW obecnym sezonie pojawiło się kilka nowych twarzy w kategorii 125cc. Z czołówki zeszłego roku tylko Simoncelli przeszedł do klasy 250cc. Zapowiadało to ciekawy i emocjonujący wyścig.
Wielką niewiadomą tego wyścigu był Lukas Pesek, który do tej pory nie osiągnął żadnych znaczących sukcesów w Mistrzostwach Świata, jednak od początku obecnego Grand Prix znakomicie radził sobie w treningach i kwalifikacjach.
Zapewne większość kibiców zastanawiała się, jak poradzi sobie ubiegłoroczny mistrz- Tomash Luthi, który startował z odległej 17. pozycji, oraz jego największy rywal z zeszłego sezonu- Mika Kallio, który również zaczynał wyścig z dalszego miejsca.
Już na samym początku swoją klasę pokazał Lukas Pesek. Znakomicie wystartował i na początkowym okrążeniu prowadził wyścig. Za nim jechali Julian Simon, Alvaro Bautista, Kallio, Sergio Gadea, Matnia Passini i Hector Faubel.
Na drugim okrążeniu Pesek stracił prowadzenie i kosztem Bautisty i Simona spadł na 3. miejsce. Czech jednak nie zamierzał odpuścić i zacięcie walczył o drugą pozycję. Trójka ta zaczęła powoli odjeżdżać rywalom. Za nimi utworzyła się 5-osobowa grupa pościgowa: Faubel, Passini, Kallio, Gadea i Talmacsi.
Prowadzącego Bautistę gonił Pesek. Simon został w tyle i wkrótce wtopił się do grupy pościgowej. Zaczął tracić kolejne pozycje. Tymczasem prowadząca dwójka odjeżdżała coraz bardziej.
Jak bardzo Pesek chciał się tu pokazać z najlepszej strony widać było w środkowej części wyścigu, kiedy to pobił rekord toru! Mniej więcej w tym samym czasie z wyścigiem pożegnał się Luthi, który wywrócił się. Zapewne to jeden z gorszych występów Szwajcara w jego karierze.
Bautista odjechał tak bardzo, że pewne było jego zwycięstwo. Licznie zgromadzeni kibice mogli już na kilka okrążeń przed końcem świętować sukces swojego rodaka. Sporą przewagę nad grupą pościgową wypracował Pesek, który w wielkim stylu wywalczył swoje pierwsze podium w karierze. Widzom pozostała walka o 3. miejsce. Kierowcy zacięcie walczyli o najniższe miejsce podium. Zwycięsko z tej walki wyszedł Matnia Passini. Za nim uplasowali się Kallio, Simon, Faubel, Gadea i Talmacsi.
Na konferencji prasowej Bautista nie krył swojej radości: „ Fantastyczne uczucie wygrać wyścig przed własną publicznością!”
Jego euforię podzielał też Czech: „ Jestem bardzo szczęśliwy, rozpocząłem ten wyścig bardzo dobrze. Wierzyłem, że mogę walczyć o 1. miejsce, jednak moje hamulce zaczęły szwankować i musiałem odpuścić tę rywalizację.”
Zapewne po tym wyścigu Lukas Pesek zdobędzie sobie wielu sympatyków. Zobaczymy czy swoją świetną dyspozycję zachowa przez dalszą część sezonu i czy to właśnie on i Alvaro Bautista w tym sezonie będą rządzić najmniejszą klasą Moto GP.