Carlos Checa, potrzebuje zaledwie trzynastego miejsca w jednym z czterech pozostałych wyścigów, aby zapewnić sobie – jako pierwszy zawodnik z Hiszpanii, mistrzowski tytuł. Jeździec Althea Ducati, wywalczył w pierwszym wyścigu na torze Imola najniższy stopień podium, a w drugim wyścigu, zajął pierwsze miejsce – już po raz dwunasty w tym sezonie.
W pierwszym wyścigu wygrał Jonathan Rea, któremu bardzo przypasowała Honda z systemem ride-by-wire. Jednak w drugim wyścigu, w związku z defektem motocykla na 17 okrążeniu, Rea musiał oddać zwycięstwo na korzyść głównego pretendenta do tytułu.
Marco Melandri, który jest jedynym zawodnikiem liczącym się w walce o tytuł, w pierwszym wyścigu był ósmy, a w drugim wyjeździł szóstą pozycję, dzięki czemu, Hiszpan ma już 97 punktów przewagi nad Włochem. W związku z tym, zawodnikowi Althea Ducati, podczas kolejnej rundy na torze Magny-Cours – niezależnie od pozycji jaką zajmie Melandri, wystarczy dojechać do mety na minimum trzynastej pozycji, aby we Francji świętować zdobycie tytułu.
„Pierwszy wyścig był naprawdę ekscytujący. Twardo walczyłem z Sykesem i to był czysty, dający dużo radości start. Na końcu byłem troszeczkę szybszy od niego i zająłem trzecie, bardzo satysfakcjonujące mnie miejsce. Drugi wyścig był jeszcze bardziej emocjonujący. Przykro mi, że Rea nie dojechał do mety, bo miał dobre tempo aby wygrać, a także dlatego, że Melandri miał trochę pecha podczas tego weekendu, ale jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem tutaj na Imola.” – powiedział Checa.
„Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły, ale jesteśmy bardzo blisko tytułu. Jedziemy na kolejną rundę a co będzie, to będzie. To był doskonały weekend, jestem w siódmym niebie i pragnę podziękować całemu zespołowi Ducati, sponsorom i oczywiście wszystkim fanom. „ – zakończył swoją wypowiedź Hiszpan.
Kolejna runda WSBK odbędzie się już w następny weekend ,na francuskim torze Magny-Cours.