Nie tylko MotoGP szykuje się do powrotu na tory wyścigowe. Dorna – organizująca obie serie – planuje również wznowienie World Superbike. Plan jest dość konkretny: wyścigi mają odbywać się na tych samych torach co MotoGP, tydzień po drugiej z podwójnej rundy królewskiej klasy. Pozwoliłoby to zdecydowanie uprościć organizację wyścigów w obliczu pandemii i związanych z nią utrudnień.
„Wiele torów, na które się udamy, zorganizuje albo jeden lub dwa wyścigi MotoGP, jak i potem jedną rundę World Superbike. Pracujemy nad tym. Są oczywiście tory, który nie ugoszczą obu serii, ale naszym priorytetem jest, aby miec co najmniej jeszcze kilka rund.” – przyznał szef Dorna Sports.
„W WSBK mamy już jedną odbytą rundę w Australii, ale szukamy jeszcze możliwości rozegrania sześciu lub siedmiu kolejnych. Zależy to jednak od sytuacji, protokoły medyczne muszą być mniej więcej takie same jak w MotoGP.” – powiedział Carmelo Ezpeleta. „Rozważamy, jaki kalendarz byłby najlepszy. Ale oczywiście, spróbujemy: priorytet jest taki, aby również wyścigi WSBK się odbywały.”
Dorna prawdopodobnie będzie chciała zorganizować sezon World Superbike w Hiszpanii i pobliskich krajach Europy Zachodniej. Celem ma być jak najrzadsze przekraczanie granicy. Oznaczałoby to, że odbyć się mogą wyścigi na torach w Jerez, Aragonii i Katalonii. Prawdopodobna jest także runda w Portimao.
Niemal pewne jest to, że odbędą się wyścigi MotoGP w Austrii i Czechach, w których to krajach życie najszybciej wraca do normy. Torów tych co prawda nie ma w kalendarzu WSBK, ale istnieje prawdopodobieństwo, że w „trybie przyspieszonym” zostaną do niego włączone.
Raczej przesądzony jest los wyścigów we Francji – skasowano już tegoroczne grand prix Formuły 1. Kraj ten zachowuje bardzo rygorystyczne obostrzenia dotyczące imprez masowych i jakiekolwiek ściganie jest w tym państwie wykluczone. Także brytyjskie Donington Park stoi pod znakiem zapytania. Być może udałoby się rozegrać jakieś wyścigi we Włoszech.
Sezon World Superbike ma dwie rundy poza Europą – w Argentynie i w Katarze, jednak w obecnej sytuacji wysyłanie sprzętu i ludzi poza Europę w tej serii jest mało prawdopodobne, choć jeśli sytuacja jesienią się unormuje, być może byłoby to do zorganizowania.
Źródło: crash.net