Podczas gdy w klasie MotoGP znamy już przyszłoroczne składy, w Moto2 nadal jest wiele znaków zapytania. Chociaż wiemy jakie zespoły będą konkurowały w pośredniej kategorii, dopiero teraz teamy zaczynają pomału podawać nazwiska ich przyszłorocznych reprezentantów. Na jaw wyszło kilka kolejnych szczegółów.
Najważniejszym kontraktem ogłoszonym w minionych dniach jest z całą pewnością przejście Marca Marqueza właśnie do Moto2. Hiszpan w minionym już sezonie był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w 125-tkach, a jak sam przyznawał w trakcie jego trwania: w przypadku zdobycia tytułu w najniższej kategorii już w 2010 roku z chęcią przyszłoroczny cykl zmagań spędziłby na „sześćsetce”. Kiedy więc w Walencji sięgnął po koronę tego najlepszego wielu zaczęło się zastanawiać, co zrobi teraz ten zaledwie 17’letni zawodnik.
Ten, zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami, za rok walczyć będzie o jak najwyższe cele w Moto2. #93 pozostanie przy swoim numerze, a reprezentować będzie barwy teamu Monlau Competicion, którego właścicielem będzie menadżer i mentor Marca – Emilio Alzamora. Ten jednoosobowy zespół używać będzie zawieszenia marki Suter, na którym to w ubiegłym roku wielu zawodników radziło sobie bardzo dobrze. Ową ekipę, która zadebiutuje w Moto2, w głównej mierze wspierać będą takie firmy jak CatalunyaCaixa i Repsol, które już podpisały z tym teamem umowę na dwa lata.
Alzamora obejmie stanowisko menadżera tegoż zespołu, a Santi Hernández zostanie szefem mechaników. Drugi z nich w przeszłości pracował chociażby w klasie MotoGP, gdzie pomagał takim zawodnikom jak Valentino Rossi czy Sete Gibernau, obecnie znajdującym się na emeryturze. Dodatkowo w ubiegłym sezonie pracował nad zawieszeniami marki Suter w ekipie Forward Racign Moto2, więc nie będzie ono dla niego zupełną nowością.
Od środy do dnia dzisiejszego Marquez testował nową dla siebie maszynę na torze w Jerez i chociaż pogoda nie była dla niego zbyt łaskawa, był on zadowolony ze swojego pierwszego kontaktu z motocyklem Moto2. Tak naprawdę jeździł on przez jeden dzień, gdyż przedwczoraj i dziś wypróbowywanie nowej maszyny uniemożliwił deszcz. Hiszpan jednak dobrze wie, że przed nim jest możliwość sporej poprawy. „Najpierw nie zmienialiśmy żadnych ustawień, bym mógł jak najlepiej dopasować się do motocykla i zrozumieć go tak dobrze, jak tylko się da. Dziś nieco popracowaliśmy nad set-upem, dzięki czemu jechałem szybciej po mokrym i zimnym torze niż wczoraj, gdy było cieplej. Bardziej niż na czasach skupiałem się jednak na moich odczuciach co do maszyny i dobrze wiem, że mogę się jeszcze znacznie poprawić,” potwierdził Mistrz Świata klasy 125cc, który już w przyszłym tygodniu weźmie udział w testach na torze Circuit de Catalunya.
Czytaj dalej >>>
Nieco rozpisaliśmy się o tym młodziutkim zawodniku, a tymczasem nowo podpisanych kontraktów w Moto2 wcale nie brakuje. Wszystko dlatego, że team MZ Racing potwierdził, iż za rok wystawi w pośredniej kategorii dwóch zawodników. Do wcześniej zakontraktowanego już Maxa Neukirchnera dołączy Anthony West, który przecież reprezentował barwy niemieckiej ekipy w minionym sezonie. Australijczyk w 2010 roku trzykrotnie finiszował w czołowej dziesiątce, w tym najlepszym rezultatem wywalczonym przez niego na mecie było siódme miejsce zdobyte w Portugalii. Szef MZ – Martin Wimmer był zadowolony z postawy #8 i cieszy się, że udało mu się zatrzymać go w swoich barwach na kolejny rok.
„W niezwykle trudnych warunkach Anthony wywalczył dla nas trzy razy miejsce w czołowej dziesiątce, a dodatkowo pokazał, że jeśli pada jest automatycznym kandydatem do podium. Zrobił dla nas naprawdę wiele i cieszymy się, że zostanie z nami na kolejny rok,” powiedział wyżej wspomniany Wimmer, który jest również zadowolony z postawy Neukirchnera w trakcie pierwszych jego prób na MZ-cie. „Max już na pierwszych okrążeniach na nowej dla siebie maszynie pokazał, co potrafi.” Jeszcze przed pierwszym grudnia, a więc do środy, ścigający się z numerem #76 zawodnik testować będzie na torach Almeria i Montmelo, by jak najlepiej przygotować się do kolejnego cyklu zmagań.
Po wielu problemach w ubiegłym sezonie, w kolejnym cyklu zmagań Alex de Angelis nadal ścigać się będzie w serii Moto2. Jak wiadomo, na początku 2010 roku reprezentant Republiki San Marino jeździł właśnie w pośredniej kategorii, później zastąpił w klasie królewskiej w teamie Interwetten Honda Japończyka Hiroshiego Aoyamę. Kiedy jednak #7 powrócił do rywalizacji, #15 znów musiał szukać sobie zatrudnienia, a szansę od zmagań w jego domowej rundzie na Misano Adriatico dał mu team JiR Moto2, gdzie ścigał się do końca sezonu i robić się to będzie także i za rok.
„Ten pierwszy sezon Alexa w Moto2 był naprawdę pozytywny, chociaż dołączył do nas dopiero pod koniec cyklu zmagań. Warto jednak pamiętać, że był on zawodnikiem, który zebrał w trakcie ostatnich pięciu wyścigów największą ilość punktów, co jest pozytywną rzeczą. Oczywiście cieszę się, że podpisaliśmy z nim umowę, bowiem Alex jest niezwykle konkurencyjnym zawodnikiem, a dodatkowo zawsze chce się poprawiać,” przyznał szef zespołu Luca Montiron. #15, który nadal ścigać się będzie na zawieszeniu marki Motobi, w ostatnich pięciu rundach trzy razy finiszował na podium, w tym wygrał w Australii. W klasyfikacji generalnej zajął ostatecznie jedenaste miejsce, chociaż do dziewiątego zabrakło mu zaledwie dwóch punktów.