Tuż po zakończeniu wyścigu klasy MotoGP świat wyścigów motocyklowych obiegła dramatyczna wiadomość – Shoya Tomizawa nie żyje… Ten zaledwie dziewiętnastoletni Japończyk zmarł robiąc to, co kocha, jednak nic nie jest w stanie wyrazić ogromu dzisiejszej tragedii. Poniżej prezentujemy to, co do powiedzenia na ten temat mieli jego koledzy z paddocku…
Śmierć #48 jest pierwszym tego typu przypadkiem w Motocyklowych Mistrzostwach Świata od czasu tragicznego wypadku z udziałem Daijiro Kato. Shoya upadł na dwunastym okrążeniu wyścigu klasy Moto2 na obiekcie w Misano Adriatico, po czym uderzyli w niego jego rywale – Alex de Angelis oraz Scott Redding. Sanmaryńczyk oraz Brytyjczyk uniknęli kontuzji, jednak Japończyk doznał poważnych obrażeń głowy, brzucha i klatki piersiowej. Zwycięzcę pierwszego wyścigu klasy Moto2 w Katarze przetransportowano do Clinica Mobile, a stamtąd do szpitala w Riccione. Pierwsze informacje mówiły o tym, że obrażenia nie zagrażają jego życiu… Zmarł on jednak dziś, piątego września o godzinie 14:20.
Warto przypomnieć, że w czwartek przed rozpoczęciem rundy o Grand Prix San Marino miała miejsce impreza o nazwie DediKato, upamiętniająca śmierć Daijiro sprzed siedmiu lat. Przed startem wyścigu klasy 125cc uczczono z kolei minutą ciszy śmierć trzynastoletniego Petera Lenza, jaką poniósł on w ubiegłą niedzielę na obiekcie Indianapolis…
Jorge Lorenzo (Fiat Yamaha Team):
To ogromna strata, bowiem Shoya był dobrym człowiekiem i silnym zawodnikiem. Jestem niezmiernie smutny i chcę tylko powiedzieć jego rodzinie i przyjaciołom, że bardzo mi przykro. W takim momencie nic innego się nie liczy.
Valentino Rossi (Fiat Yamaha Team):
Tak mi przykro z powodu Shoyi, bo był on niezwykle dobrym zawodnikiem, ale przede wszystkim bardzo sympatyczny. Zawsze uśmiechnięty, zadowolony i zawsze powiedział każdemu coś miłego. Był młodym kierowcą, z wielką karierą przed sobą. Wszyscy jesteśmy bardzo smutni.
Casey Stoner (Ducati Marlboro Team):
Jestem niezwykle smutny, współczuję całej rodzinie Tomizawy, jego przyjaciołom i osobom, które z nim współpracowały. To coś naprawdę strasznego i pozbawiło mnie tchu, podobnie jak tydzień temu [wówczas zmarł 13’letni Peter Lenz, ścigający się w jednej z amerykańskich serii – przyp. autora]. Oglądanie jego jazdy była niezwykłą przyjemnością, a ja nie mogłem się doczekać kiedy rozpocznie on naprawdę wielką karierę.
Nicky Hayden (Ducati Marlboro Team):
Jestem naprawdę smutny, bowiem straciliśmy dwóch wspaniałych zawodników w dwa weekendy [Peter Lenz zginął na Indianapolis – przyp. autora]. Moje myśli są z jego rodziną i zespołem, myślę, że cały paddock na tym ucierpiał. Na koniec dnia wszyscy jesteśmy tutaj braćmi. Straciliśmy utalentowanego dzieciaka ze świetnym charakterem. Uwielbiałem jego styl jazdy, determinację i uśmiech, który zawsze gościł na jego twarzy.
Ben Spies (Monster Yamaha Tech3):
Chciałbym wyrazić mój smutek z powodu odejścia Shoyi Tomizawy. Moje myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi. To kolejna wielka strata dla naszego sportu.
Colin Edwards (Monster Yamaha Tech3):
Wynik wyścigu nie ma większego znaczenia gdy usłyszy się informację o Tomizawie. W tym trudnym czasie myślami jestem z jego rodziną i przyjaciółmi.
Loris Capirossi (Rizla Suzuki MotoGP):
Składam serdeczne kondolencje rodzinie Tomizawy. To wielka tragedia, o której nigdy nie chciałbyś usłyszeć.
Alvaro Bautista (Rizla Suzuki MotoGP):
Kiedy ukończyłem wyścig usłyszałem wiadomość o Shoyi, a jedyne co teraz mogę powiedzieć to to, jak bardzo mi przykro. To ciężki dzień dla wszystkich zawodników. On będzie z nami zawsze i wierzę, że teraz jest w lepszym miejscu.
Marco Melandri (San Carlo Honda Gresini):
Nie mam nic do powiedzenia odnośnie dzisiejszego wyścigu MotoGP. To tragiczny dzień.
Marco Simoncelli (San Carlo Honda Gresini):
Wyścig MotoGP nie ma teraz znaczenia. Dwie tragedie w ciągu zaledwie tygodnia to stanowczo za dużo. W ubiegłą niedzielę zginął chłopiec mający tylko trzynaście lat, a dziś Shoya, który maił ich dziewiętnaście. Niestety, ścigając się na motocyklach podejmujemy ryzyko, ale gdy stanie się coś takiego, jest to po prostu straszne.
Randy de Puniet (Honda LCR):
Nie chcę mówić o mnie i moim wyścigu. Ten weekend zakończył się w najstraszniejszy sposób w jaki mógł. Myślami jestem z Shoyą i jego rodziną.
Hector Barbera (Paginas Amarillas Aspar):
Kiedy o tym usłyszałem, wryło mnie w ziemię. Powiedziano mi o tym niezwykle szybko, kiedy tylko zszedłem z motocykla, i ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Dzisiejszy wyścig MotoGP nie ma znaczenia. Shoya był doskonałym zawodnikiem, który gdy jeździł na motocyklu zawsze dawał z siebie wszystko. Był również wspaniałym facetem, zawsze uśmiechniętym, z którym dobrze się dogadywałem. Wysyłam wyrazy mojego współczucia jego rodzinie i przyjaciołom.
Aleix Espargaro (Pramac Racing):
Nie mam nic do powiedzenia o wyścigu. Odeszła jedna z osób naszej wielkiej rodziny.
Mika Kallio (Pramac Racing):
To smutny dzień dla każdego.
Toni Elias (Gresini Racing Moto2 – lider klasyfikacji generalnej i zwycięzca rundy na Misano):
Jedyne co teraz czuję to wielki smutek i moje dzisiejsze zwycięstwo nie ma znaczenia. Wczoraj dopiero co rozmawiałem z Shoyą i żartowałem gdy byliśmy w Clinica Mobile i myśl, że nie ma go już z nami jest okropna. Dziś jechaliśmy w jednym wyścigu, przed swoim wypadkiem jechał przede mną. Pozostawi on niezadarty ślad w moim życiu.
Fausto Gresini (menadżer zespołu Gresini Racing w klasach MotoGP i Moto2):
Dzisiejszy dzień jest niezwykle smutnym. Dobrze wiem, jak to jest stracić zawodnika w takich okolicznościach [gdy w 2003 roku zginął Daijiro Kato był on podopiecznym Fausto – przyp. autora]. Znam ten ból, domyślam się co czuje jego rodzina, przyjaciele i zespół, który z nim pracował. Nie mam właściwie nic więcej do powiedzenia. To bardzo smutny dzień. Wiedzieliśmy od razu, że wypadek był poważnym, ale w takich sytuacjach zawsze liczymy na cud, na to, że zawodnik wstanie o własnych siłach. Niestety, coś takiego dziś nie miało miejsca.
Wilco Zeelenberg (menadżer załogi Fiat Yamaha Team należącej do J. Lorenzo):
Chcemy powiedzieć, że niezwykle nam przykro z powodu Tomizawy. Miał on ogromny talent i wierzę, że pewnego dnia byłby w MotoGP. To natura tego sportu, który dziś raz jeszcze przypomniał nam, co może się stać.
Davide Brivio (menadżer załogi Fiat Yamaha Team należącej do V. Rossiego):
To bardzo smutny dzień dla naszego sportu, a nasze myśli są z Tomim, jego rodziną, przyjaciółmi i zespołem. To był bardzo dobry człowiek.
Vittoriano Guareschi (menadżer Ducati Marlboro Team):
Wszyscy czujemy smutek i ból z powodu straty Shoyi. W imieniu całego zespołu chciałbym wyrazić nasze serdeczne kondolencje, które kierujemy do jego rodziny i teamu.
Herve Poncharal (menadżer teamu Monster Yamaha Tech3 i właściciel zespołu Tech3 w Moto2):
Dzisiejsze wyścigi nie mają znaczenia przy tym, co stało się z Shoyą Tomizawą. Był niezwykle dobrym zawodnikiem, i był osobą z naszego świata wyścigowego. Wszyscy go kochaliśmy i czujemy się zdruzgotani tym, co się stało. Nasze myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi.
Tom O’Kane (szef mechanikow A. Bautisty):
Chciałbym powiedzieć, że wszyscy wysyłamy wyrazy szczerego współczucia do rodziny i przyjaciół Shoyi Tomizawy. To straszna rzecz, a kiedy Alvaro o tym usłyszał, był w ogromnym szoku.
Hiroshi Yasukawa (dyrektor Bridgestone Motorsport):
Dzisiejszy dzień jest bardzo smutnym, straciliśmy młodego, utalentowanego, japońskiego zawodnika. Miał on wspaniały charakter, który dopiero rozpoczynał karierę. Nasze myśli i modlitwy są z Tomizawa-san, jego rodziną i przyjaciółmi. Zawsze będziemy pamiętali o nim w naszych sercach.
Tohru Ubukata (menadżer wyścigowego ramienia Bridgestone Motorsport):
Jestem głęboko zasmucony, podobnie jak my wszyscy tym, że dziś odszedł Tomizawa-san. To był straszny wypadek i tragiczny sposób utraty życia. Nasze serca są z tymi, którzy go znali i kochali.