Pierwsza europejska runda w sezonie 2011 odbyła się na hiszpańskim torze Jerez. Dla zawodników klasy 125cc nie była to łatwa rywalizacja – pogoda sprawiła, że warunki do ścigania były niezwykle trudne i wielu kierowców zaliczyło dziś upadki, które co rusz zmieniały losy wyścigu.
Wyścig ogłoszony został jako mokry, jednak w czasie trwania rywalizacji stan asfaltu zmieniał się – raz trochę wysychał, to znowu pojawiały się na nim krople deszczu. Zawodnicy musieli więc bardzo uważać na opony, które przy suchej nawierzchni zużywają się niezwykle szybko.
Wyścig świetnie rozpoczął Nicolas Terol, dobrze spisali się również Efren Vazquez, Hector Faubel i Johann Zarco. Niezbyt dobrze zaczął startujący z Pole Position Sandro Cortese.
Terol, tak jak w czasie wyścigu w Katarze, od razu zaczął odjeżdżać reszcie stawki. Za nim jechali Vazquez, Faubel, Cortese i Zarco. Tymczasem do grupy goniącej dołączył fantastycznie jadący Miguel Oliveira! Portugalczyk bez problemów wyprzedzał jednego zawodnika za drugim, dzięki czemu awansował na 3 pozycję!
Ogromne problemy na początkowym etapie wyścigu miał Sandro Cortese. Niemiec zupełnie nie przypominał zawodnika z kwalifikacji i wciąż tracił kolejne pozycje.
Efren Vazquez prowadził grupę goniącą, za nim jechał Miquel Oliveira. Sytuacja ta była nie w smak Faubelowi – Terol oddalał się coraz bardziej. Hector musiał zacząć działać, jednak Portugalczyk nie dawał się tak łatwo wyprzedzić. Kibice podziwiać mogli wspaniałą walkę na kontrataki pomiędzy niezwykle doświadczonym Faubelem i młodziutkim utalentowanym Oliveirą. W końcu Hectorowi udało się pięknym manewrem wyprzedzić za jednym zamachem i Miguela i Efrena. Oliveira wykazał się dużą przytomnością i korzystając z okazji również w tym samym momencie wyprzedził Vazqueza.
Faubel, po wyprzedzeniu blokujących go rywali, od razu podkręcił tempo jazdy i zaczął gonić Terola, który miał już ponad 2s przewagi. Jego śladem ruszył Oliveira.
Na torze pojawiły się flagi informujące zawodników o tym, iż znowu zaczął padać deszcz. Nie były co prawda bardzo obfite opady, jednak kierowcy musieli uważać na to, jak wyglądać będzie asfalt na poszczególnych częściach toru. Po wywieszeniu flag, Nico Terol trochę zwolnił tempo, co natychmiast wykorzystał Faubel i znacznie zbliżył się do swojego zespołowego kolegi. Również Oliveira starał się utrzymać tempo dwójki goniącej, niestety, na 18 okrążeń do końca wyścigu zaliczył uślizg tylnego koła i z impetem wyleciał z motocykla! Był to koniec wspaniałej jazdy tego portugalskiego zawodnika.
Na siódmym okrążeniu Faubel znalazł się tuż za plecami Terola. Szybko zdecydował się na atak, który okazał się być skuteczny i nastąpiła zmiana lidera wyścigu. Hector od razu chciał odjechać od Nico, jednak ten wciąż utrzymywał bezpośredni kontakt z rywalem. Po dwóch okrążeniach jazdy na drugiej pozycji, Terol powrócił na prowadzenie i kolejny raz zaczął uciekać swojemu rywalowi.
czytaj dalej >>>
W dalszej części stawki miały miejsce kolejne wypadki – najpierw przewrócił się Luis Salom, a chwilę później poważną kraksę zaliczył Danny Webb. Tam również miały miejsce ciekawe i bezpardonowe ataki – Danny Kent próbował wyprzedzić Sergio Gadeę, jednak próba ta o mały włos nie zakończyła się wypadkiem – po tym manewrze Sergio aż odwrócił się i wykonał gest jednoznacznie podsumowujący zachowanie młodego Brytyjczyka – popukał się palcem w kask.
Za prowadzącą dwójką wytworzyła się trzyosobowa grupa goniąca: Efren Vazquez, Sandro Cortese i Johann Zarco. Roszady pomiędzy nimi spowodowały, że wkrótce dołączył do nich kolejny zawodnik, który miał niezwykle szybkie tempo jazdy – Maverick Viñales. Kierowca ten szybko „porozstawiał po kątach” rywali i błyskawicznie awansował na 3 lokatę. Niestety, chwilę później, po spektakularnym awansie, jego motocykl odmówił mu posłuszeństwa i Hiszpan zmuszony był wycofać się z wyścigu! W tym samym czasie przewrócił się jego zespołowy kolega – Sergio Gadea.
Viñales wypadł ze stawki walczącej o najniższy stopień podium, jednakże na jego miejsce szybko znalazł się zastępca – był nim Jonas Folger! Teraz to Niemiec jechał brawurowo. Jonas najpierw poradził sobie z Zarco, by niedługo później wyprzedzić Cortese. Teraz przed nim jechał już tylko Efren Vazquez, który po chwili… przewrócił się! Hiszpan powrócił do walki, jednak na dalszej pozycji. Nie był to jednak koniec wywrotek w tej grupie zawodników – wkrótce leżał również Sandro Cortese! Temu zawodnikowi też udało się wrócić do wyścigu, ale stracił szanse na walkę o miejsce na podium.
Kiedy dalsza część stawki przerzedzała się – na czele Terol i Faubel wciąż jechali „łeb w łeb”. Żaden z kierowców Bankia Aspar Team nie odpuszczał. Faubel prowadził, jednak wkrótce zaczęło się dublowanie najwolniejszych zawodników, co zawsze zmienia rytm jazdy. Wykorzystał to skutecznie Terol, który wyprzedził swojego rodaka.
Zawodnicy rozpoczęli ostatnie okrążenie, kiedy to kolejny raz wszystko zmieniło się w jednej chwili – przewrócił się Hector Faubel! Hiszpan robił co mógł, by wrócić do ścigania i po kilku próbach udało mu się to. Jego upadek oznaczał, że Nico Terol mógł bezpiecznie dojechać do mety jako zwycięzca wyścigu klasy 125cc! Drugie miejsce zajął Jonas Folger, a trzecie Johann Zarco! Poza podium znaleźli się dwaj młodzi Brytyjczycy – Danny Kent i Taylor Mackenzie! Szósty linię mety przejechał Sandro Cortese, przed Jakubem Kornfeilem, Hiroki Ono, Efrenem Vaquezem, Zulfahmim Khairuddinem i Hectorem Faubelem.
WYNIKI WYŚCIGU KLASY 125cc – KLIKNIJ
Było to zaskakujące rozstrzygnięcie wyścigu klasy 125cc. Kolejne zwycięstwo Nicolasa Terola sprawiło, że w klasyfikacji generalnej ma on komplet 50 punktów. Drugie miejsce zajmuje Jonas Folger – 31 punktów, natomiast trzeci jest Sandro Cortese z dorobkiem 30 punktów.
Kolejne Grand Prix, z powodu odwołania Grand Prix Japonii, dopiero za miesiąc – zawodnicy tym razem walczyć będą na portugalskim torze Estoril.