125cc: Wyścig niespodzianek- Grand Prix Chin

Kibice kategorii 125cc zdążyli przyzwyczaić się do widoku Mattia Pasini na Pole Position. Lecz mimo wspaniałych kwalifikacji, Włocha w tym sezonie nie opuszczał pech i nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu. Wszyscy kibice trzymali kciuki, by w ChinKibice kategorii 125cc zdążyli przyzwyczaić się do widoku Mattia Pasini na Pole Position. Lecz mimo wspaniałych kwalifikacji, Włocha w tym sezonie nie opuszczał pech i nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu. Wszyscy kibice trzymali kciuki, by w Chinach było inaczej.

To właśnie Pasini najlepiej rozpoczął wyścig.Za nim uplasowali się Talmacsi, Corsi, Faubel i Pesek. Atomowy start zanotował Smith, jednak młody Brytyjczyk szybko zaczął tracić kolejne miejsca.

Pasini od razu chciał odjechać rywalom. Wydawało się, iż ta sztuka może mu się udać, jednak reszta kierowców szybko dała do zrozumienia Włochowi, że nie zamierza mu na to pozwolić. Zaczęły się roszady, które trwały do ostatniego okrążenia.

W pierwszej części wyścigu prym w czołówce wiedli Pasini, Talmacsi, Corsi, Pesek i Faubel. Najwięcej zmian na pozycjach między nimi dokonywało się na hamowaniu przed prostą start-meta. Żaden z kierowców nie mógł być pewny swojego miejsca. Szybko z pierwszej pozycji można było spaść na piątą, co w dzisiejszym wyścigu często miało miejsce. Kibice mieli co oglądać, wyścig dostarczał wielu emocji i wrażeń.

W połowie wyścigu dominacja Pasiniego została przerwana i Talmacsi wskoczył na czoło wyścigu. Do jadącej za nim grupki dołączył Koyama. W tej zwartej grupie tasowania wciąż trwały.

Wtedy nastąpiła zmiana zawodników prowadzących wyścig. Nagle na 3 pozycję wskoczył 17-letni Rabat, który do tej pory nie stał nigdy na podium. Młody Hiszpan brawurowo rozgościł się na czele wyścigu i wskoczył na prowadzenie! Dodatkowo na trzeciej pozycji pojawił się Gadea. Walka nabrała coraz większych rumieńców, chętnych na zwycięstwo nie brakowało. Nikt nie odpuszczał, nikt nie tracił tempa.

Rabat zaczął delikatnie odjeżdżać. Nie chciał mu na to pozwolić Pesek, który znalazł się tuż za Hiszpanem. Tymczasem znów coś stało się z Mattia Pasini… Włoch spadł na 10 pozycję.

Zaczęło się ostatnie okrążenie. Zawodnicy dalej jechali zwartą grupą. Wszyscy do końca mieli szanse na wygraną, szczególnie, ze po prostych wybierali inne tory jazdy.
Na prowadzenie wskoczył Pesek, za nim znalazł się Faubel. Na trzecim miejscu twardo jechał Rabat, nie miał zamiaru oddać dzisiaj podium. Do ostatnich chwil trwała miedzy nimi walka o zwycięstwo, ostatecznie jednak w takiej kolejności dojechali na metę. 4 był Talmacsi, za nim Cosie, Gadea i Ranseder. Ósmy był Smith, który odrobił utracone na początku pozycje. Za nim linię mety przjechał Espargaro. Dopiero dziesiąty dotarł Pasini. Po minie Włocha widać było, że kolejny raz miał problemy ze swoją maszyną.

Po wyścigu zawodnicy powiedzieli:

Lukas Pesek:”To wyjątkowy dzień dla mnie, to wspaniała chwila dla mojej rodziny i moich czeskich kibiców. Jestem bardzo szczęśliwy z mojego pierwszego zwycięstwa”

Hector Faubel”To był bardzo trudny wyścig. Na wolniejszych, krętych fragmentach toru miałem problemy z motorem, na szczęście na prostych byłam szybki. Dodatkowo wyścig utrudniał wiejący wiatr”

Esteve Rabat:”Nie spodziewałem się takiego rezultatu. Przez cały weekend ciężko pracowaliśmy, jednak mieliśmy drobne problemy i nie sądziłem, że osiągnę taki wynik. Gdy w czasie wyścigu prowadziłem, nie mogłem w to uwierzyć. Jestem bardzo szczęśliwy”

Kolejny raz wyścig 125cc dostarczył nam wielkich emocji, objawiając też nowe twarze, które mogą stać się gwiazdami MotoGP. Dzięki zwycięstwu Lukas Pesek wskoczył na czoło klasyfikacji generalnej. Widać, że walka o mistrzostwo będzie w tym sezonie zacięta.

Rezultaty pierwszej dziesiątki:

1. Pesek (Derbi) 42’25.923
2. Faubel (Aprilia) +0.187secs
3. Rabat (Honda) +0.481secs
4. Talmacsi (Aprilia) +0.792secs
5. Corsi (Aprilia) +1.140secs
6. Gadea (Aprilia) +1.191secs
7. Ranseder (Derbi) +2.375secs
8. Smith (Honda) +2.400secs
9. Espargaro (Aprilia) +2.717secs
10. Pasini (Aprilia) +3.423secs