Stało się to, czego raczej wszyscy mogli się spodziewać- dziś swój drugi z rzędu tytuł Mistrza Świata klasy 250cc zapewnił sobie Jorge Lorenzo. Hiszpan co prawda nie królował dziś na torze Sepang, jednak trzecia lokata wystarczyła, by przez kolejny rok tStało się to, czego raczej wszyscy mogli się spodziewać- dziś swój drugi z rzędu tytuł Mistrza Świata klasy 250cc zapewnił sobie Jorge Lorenzo. Hiszpan co prawda nie królował dziś na torze Sepang, jednak trzecia lokata wystarczyła, by przez kolejny rok tytuł należał do niego.
Mimo bardzo dużej przewagi Lorenzo przed dzisiejszym wyścigiem nad reszta zawodników, dzisiejsza rywalizacja klasy 250cc była ciekawa i emocjonująca, a końcówka przyniosła wiele zaskakujących wydarzeń, niestety niekoniecznie pozytywnych. Zacznijmy jednak od początku.
Już na starcie zawodnicy walczyli o jak najlepsze pozycje. Ciasno po wewnętrznej w zakręt wszedł Dovizioso i to właśnie Włoch objął prowadzenie. Od razu zaczął odjeżdżać reszcie stawki. Za nim walczyli Kallio i Lorenzo.
W początkowej fazie wyścig toczył się dość spokojnie. Dopiero na 3 okrążeniu Lorenzo zaatakował Fina. Po tym manewrze Hiszpan znacznie przyśpieszył i zaczął gonić prowadzącego Dovizioso, który wypracował sobie sporą przewagę.
Z tyłu ładnie jechał Bautista, który dzięki dobrym torom jazdy awansował na kolejne pozycje i awansował na 3 lokatę. Blisko za nim trzymał się Luthi, który również w pierwszej części wyścigu jechał całkiem nieźle.
Lorenzo był coraz bliżej Dovizioso. Włoch jakby przyśpieszył po otrzymaniu informacji, że jego największy rywal jedzie na drugiej lokacie. Tymczasem 3 miejsce zaatakował Luthi, który wyprzedził Bautistę. Nie był to koniec niepowodzeń Hiszpana. Na 14 okrążeń do końca musiał zakończyć wyścig z powodu awarii motocykla.
Na czele Dovizioso wciąż miał przewagę, jednak Lorenzo skutecznie odrabiał stratę. Przez pewien okres jego tempo utrzymywał również Luthi, jednak po kilku okrążeniach Szwajcar zaczął wyraźnie odstawać od rywali.
Na 10 okrążeń do końca Lorenzo zdołał dogonić Dovizioso. Wkrótce z łatwością wyprzedził Włocha na jednym z zakrętów. W tym czasie kolejny powód do rozczarowania dostarczył członkom Temu Master Aspar Alex de Angelis, który nie dość, że jechał na słabym 7 miejscu, to w dodatku przewrócił się i nie zdobył punktów w dzisiejszym wyścigu.
Czoło stawki pozostało bez zmian. Ciekawie zrobiło się za to w walce o 3 miejsce. Luthi coraz wyraźniej tracił tempo i dogonili go kolejni zawodnicy. Szwajcar wkrótce został wyprzedzony przez Kallio i Aoyame. Niedługo później jeszcze Barbera znalazł się przed zawodnikiem zespołu Emmi Cafe-Latte. Chwilowe problemy miał również Lorenzo, którego tylnie koło straciło przyczepność, jednak Hiszpan zdołał utrzymać się zarówno na maszynie, jak i na prowadzeniu.
Dovizioso jednak nie odpuszczał. Wciąż jechał za Lorenzo. Cierpliwość i konsekwencja opłaciły się. Na 5 okrążeń do mety Włoch objął prowadzenie. W dodatku coraz bliżej dwójki prowadzącej znalazł Aoyama i Kallio. Z jasnej sytuacji z początku wyścigu nic nie zostało, zawodnicy jechali w zwartej grupie i teraz każdy miał szansę na wygraną. Zaczęło się robić nerwowo. Lorenzo, który zaczął być atakowany przez Kallio, przymierzał się do objęcia pierwszej lokaty. Udało mu się to. Dovizioso stracił jeszcze jedną pozycję na rzecz Kallio. Jednak Włoch nie zamierzał jechać na trzeciej pozycji i atakował Fina. Dodatkowo do walki włączyli się Aoyama i Barbera. W tym całym chaosie na 5 pozycję spadł Lorenzo.
Walka była zacięta i twarda. Każdy z zawodników miał szansę na zwycięstwo. Niestety w końcówce wyścigu łatwo o błąd, który może zmienić losy rywalizacji. Tak było i tym razem. Kallio, który źle pojechał na jednym z zakrętów wjechał w tylnie koło składającego się w zakręt Dovizioso. Uderzenie nie było silne, jednak wystarczyło, by Włoch wypadł poza tor i stracił szansę na zwycięstwo. Wielka szkoda, że w taki sposób Włoch zakończył walkę o podium, bowiem jechał dziś ładnie i pewnie, nie odpuszczał ani na chwilę rywalom.
W wyniku tego zdarzenia nastąpiły przetasowania w czołówce. Najlepiej sytuację wykorzystał Aoyama, który objął prowadzenie. Sporo zyskał też Barbera, który znalazł się na 2 pozycji, tuż przed Lorenzo. W takiej kolejności też zawodnicy dojechali do mety.
Wyniki pierwszej 15 dzisiejszego Grand Prix:
1. H. Aoyama (KTM) 43’09.316
2. Barbera (Aprilia) +2.251s
3. Lorenzo (Aprilia) +2.957s
4. Kallio (KTM) +2.965s
5. Luthi (Aprilia) +7.305s
6. Simon (Honda) +8.747s
7. Locatelli (Gilera) +16.105s
8. Simoncelli (Gilera) +26.101s
9. Takahashi (Honda) +28.032s
10. Espargaro (Aprilia) +34.754s
11. Dovizioso (Honda) +35.888s
12. Abraham (Aprilia) +42.514s
13. S. Aoyama, (Honda) +48.020s
14. Baldolini (Aprilia) +48.058s
15. Heidolf (Aprilia) +49.190s
Wypowiedzi zawodników po wyścigu:
Hiroshi Aoyama: „ Jestem szczęsliwy ze zwycięstwa, ponieważ na początku nie szło mi najlepiej. Później jednak poprawiłem czasy kolejnych okrążeń i to umożliwiło mi walkę o pierwsze miejsce. Mój zespół wykonał bardzo dobrą pracę w ciągu całego weekendu>”
Hector Barbera: „ To wspaniały rezultat, ciężko na niego pracowaliśmy i nasze wysiłki przyniosły efekt. Musimy utrzymać taką formę w przyszłości, jeśli chcemy odnosić kolejne sukcesy. Przede wszystkim trzeba skupić się na wyścigu w Valencii, ponowne stanięcie tam na podium byłoby czymś wspaniałym”
Jorge Lorenzo: „ Dzisiejszy dzień to kulminacja długiej i ciężkiej pracy. Teraz będziemy świętować, jakby to był koniec świata!”