Crazy Joe. Nie bez powodu ten przydomek przylgnął do ognistego i nieokiełznanego Andrei Iannone. Fakt, że jechał w ścisłej czołówce katarskiego wyścigu z szansami przynajmniej na podium (a może nawet na zwycięstwo!), a potem upadł, sprawia że podobnie jak Johann Zarco jest on nieodżałowanym zawodnikiem tej rundy.
Przypomnijmy sobie wyścig. Przez połowę dystansu Andrea Iannone miał papiery na to, żeby walczyć co najmniej o podium. Jadący z pasją Iannone walczył z Markiem Marquezem o drugą pozycję. Niestety Włoch z powodu błędu na jedenastym okrążeniu zakończył zmagania w żwirze. Andrea mówi bez ogródek – „Upadek to wyłącznie moja wina!”
„Co się miało wydarzyć? Popełniłem błąd w piątym zakręcie!” – mruczy pochodzący z Vaso 27-latek. „Po tym jak dotknąłem Marka straciłem czucie przodu. Kiedy chcesz wyprzedzić na hamowaniu wolniejszego zawodnika i motocykl ci na to nie pozwala, to oczywistym jest, że się wkurzasz. Ale finalnie to ja popełniłem błąd i biorę na siebie całą winę, tak jak zawsze to robiłem. Rzecz jasna nie jestem szczęśliwy z powodu tej sytuacji, w końcu chciałem osiągnąć tu znacznie więcej!”
Jeśli zwrócimy uwagę na świetne osiągi motocykla Suzuki i samego Iannone, to w następnym wyścigu możemy spodziewać się naprawdę dobrego wyniku dla „Błękitnych”. „Udowodniliśmy tu nasz dobry potencjał i po tym co pokazał zespół jestem nastawiony optymistycznie.” – mówi fabryczny zawodnik japońskiej marki. „Świetnie spisaliśmy się tutaj w trakcie treningów i samego wyścigu. Podczas testów mieliśmy kilka problemów, ale bardzo dobrze sobie z nimi poradziliśmy.”
Źródło: Speedweek.com; opr. własne
Paweł co to znaczy: „niewyłowienie” nieodżałowanym zawodnikiem ? Nie znam tego kontekstu babe :-))
Tak, Andrea, wiemy. Jak zwykle.
Chociaż bardzo lubię Iannone to pozycja startowa była fartem, czas osiągnięty dzięki holowaniu się. Gdyby nie kontakt z marquezem nie było by wywrotki, jednak zanim Iannone dobrze zapozna sie z maszyna minie trochę czasu o czym sam wspominał. Mimo wszystko kibicuje i trzymam kciuki