Aprilia wystosowała prośbę o wyłączenie z zamrożenia rozwoju silnika, jaki wprowadzono w obliczu pandemii koronawirusa, by nie nadwyrężać budżetów poszczególnych producentów. Jak wcześniej informowaliśmy, zespoły z przywilejami – Aprilia i KTM – miały być z tego zamrożenia automatycznie wyłączone. Tak się jednak nie stało – Aprilia chce jednać pracować nad niezawodnością silnika i liczy, że władze MotoGP pozwolą na to, tak jak kiedyś zezwolono Hondzie i Ducati.
Włoski producent ma w tym roku zupełnie nową jednostkę napędową w swoim RS-GP – silnik V4, o kącie rozwarcia cylindrów 90′, tak samo jak mają Honda, Ducati i KTM. Wcześniejszy silnik miał rozwarcie zaledwie 75′.
Marka z Noale nie ma jednak możliwości dopracowywania jej, bowiem decyzją władz, wprowadzono zakaz rozwoju silników i aerodynamiki, aż do początku 2021 roku (wtedy zespoły będą mogły rozwijać motocykle na kolejny rok).
Komisja Grand Prix otrzymała już prośbę Aprilii, by wyłączyć ją z zakazu. Włoski producent nie był w stanie wykonywać długich przejazdów testowych w Katarze z powodu licznych proboemów, stąd obawy o to, że silnik może być awaryjny. Aprilia zaznacza, że nie zależy jej na poprawianiu osiągów, a na niezawodności.
Niegdyś, gdy rozwój silników był zamrożony, podobne prośby wystosowały ekipy Hondy i Ducati, które również chciały pracować nad niezawodnością, i zostały one zaakceptowane. Stąd można się spodziewać, że i tym razem Aprilia otrzyma zgodę na dopracowywanie silnika.
Źródło: motorsport.com