Home / MotoGP / Ben Spies bezkonkurencyjny na Assen

Ben Spies bezkonkurencyjny na Assen

Dzisiejszy wyścig kategorii MotoGP o IVECO TT Assen nie był zbyt emocjonujący, chociaż kilku zaskakujących rozstrzygnięć nie brakowało. Bezkonkurencyjny był jednak Ben Spies, dla którego to pierwszy triumf w karierze zawodnika klasy królewskiej…

Wyścig, pomimo w niektórych miejscach wilgotnego asfaltu, uznany został jako suchy. Co ciekawe, zawodnicy wyjeżdżali z boksów na oponach typu „wet”, by po przejechaniu niepełnego okrążenia wrócić na pit-lane i przesiąść się na maszyny z gumami przeznaczonych na suchy tor. Niektórzy tymczasem nie zdecydowali się na taki krok i po prostu będąc na polach startowych zmieniali naprędce opony i ustawienia motocykli.

 

Wszystko zaczęło się od bardzo dobrego startu zarówno duetu Yamaha Factory Racing, który prowadził w pierwszym zakręcie, ale także zdobywcy Pole Position Marco Simoncelliego i jedenastego na polach startowych Valentino Rossiego. W drugim łuku prowadzący Jorge Lorenzo spadł za plecy Bena Spiesa, by po kilku łukach – w pierwszym lewym zakręcie – zostać zaatakowanym przez „SuperSica” i wylądowaniu wraz z Włochem na poboczu! Po tym na czele wciąż jechał #11, przed Dovizioso i Stonerem oraz dwoma reprezentantami ekipy Monster Yamaha Tech3 – Calem Crutchlowem i Colinem Edwardsem. Siódmy był tymczasem „The Doctor”, który wyprzedzał swojego team-partnera.

 

W międzyczasie na tor wrócili obaj pechowcy z czwartego zakrętu. I o ile „Por Fuerze” wszyscy pomagali, o tyle Marco Simoncelli musiał radzić sobie z odpaleniem Hondy RC 212V zupełnie sam. Nie dziwi więc, że Hiszpan szybko zaczął doganiać kolejnych rywali, podczas gdy „SuperSic” przysłowiowo bujał się w końcówce stawki. W ostatniej szykanie pierwszego kółka na deskach wylądował natomiast Karel Abraham, dla którego był to przecież setny wyścig Grand Prix. Oby nie zakończyło się to też żadną kontuzją, bowiem po wywrotce trzymał się on za lewą rękę.

Na czele tymczasem, na drugim okrążeniu, przewaga Spiesa nad duetem Repsol Hondy zaczęła rosnąć, a na pozycję v-ce lidera wyścigu wyszedł, przed Andreę, Casey. Na początku tej cyrkulacji wywrócił się także i Randy de Puniet, dla którego to już kolejny nieukończony wyścig w tym roku. Francuz nie krył z tego powodu frustracji, bo przecież jeszcze rok temu na RC 212V walczył na Assen o podium! Dotychczas w punktach i w ogóle do mety #14 dojechał tylko dwa razy…

 

Rossi z kolei awansował na lokatę numer pięć przed Colina Edwardsa, a niedługo po tym manewr Włocha powtórzył i Nicky Hayden. Co ciekawe, na końcu kółka Spies miał już przewagę ponad trzech i pół sekundy nad #27 i „Dovim”. Czwarty wciąż jechał Cal Crutchlow, do którego jednak stopniowo zbliżał się Valentino. Na piątej cyrkulacji Włoch pokonał Brytyjczyka i był już czwarty, jednak #35 jechał w odstępie kilku dziesiątych za #46. Na tej samej cyrkulacji „Kentucky Kid” przegrał walkę z Edwardsem o szóstą lokatę. W dalszej części stawki ósmy był Hiroshi Aoyama, który wyprzedzał swoich dwóch rodaków: Toniego Eliasa oraz Alvaro Bautistę.

 

Coraz mniej do walczących o jedenaste miejsce Hectora Barbery i Kousuke Akiyoshiego tracił tymczasem odrabiający straty Jorge Lorenzo oraz jadący ponad dziesięć sekund za nim Marco Simoncelli. Na szóstym okrążeniu obrońca tytułu mistrzowskiego najpierw wyprzedził Japończyka, by po chwili znaleźć się także i przed #8. Włochowi tymczasem ten „duet” udało się wyprzedzić dopiero w połowie zmagań. W chwili wyprzedzenia zawodnika ekipy Mapfre Aspar #1 tracił jednak ponad dziesięć sekund do dziesiątego Bautisty, ale jechał od niego wyraźnie szybciej.

 

Czytaj dalej >>

 

Już na dziesiątym kółku wściekły po wywrotce Lorenzo znalazł się przed swoim rodakiem Alvaro Bautistą i był dziesiąty. W międzyczasie kilkukrotnie pokazywano powtórki wywrotki Jorge i Simoncelliego i właściwie trudno dopatrzeć się celowego działania Włocha. Po prostu na wyjściu z zakrętu odjechał mu tył, a tylne koło jego RC 212V zahaczyło o maszynę z numerem #1. Tempo jakie miał „Por Fuera”, a także „SuperSic” pokazywało, że obaj włączyliby się najprawdopodobniej w walkę o podium wraz ze Stonerem i Dovizioso. Włoch w międzyczasie sporo stracił do Australijczyka.

 

Na jedenastym okrążeniu na piąte miejsce, przed swojego zespołowego kolegę wyszedł tymczasem Colin Edwards. Wówczas strata Amerykanina do czwartego Rossiego wynosiła jednak ponad dwie i pół sekundy. Cal Crutchlow tymczasem na końcu kółka zjechał do boksu, ale miał najprawdopodobniej problem z przednią oponą. Gdy mechanicy wymienili mi gumę wrócił on na tor, by wywalczyć chociaż dwa punkty.

 

W czołówce nic się nie zmieniało, a walczący o jak najwięcej punktów Jorge w połowie dystansu najpierw wyprzedził Toniego Eliasa, a po chwili bez problemu znalazł się przed Hiroshim Aoyamą. W tym momencie był on już siódmy, ale wcale nie zwalniał tempa. Kiedy na osiemnastym okrążeniu Nicky Hayden wyprzedził Colina Edwardsa, awansując na piąte miejsce, Hiszpan tracił do #5 tylko kilka sekund. Tym samym kilka kółek przed metą „Por Fuera” wyprzedził „Texas Tornado”, ale na pokonanie Mistrza Świata sezonu 2006 zabrakło mu okrążenia lub dwóch.

Na czele natomiast Ben Spies wpadł na metę ponad siedem sekund przed Casey’em Stonerem. Dla Amerykanina to nie tylko dopiero drugie podium w tym sezonie, ale zarazem pierwsze zwycięstwo w klasie MotoGP. Dzięki niemu w klasyfikacji generalnej wskoczył on na lokatę numer siedem i ma tyle samo punktów co szósty Dani Pedrosa. Dla Australijczyka ta druga lokata jest tymczasem szóstym „pudłem” w tym roku, dzięki któremu umocnił się na pozycji lidera w tabeli. Trzeci, kolejny raz na podium, finiszował tymczasem Andrea Dovizioso, który w „generalce” jest trzeci i zmniejszył stratę do Lorenzo.

 

Na sam koniec znacznie tempo podkręcił Valentino Rossi, dzięki czemu na mecie do poprzedzającego go #4 stracił on trzy sekundy, ale do Spiesa już pół minuty! Po wyścigu Włoch był też pod wrażeniem jazdy Amerykanina – zresztą nie tylko on. Dwanaście i pół sekundy po „The Doctorze”, jadący po raz pierwszy w wyścigu na GP11.1, na metę wpadł jego zespołowy kolega Nicky Hayden. Dzięki temu Amerykanin w klasyfikacji generalnej wyprzedził Daniego Pedrosę i jest w niej piąty. Nieco ponad sekundę po „Kentucky Kidzie” flagę z czarno-białą szachownicą zobaczył tymczasem Jorge Lorenzo. Hiszpan co prawda wciąż jest v-ce liderem „generalki”, ale do lidera Stonera traci już dwadzieścia osiem punktów, a znajdującego się za nim Dovizioso wyprzedza tylko o dziewięć „oczek”.

 

Sporo ponad minutę po Spiesie na metę wpadł jego rodak, a zarazem ubiegłoroczny team-partner Colin Edwards, dla którego to kolejny solidny wynik w tym sezonie. Nieco ponad dwie sekundy do „Texas Tornado” stracił Hiroshi Aoyama, zastępujący w ten weekend Daniego Pedrosę. Ósme miejsce w wykonaniu Japończyka jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Czołową dziesiątkę uzupełnili dwaj zawodnicy Hondy. Siedem punktów zdobył Marco Simoncelli, który w samej końcówce wyprzedził dziesiątego Toniego Eliasa oraz jedenastego Alvaro Bautistę.

 

Czytaj dalej >>

 

Stawkę uzupełnili Hector Barbera i Kousuke Akiyoshi, których Ben zdublował, oraz czternasty Cal Crutchlow. Brytyjczyk nie poddał się i pomimo straty dwóch sekund do lidera, wywalczył dwa punkty w swoim pierwszym wyścigu od czasu złamania lewego obojczyka w pięciu miejscach. Tak czy inaczej młodszy z zawodników teamu Monster Yamaha Tech3 spadł aż na czternastą lokatę w tabeli.

 

Do mety nie dojechali, o czym wspomnieliśmy już wcześniej, Karel Abraham oraz Randy de Puniet. Czech i Francuz przewrócili się już na samym początku zmagań. W wyścigu tymczasem nie wzięli udziału Dani Pedrosa oraz Loris Capirossi. Hiszpan wciąż leczy skutki złamania prawego obojczyka, a Włoch po wczorajszej wywrotce w kwalifikacjach był dziś mocno poobijany. Obaj jednak mają nadzieję, że powrócą do walki już przy okazji kolejnej rundy.

Następne zmagania zawodników Motocyklowych Mistrzostw Świata już za tydzień na torze Mugello. Kto wygra w Gran Premio d’Italia TIM? Tego nie wiemy, ale na relacje z włoskich zmagań już teraz serdecznie zapraszamy na strony naszego serwisu…

 

 

Wyniki wyścigu w Holandii:


1. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 41’44.659sek
2. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 41’52.356sek
3. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 42’12.165sek
4. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 42’15.343sek
5. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 42’27.831sek
6. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 42’29.195sek
7. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech 3 – 42’52.771sek
8. Hiroshi Aoyama (JPN) Repsol Honda Team – 42’55.412sek
9. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 43’09.584sek
10. Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP – 43’10.875sek
11. Alvaro Bautista (SPA) Rizla Suzuki MotoGP – 43’23.125sek
12. Hector Barbera (SPA) Mapfre Aspar Team – 42’11.012sek
13. Kousuke Akiyoshi (JPN) San Carlo Honda Gresini – 42’58.437sek
14. Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech 3 – 43’07.755sek

Nie ukończyli:
Randy de Puniet (FRA) Pramac Racing Team
Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing


AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,183 sek