Pierwszy dzień oficjalnych testów IRTA na hiszpańskim torze w Jerez de la Frontera okazał się ciężką przeprawą dla zawodników zespołu fabrycznego Suzuki. Mimo wszystko team wie już, co należy poprawić podczas kolejnych dwóch dni spędzonych na tym obiekciePierwszy dzień oficjalnych testów IRTA na hiszpańskim torze w Jerez de la Frontera okazał się ciężką przeprawą dla zawodników zespołu fabrycznego Suzuki. Mimo wszystko team wie już, co należy poprawić podczas kolejnych dwóch dni spędzonych na tym obiekcie.
Loris Capirossi oraz Chris Vermeulen uplasowali się dzisiaj odpowiednio na jedenastej oraz piętnastej pozycji wśród 21 zawodników biorących udział w testach. Poświęcili się próbowaniu różnych ustawień motocykla, które mogą pomóc urywać kolejne ułamki sekundy na drodze do bycia bardziej konkurencyjnym.
Jeżeli pogoda pozwoli, obaj zawodnicy będą kontynuowali pracę nad GSV-R w obranym pod koniec dzisiejszego dnia kierunku.
Pierwszy dzień testów odbył się w suchych i słonecznych, jak również wietrznych warunkach na torze Jerez de la Frontera. Najszybszym zawodnikiem okazał się mistrz świata z sezonu 2006 Nicky Hayden na swojej fabrycznej Hondzie zespołu Repsol.
Przed zespołem Suzuki jeszcze dwa dni testów na hiszpańskim torze, w tym 40-minutowa sesja kwalifikacyjna, której zwycięzca zabierze ze sobą BMW Z4 Roadster.
Loris Capirossi powiedział: „To nie był dla nas latwy dzień. Przez cały czas pracowaliśmy nad odpowiednim ustawieniem maszyny i pod koniec dnia znaleźliśmy kilka ciekawych rozwiązań trapiących nas problemów. Jutro będziemy dalej pracować i naprawdę liczymy na dobre warunki pogodowe, by móc lepiej ocenić nasze postępy. Mamy kilka pomysłów dotyczących modyfikacji motocykla. W tym momencie sprawy idą gorzej niż oczekiwaliśmy, ale myślę, że znaleźliśmy sposób, by wydostać się z tej nieprzyjemnej sytuacji tak szybko jak to tylko możliwe.”
Podobne zdanie ma Chris Vermeulen. „Jak już wspomniał wcześniej Loris, ciężko dzisiaj było pracować nad nowym motocyklem. Byliśmy jedną z nielicznych ekip, które nie pojawiły się na tym torze w listopadzie ubiegłego roku, czego skutki było dzisiaj widać. Mamy sektory, w których jesteśmy szybcy, jak również miejsca dla nas zdradliwe, nad jazdą w których dzisiaj pracowaliśmy. Mamy problemy z graniczną przyczepnością. Nie potrafimy uzyskać takiej przyczepności, by w pełni wykorzystać moc jednostki napędowej. Zrobiliśmy kilka króków naprzód tego popołudnia i skróciliśmy o połowę dystans do najlepszych zawodników, który dzielił nas dzisiejszego poranka. Teraz musimy pozbyć się kolejnej połówki na oponach wyścigowych. Miejmy nadzieję, że jutro będzie sucho i prognoza pogody okaże się błędna. Tego bowiem potrzebujemy obecnie najbardziej!”