Zespół Tech3 Yamaha miał na torze Donington Park w Wielkiej Brytanii kolejny dzień pełen mieszanych uczuć, którego osłodą było czwarte miejsce Colina Edwardsa w niedzielnym Grand Prix.
Podczas gdy dla Colina GP Wielkiej Brytanii było kolejnym znakomitymZespół Tech3 Yamaha miał na torze Donington Park w Wielkiej Brytanii kolejny dzień pełen mieszanych uczuć, którego osłodą było czwarte miejsce Colina Edwardsa w niedzielnym Grand Prix.
Podczas gdy dla Colina GP Wielkiej Brytanii było kolejnym znakomitym pokazem umiejętności w obecnym sezonie, zdecydowanie rozczarował James Toseland, dla którego ten wyścig był domowym GP. Już na pierwszym zakręcie brytyjski 2-krotny mistrz świata klasy Superbike przewróćił się i ukończył wyścig dopiero na siedemnastym miejscu, jadąc już tylko dla 90-tysięcznej rzeszy fanów zgromadzonej na trybunach obiektu.
Colin Edwards zaliczył bardzo dobry start. Na końcu pierwszego okrążenia jechał na siódmej pozycji i rozpoczął walkę o wyższe lokaty. Na czternastym okrążeniu uległ mu Chris Vermeulen i tym samym Edwards awansował jedno oczko w górę, by cztery okrążenia później jechać już na czwartym miejscu po wyprzedzenia Nicky’ego Haydena i Andrei Dovizioso. Przez drugą część wyścigu Colin utrzymywał tempo czołówki, jednak w wyniku bardzo agresywnej jazdy z początku rywalizacji nie był w stanie nawiązać walki o drugie z rzędu podium na torze Donington Park.
Colin stwierdził: „Jestem trochę zawiedziony chociaż czwarte miejsce to bardzo dobry rezultat. Na suchej nawierzchni w piątek wszystko było dobrze i byłem zadowolony ze wszystkiego. Niestety wczorajszy deszcz trochę skomplikował sprawy. Geometria motocykla i rozłożenie masy jest nieco inne w porównaniu do zeszłego sezonu. Gdy dzisiaj rano wyjechałem na warm-up, zacząłem narzekać na ustawienia, mimo iż od piątku niczego nie zmienialiśmy. Z początku wyścigu nadal miałem problemy. Nie mogłem uzyskiwać czasów w dolnych granicach 1’29. Czołówka odjeżdżała. W pewnym momencie coś zaskoczyło i zacząłem przesuwać się naprzód. Niestety Casey, Vale i Dani zbyt daleko ode mnie odjechali, bym mógł nawiązać z nimi jakąkolwiek walkę. Widziałem ich na torze, byli w zasięgu mojego wzroku, a ich przewaga się nie zwiększała. Co więcej, wydaje mi się nawet, że odrobinę zmniejszała się moja strata do nich. Dziękuję Michelinowi i zespołowi za świetnie wykonaną robotę i żałuję, że nie mogę przejechać tego wyścigu jeszcze raz.”
James Toseland powiedział: „Ciężko wyrazić jak jestem rozczarowany. Bardzo chciałem moim kibicom zaserwować dobry rezultat. Wiedziałem jednak, że będzie to bardzo trudne do wykonania z powodu problemów, jakie mieliśmy w sobotę. Start z szesnastej pozycji nie był więc tym, czego oczekiwałem. Zdecydowałem się na atak od samego początku. Udało mi się dobrze wystartować i wyprzedzić kilku zawodników. Nie uważam, że wjechałem zbyt szybko w pierwszy zakręt, ale niestety przewróciłem się. Mogłem w tym momencie zjechać do boksów, ale chciałem ujrzeć flagę w szachownicę dla wszystkich moich fanów, którzy wspierali mnie od przybycia na ten tor. Nie było mi łatwo, ponieważ mocno oberwałem w głowę i w rękę. Na dodatek odpadł prawy podnóżek. Z pewnością ten wyścig jest moim największym rozczarowaniem w karierze. Chciałbym pogratulować wygranej Scottowi Reddingowi. Dał popis wspaniałej jazdy przed brytyjską publicznością.”