Cal Crutchlow w znakomitym stylu wygrał mokry wyścig o GP Czech na torze w Brnie. Brytyjczyk, który błyskawicznie otrzymał przydomek „CALculator”, zaryzykował, zakładając dwie twarde opony deszczowe, inaczej niż zdecydowana większość rywali. Pozostało jeszcze stoczyć kilkanaście pojedynków – na mecie ostatniego okrążenia zawodnik LCR Hondy miał komfortową przewagę i odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo.
Na mecie #35 mówił, że jest to jego najszczęśliwszy moment w karierze wyścigowej. Brytyjczyk żartował w charakterystyczny dla siebie sposób. „Największe emocje w życiu przeżyłem trzy tygodnie temu, gdy urodziła się Willow (córka zawodnika). A więc ten dzień jest najlepszym dniem w mojej karierze wyścigowej. Ale jestem także naprawdę bardzo, bardzo szczęśliwy z powodu mojego zespołu. Pracowaliśmy na ten sukces bardzo ciężko, a ja zaryzykowałem. Niewielu innych zawodników podjęło takie ryzyko i póki co obawiam się, że są mięczakami.” – żartował rozradowany Cal po zakończeniu wyścigu.
„Nie wiem, dlaczego biorąc jedną twardą oponę, nie bierzesz drugiej takiej samej, czyli twardej. Ale tak czy inaczej. wykonaliśmy dziś najlepszą pracę i jestem bardzo szczęśliwy z tego sukcesu zespołu. Wczoraj rozwaliłem motocykl i zespół nie mógł opuścić toru przed północą, więc to dobry sposób na odpłacenie im za wczorajszą pracę. Prawie rozbiłem się w zakręcie #10 gdy wbiłem szóstkę zamiast piątego biegu, ale gdy wiedziałem już że Valentino – i nikt inny – się do mnie nie zbliża, to jechałem sobie spokojnie i nie podejmowałem ryzyka. Nie zrozumcie mnie źle – wygrywanie wyścigu jest niewiarygodnym uczuciem, ale najlepszy prezent jaki dostałem, otrzymałem kilka tygodni wcześniej.” – dodał zawodnik LCR Hondy.
No i tak trzymać!
To już nie musi patrzeć z zazdrością na Millera.
Honda ma teraz niezłą zagwozdkę!
Ja osobiście żałuję:
a) że Pedrosa nie poszedł do Yamahy
b) Crutchlow do Repsola
c) Vinales nie został w Suzuki
d) Iannone nie został w Ducati (oceniam go spoooro wyżej niż Dovizioso)
Sezon 2017 byłby epicki.
No te wybory mogły się faktycznie dobrze skończyć, wszystkie.
Jedynie zamiast Crutchlowa posadzić Millera, ale on najmłodszy ze stawki i zawsze coś znajdzie. Cal za to długo nie pociagnie prawdopodobnie.
@sdnowy – ja niestety nie podzielam we wszystkich punktach twojej opinii i tak:
a) że Pedrosa nie poszedł do Yamahy – nie zgadzam się – Pedrosa jest już za stary a dwóch starych zawodników w jednym teamie to chyba nie najlepiej dla rozwoju teamu.
b) Crutchlow do Repsola – i zgadzam się i nie zgadzam – Pedrosa nie jest skończony więc to raczej spekulacja
c) Vinales nie został w Suzuki – nie zgadzam się – po co miałby zostać w Suzuki ? Lata lecą a Suzuki raczej przez najbliższe kilka sezonów nie zostanie dominatorem. Yamaha może to zrobić na 90 % , Honda też ale Suzuki daję raczej 49 % więc MV marnowałby swój czas i karierę.
d) Iannone nie został w Ducati (oceniam go spoooro wyżej niż Dovizioso) – w pełni się zgadzam. Dovizioso nie jest tak zawziętym fighterem jak Iannone.
PS. Paweł mógłbyś więcej komentować bo masz ciekawe przemyślenia a nie tylko być adminem :-))
@kasiakowalska
c) Nie tyle chciałbym, by Vinales miał korzyść z zespołu, a zespół z Vinalesa :) Ucieszyłoby mnie, gdyby Suzuki włączyło się w regularną walkę o zwycięstwa, a szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy mieli w składzie tak dobrego i perspektywicznego zawodnika, jak Maverick. A Yamaha mogłaby przez rok przebiedować z Rossim i Pedrosą, może z korzyścią dla tego drugiego. Z całym szacunkiem dla Daniego, ale wydaje mi się, że w Hondzie jednak jest skończony i nikt na niego nagle nie postawi, gdy w składzie jest Marquez.
Zrobiliście dziwną symulacje bo nie uwzględniliście Lorenzo
@ja – raczej powiedziałabym ,że nie „nie uwzględniliśmy” a raczej „pominęliśmy milczeniem” :-)))
Teraz spojrzałem w statystyki i okazuje się, że mamy największą liczbę zwycięzców w jednym sezonie MotoGP od 2007 r., wtedy wygrywało w sezonie 5 kierowców, teraz jest 6, a więcej kierowców wygrywało co najmniej jeden wyścig w sezonie, rok wcześniej kiedy zwyciężało 7 kierowców. Trochę oczywiście jest farta, w warunkach pogodowych, że mamy tyle zwycięzców, ale Dorna choć takimi statystykami, może przedstawić dowody, że po ujednoliceniu elektroniki jest ciekawiej :)
Lubię Ianone chociażby dlatego że ma indentyczną gębę jak mój kumpel ;).
Bardzo nie doceniacie Doviego nawet jak ma słabe kwalifikacje to i tak walczy w czołówce.
W tym sezonie straszny pech awarie i zestrzeliwany przez innych zawodników, gdyby nie to 3-4 miejsce w generalce jak nic.
Maniac dostał skrzydeł po tym jak się oswoił z przejściem do Suzi…