Zawodnik LCR Hondy Cal Crutchlow przyznał, że jego zdaniem konieczna jest modyfikacja trudnego zakrętu numer #11 na torze Sachsenring. Zawodnicy mieli z nim w piątkowych treningach ogromne problemy. Prawy szybki łuk, następujący po siedmiu lewych zakrętach, na wymienionej nawierzchni był areną aż trzech wypadków.
Najpierw uślizg zaliczył Andrea Iannone. Suzuki kilka razy przekoziołkowało. Potem przewrócili się kolejno zawodnicy satelickich ekip Ducati – Scott Redding i Alvaro Bautista. Crutchlow uważa, że zawodnicy nie popełnili żadnego błędu.
„Szczerze mówiąc, muszę powiedzieć, że Scott Redding nie zrobił absolutnie niczego złego. Nie mam pojęcia, czemu się przewrócił. Opona, jaką miał, przejechała może trzy, cztery okrążenia wcześniej. Tam jest po prostu trudno.” – powiedział zawodnik zespołu LCR Honda.
„W tym zakręcie możesz wszystko zrobić poprawnie, a i tak wylądujesz na glebie.” – dodał. Zawodnicy krytykują zakręt #11 nie od dziś. W zeszłym sezonie na ilość wypadków narzekał Aleix Espargaro. Co prawda Michelin przygotował na ten tor opony asymetryczne, ale zakręt #11 to pierwszy zakręt prawy po wielu lewych. Przez co lewa strona opony przez pewien czas wcześniej nie pracuje w optymalnych warunkach.
„Nie zrozumcie mnie źle, lubię szybkie zakręty, lubię jazdę na krawędzi, ale dla mnie, ten zakręt mógłby zniknąć. Wymyka się spod kontroli. Przez cały weekend myślisz: „cholera, uda mi się przejechać, czy nie?” Na koniec dnia możesz spojrzeć, ile było wypadków. Motocykle latają w powietrzu, stewardzi nawet ich nie słyszą. Zakręt musi być ciaśniejszy i wolniejszy. Nie twierdzę, by układać tam szykanę, ale można poprowadzić go poprzez pułapkę żwirową, potem w prawo, w lewo i w dół.” – mówił.
„Problemem jest bariera. Jeśli skręcasz w lewo, bariera wciąż jest po prawej stronie. Nie mogą po prostu przestawić bariery. To duże utrudnienie.” – zakończył Crutchlow.
Źródło: motorsport.com