Wciąż nie wiemy jeszcze, jakie roszady między zespołami szykują nam zawodnicy MotoGP fabrycznych ekip. W środę Danilo Petrucci, który straci posadę w Ducati po zakończeniu obecnego sezonu, był widziany w Munderfing, gdzie mieści się wyścigowy dział austriackiego KTM-a.
Przypomnijmy, że obecnie najwięcej uwagi wzbudza decyzja, jaką musi podjąć Pol Espargaro. Hiszpan może przejść do Repsol Hondy – jeśli taka oferta faktycznie się pojawi, dla Pola będzie to życiowa szansa i można oczekiwać, że spotka się z jego akceptacją. KTM znajduje się natomiast w pozycji nie do pozazdroszczenia, bowiem raczej nie uda mu się wyrwać z Ducati Andrei Dovizioso, co oznacza, że zostanie bez doświadczonego zawodnika.
Jak informuje portal The Race, i tak szybko nie przekonamy się o zmianie barw przez Pola Espargaro. Wszyscy zawodnicy KTM mają bowiem mieć zakaz oficjalnego ogłaszania zmiany producenta aż do 15 września, a za złamanie zakazu mają grozić wysokie kary finansowe. Chyba że oczywiście zespół sam zgodzi się na takie oficjalne ogłoszenie decyzji.
Dodatkowo, sytuacja ma być jeszcze bardziej skomplikowana. Zawodnicy muszą bowiem informować zespół KTM o każdej ofercie od innego producenta, a potem oczekiwać do siedmiu dni, w których KTM ma prawo przynajmniej wyrównać warunki finansowe tej oferty. Z pewnością nie przyspieszy to więc ewentualnych negocjacji Pola Espargaro z Hondą.
Ostatecznie jednak decyzja i tak pozostaje w rękach zawodnika i jeśli Hiszpan zechce, to zmieni zespół po sezonie 2020. Gdyby Danilo Petrucci nie porozumiał się z KTM, w odwodzie pozostaje jeszcze kilka nazwisk. Największą szansę daje się Calowi Crutchlowowi, który jeździł już niegdyś dla fabrycznego zespołu Ducati, a po sezonie 2020 zapewne zrobi miejsce w LCR Hondzie Alexowi Marquezowi. Bo raczej nie można oczekiwać, by Honda zrezygnowała z japońskiego zawodnika w swoim zespole satelickim.
Fot. fim-europe.com