Organizatorzy MotoGP zareagowali na wydłużenie kalendarza do 21 grand prix w sezonie 2022. I choć było wiadomo od dawna, że będzie to najdłuższy kalendarz w historii, to dopiero niemal w połowie sezonu zdecydowano o powiększeniu puli jednostek napędowych do dyspozycji zespołów.
Do tej pory producenci bez przywilejów mogli korzystać z siedmiu silników na cały rok. Ci z przywilejami – z dziewięciu. W przypadku przekroczenia tej liczby, zawodnik był karany startem z alei serwisowej. Dotychczasowe przepisy zatwierdzano, gdy kalendarz był krótszy niż 20 rund.
Teraz, po zmianie, zawodnik producenta bez przywilejów – ale tylko gdy kalendarz będzie liczył 19 lub więcej rund – będzie mógł użyć również ósmego silnika, ale będzie to możliwe dopiero podczas 19. rundy grand prix i po niej. Do tego momentu producenci muszą mieścić się w limicie siedmiu silników. Analogicznie, zespoły z przywilejami dostaną od 19. rundy dziesiąty silnik.
Z ósmego silnika w sezonie będą więc mogli korzystać Yamaha, Honda, Ducati, Suzuki i KTM. Natomiast Aprilia – z dziesiątego. Dzięki zwycięstwu i miejscom na podium Aprilia utraci tę możliwość na sezon 2023 i w przyszłym roku włoski producent będzie jeździł już bez jakichkolwiek przywilejów. Warto jednak zaznaczyć, że w tym roku Aprilia sama zdecydowała, że ograniczy liczbę jednostek o jedną, aby poprawić niezawodność i lepiej przygotować się do większego wyzwania w sezonie 2023, więc można powiedzieć, że Aleix Espargaro i Maverick Vinales mają po osiem silników na pełny sezon, i otrzymają dziewiąty pod koniec roku, a nie dziesiąty, jak umożliwiłby im to regulamin.
Choć kalendarz przewidziany jest na 21 rund, nie wiemy jeszcze czy na pewno odbędzie się GP Finlandii. Delegacja organizatorów MotoGP uda się na KymiRing w przyszłym tygodniu.