Nadchodząca wielkimi krokami runda o Gran Premio d’Italia TIM będzie niezwykle ważną dla fabrycznego zespołu Ducati, dla którego są to przecież domowe zmagania.
Zacznijmy może od tego, że w ten weekend na paddocku trudno będzie wypatrywać Jeremy’ego Burgessa, który z powodów rodzinnych zmuszony był udać się do swojej rodzinnej Australii. Jak dowiedział się jeden z dziennikarzy, u żony szefa mechaników „The Doctora” wykryto raka piersi. „Chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego Jeremy’emu, którego nie będzie z nami w ten weekend z bardzo ważnych powodów rodzinnych,” przyznał 9’krotny Mistrz Świata, który ma nadzieję, że słynny „Geremia” wróci przy okazji rundy na niemieckim Sachsenringu.
Jak potwierdził Filippo Preziosi, w ten weekend dojdzie więc do pewnych zmian w strukturze zespołu Ducati Marlboro. Wyjątkowo szefem mechaników Rossiego na ten weekend zostanie Max Bartoli, normalnie menadżer techniczny fabrycznej ekipy producenta z Bolonii. Jego rolę zaś przejmie Fabbiano Sterlacchini, etatowo pracujący z, pauzującym na Mugello z powodu kontuzji, zawodnikiem ekipy Pramac Racing – Lorisem Capirossim.
Po raz pierwszy Valentino Rossi będzie się ścigał przed swoimi domowymi kibicami na Desmosedici, które jest przecież włoską maszyną. „Tifosi”, jak zwykł nazywać fanów #46 nie mogli więc sobie chyba wymarzyć lepszej rundy o Grand Prix Włoch. To na tym torze „The Doctor” odnosił największe sukcesy w karierze, ale też nabawił się najpoważniejszej kontuzji. Nieco ponad rok temu na obiekcie Mugello przewrócił się on w szykanie „Biondetti” nabawiając się otwartego złamania prawej nogi. W przeszłości 32’latek z Tavullii wygrywał tutaj aż dziewięciokrotnie, w tym siedem razy (z rzędu!) w klasie królewskiej.
„Chcemy spisać się na Mugello jak najlepiej. Jeździłem tu ostatnio na GP12, ale nasz obecny motocykl to 800-tka, więc inaczej reaguje on na zmiany, a także jesteśmy w pierwszej fazie jego rozwoju,” mówił Valentino, który przecież ostatnio na torze Assen po raz pierwszy jeździł na Desmosedici GP11.1, które jest swego rodzaju kopią GP12, tyle, że z silnikiem o pojemności 800cc. „Kluczowe będzie szybkie znalezienie bazowego set-upu, na którym bazując moglibyśmy poprawiać się z każdą sesją i co pozwoliłoby nam się dobrze zakwalifikować. Ten tor jest jednym z moich ulubionych i zawsze dobrze mi tu szło, więc motywacja jest jeszcze większa.”
Obecnie w klasyfikacji generalnej Włoch zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem osiemdziesięciu jeden punktów. Dotychczas tylko raz #46 stał na podium, a miało to miejsce na francuskim Le Mans gdzie był trzeci. Nie mogło też zabraknąć w wykonaniu Rossiego nawiązania do jego ubiegłorocznego wypadku z Mugello. „Co do tej kontuzji, to sprawa wywrotki nie jest dla mnie żadnym problemem, bo jazda tutaj w trakcie testów sprawiła mi mnóstwo frajdy, zresztą jak zwykle. Mam nadzieję, że przybędzie tu mnóstwo fanów, a my poradzimy sobie lepiej niż dotychczas, bo to bardzo ważna dla nas runda,” zakończył 32’latek z Tavullii.
Na dobry weekend liczy także i drugi z zawodników zespołu Ducati Marlboro. Dotychczas Nicky Hayden także tylko raz finiszował na podium – był trzeci na obiekcie Jerez de la Frontera. Amerykanin zgromadził w siedmiu rundach tegorocznego cyklu zmagań siedemdziesiąt jeden punktów, co daje mu piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo rok temu wywrócił się on w wyścigu o Grand Prix Włoch tuż przed trybuną Ducati, co tylko sprawiło, że w ten weekend naprawdę chce wywalczyć jak najlepszy rezultat.
„Co prawda nie jesteśmy w świetnej sytuacji, ale runda na Mugello jak zwykle będzie wyjątkową dla zespołu. Dobrze wiem, że przyjdzie tu mnóstwo fanów by nas wspierać, tym bardziej, że mamy teraz w składzie zawodnika z Włoch,” komentował „Kentucky Kid”, który ostatnio na Assen finiszował o jedno „oczko” niżej niż Rossi – na piątym miejscu. I o ile Valentino miał do dyspozycji zupełnie nowy motocykl, o tyle #69 otrzymał tylko nową, bardziej elastyczną, ramę. „Kocham ten tor, chociaż w przeszłości nie uzyskiwałem tu świetnych wyników, więc nie spodziewam się łatwego weekendu. Wiem, że w piątek rozpoczniemy niezłą zabawę. Mamy co do tej rundy sporo oczekiwań i z pewnością będzie to pracowity weekend. Nie mogę się już doczekać!” dodał na koniec Amerykanin.
Na chwilę obecną zespół Ducati Marlboro wśród ekip nadal zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem stu pięćdziesięciu dwóch i stratą siedemnastu do drugiej Yamaha Factory Racing. Wśród konstruktorów Ducati także jest trzecie, mając na swoim koncie osiemdziesiąt dziewięć „oczek”.