Andrea Dovizioso po zwycięstwie w GP Malezji przyznał, że zbyt długo jego zdaniem musiał czekać na drugą wygraną w MotoGP. Po raz pierwszy Włoch wygrał w 2009 roku, kiedy startował jeszcze na Hondzie. Było to na torze Donington Park, który nie jest już obecny w MotoGP.
Dovi musiał stoczyć walkę nie tylko z partnerem zespołowym z Ducati Andreą Iannone, ale także z Valentino Rossim. Nie pomagała mokra nawierzchnia toru Sepang. #04 przyznał także, że niezbyt pewnie czuł się podczas jazdy.
„Fakty są takie, że miałem mały problem na początkowych okrążeniach w prawych zakrętach, gdy jechałem w maksymalnym wychyleniu. Przerażało mnie to. Ale sytuacja nie pogarszała się, więc było w porządku. Mój motocykl spisywał się świetnie. Nie byłem może najszybszy, ale utrzymywałem taką samą prędkość od początku do końca.” – powiedział po wyścigu.
„Moje ostatnie zwycięstwo miało miejsce w 2009 roku. Wiele lat zajęło mi wygranie drugiego wyścigu. Teraz, gdy zwyciężasz, wszystkie negatywne sprawy z minionych lat stają się nieistotne. Jestem szczęśliwy z powodu Ducati. W ostatnich czterech latach mieliśmy wiele problemów, ale teraz wracamy mocni. W przyszłości chcemy walczyć o mistrzostwo.” – dodał Włoch.
„Dla mnie zwycięstwo zawsze jest ważne. Ale musimy także być konkurencyjni, by zwyciężyć w całych mistrzostwach. Jedna wygrana nie oznacza, że możesz już walczyć o tytuł. A taki właśnie jest nasz cel tutaj. Ale dla mnie osobiście ważne jest też to, że wróciłem. Nie mogą już mówić o mnie w złych słowach.” – skomentował Dovizioso.
Źródło: motorsport.com