Zawodnicy klasy MotoGP nie zaliczą pierwszego treningu wolnego na torze Le Mans do udanych. Już w połowie sesji FP1 zaczął padać deszcz! Do tego jednak momentu najlepszy wynik wywalczył Andrea Dovizioso i to on zakończył pierwszy „sZawodnicy klasy MotoGP nie zaliczą pierwszego treningu wolnego na torze Le Mans do udanych. Już w połowie sesji FP1 zaczął padać deszcz! Do tego jednak momentu najlepszy wynik wywalczył Andrea Dovizioso i to on zakończył pierwszy „sprawdzian” przed Grand Prix Francji na pozycji lidera.
Dzisiejszy trening był pierwszym w sezonie 2009, który trwał godzinę, a nie jak podczas trzech poprzednich rund Grand Prix — 45 minut. I choć początkowo wydawało się, że pomoże to zawodnikom, na nic im się to zdało. Okolice obiektu Bugatti znane są z tego, iż warunki zmieniają się tam z minuty na minutę.
Dokładnie w połowie sesji wokół toru zaczęły powiewać białe flagi z dwiema czerwonymi prostymi biegnącymi po przekątnych, które to oznaczają opady deszczu. To spowodowało, że kierowcy niemalże natychmiast wrócili do swoich garaży. Pomimo tego na ostatnich dziesięć minut FP1 niektórzy zawodnicy wyjechali jeszcze z boksów (na oponach typu slick), jednak nawierzchnia była mokra i śliska, więc nie było najmniejszego sensu, by ryzykować upadkiem.
Wcześniej wspomniany zawodnik Repsol Honda Team swój najlepszy wynik — 1’36.136 wywalczył na chwilę przed pojawieniem się opadów. Po tym szybkim kółku Włoch „przestrzelił” pierwszą szykanę toru Le Mans. Rezultat ten pozwolił jednak „Dovi’emu” uplasować się na pozycji lidera, z przewagą zaledwie 0.058sek nad drugim Casey’em Stonerem. Australijczyk na początku sesji napotkał na swej drodze problemy, przez co po dwudziestu minutach treningu i przejechanych pięciu okrążeń, plasował się na ostatnim miejscu! Kryzys został jednak zażegnany i #27, który rok temu po awarii Desmosedici w wyścigu nie mógł walczyć o francuskie podium, z czasem awansował na siódme miejsce. Na swej ósmej cyrkulacji udało mu się wywalczyć pierwszy czas i wyprzedzić pierwszego do tamtej chwili Randy’ego de Punieta. Miejmy nadzieję, że Ducati, które nigdy dobrze nie radziło sobie na krętych torach, dzięki podwoziu i ramie z włókna węglowego oraz nowej elektronice, będzie konkurencyjne w Le Mans.
#14, zawodnik ekipy Honda LCR (którego dotychczasowego sponsora – Playboy’a, we Francji zastępują naklejki firmy Elf, zajmującej się sprzedażą paliw ciekłych) pozostał jednak w czołowej trójce. Pierwszą sesję przed własną publicznością zakończył ze stratą 0.157 do Dovizioso. Z kolei zwycięzca rundy o GP Francji z sezonu 2007 – Chris Vermeulen wywalczył czwarty wynik, tracąc zaledwie 0.008sek do trzeciego de Punieta. Być może w niedzielę będzie padać, więc z całą pewnością wówczas zawodnik ekipy Suzuki powalczy o jak najlepszy rezultat (a może i o zwycięstwo?). Nie jest tajemnicą, że #7 zawsze dobrze radzi sobie na mokrej, śliskiej nawierzchni. Warto wspomnieć, że w ten weekend próżno szukać na GSV-R naklejek firmy Rizla, bowiem surowe francuskie prawo zabrania reklamowania produktów związanych z tytoniem. Czołową piątkę dopełnił dziś Dani Pedrosa, team-partner Dovizioso. Hiszpan stracił jednak do #4 0.340sek.
Obecny Mistrz Świata MotoGP, Valentino Rossi bardzo chce osiągnąć w ten weekend swoje 99-te zwycięstwo w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, by za dwa tygodnie podczas Grand Prix Włoch móc, być może, świętować ze swoimi rodakami. Włoch liczył, iż zmiany poczynione w Jerez sprawdzą się również na obiekcie Bugatti, jednak z tego co widać — nieco się przeliczył. Triumfator ostatniej rundy, rozgrywanej w Hiszpanii, dzisiejszą sesję zakończył zaledwie na szóstym miejscu (0.6sek straty do lidera).
Yamahy, które w Le Mans zawsze radziły sobie świetnie (rok temu zawodnicy M1-ek zajęli trzy pierwsze miejsca na mecie), dziś nie zachwyciły. Zaraz za „The Doctorem” uplasował się drugi kierowca fabrycznej ekipy japońskiego producenta – Jorge Lorenzo. Na dziesiątej i dwunastej pozycji sesję zakończyli dwaj jeźdźcy ekipy Monster Tech3 Yamaha – Colin Edwards oraz James Toseland. Francuski zespół prowadzony przez Herve Poncharala obchodzi w ten weekend swoje dwudziestolecie! Życzymy więc powodzenia w niedzielę.
Identyczny (!) czas co „Por Fuera”, wywalczył w FP1 także Marco Melandri. Jednakże w takiej sytuacji, o pozycji w klasyfikacji czasów decyduje drugi najlepszy rezultat wywalczony przez zawodnika. Włoch w sezonie 2006 wygrał w Le Mans, a rok później był drugi. Dwa tygodnie temu w Jerez uplasował się z kolei na piątym miejscu, czym wyraźnie udowodnił, że na maszynie ZX-RR w barwach Hayate da się uzyskiwać przyzwoite wyniki. Jak sam wczoraj #33 powiedział na konferencji prasowej: „Dobrze, że nie mamy po Grand Prix wielu testów, bowiem jedyne co nam pozostaje to poprawa ustawień,” stwierdził nawiązując do tego, iż nie ma co liczyć na jakiekolwiek poprawki w jego Kawasaki w tym roku.
Czołową dziewiątkę dopełnił Loris Capirossi, który w początkowej fazie sesji plasował się na czele tabeli. Z kolei na jedenastej, szesnastej i siedemnastej lokacie uplasowali się trzej zawodnicy jeżdżący na RC 212V. Byli to kolejno: Toni Elias, Alex de Angelis oraz Yuki Takahashi. Z pewnością po #24 i #15 z ekipy San Carlo Honda Gresini można było się spodziewać więcej. Być może jednak ich prawdziwą formę poznamy dopiero jutro.
Po raz kolejny drugim, po Stonerze, najlepszym kierowcą Ducati okazał się Mika Kallio, który dziś był trzynasty ze stratą ponad 1.6sek do lidera. Team-partner Fina z zespołu Pramac Racing – Niccolo Canepa po raz kolejny uzyskał ostatni czas, jednak warto zaznaczyć, że Włoch po raz pierwszy jeździ na Le Mans. Wczoraj #88 obchodził swoje 21-wsze urodziny, więc z pewnością liczy on na przyzwoity wynik przynajmniej w niedzielę. Dwaj pozostali kierowcy Desmosedici – Sete Gibernau oraz Nicky Hayden wywalczyli kolejno czternasty i piętnasty czas. Od tego weekendu Amerykanin współpracuje już z innym szefem mechaników. Teraz będzie to Juan Martinez, który wcześniej pracował z Sete Gibernau, a rok temu z Anthonym Westem.
Podczas dzisiejszego treningu, opony Bridgestone wykonane z tej bardziej miękkiej mieszanki zostały oznaczone białym paskiem z boku gumy. Jak pamiętamy, dwa tygodnie temu w Jerez był to kolor zielony.
Już jutro od 9:55 — 10:55 odbędzie się drugi trening wolny kategorii MotoGP. Z kolei o godzinie 13:55 kierowcy klasy królewskiej ruszą do walki w godzinnej sesji kwalifikacyjnej. Zarówno FP2 jak i QP na swej antenie, na żywo (!) pokaże stacja Sportklub. A na relację już dziś serdecznie zapraszamy na strony naszego serwisu.
Wyniki pierwszego treningu wolnego: kliknij