Andrea Dovizioso przyznał się do obrania złej strategii na ostatnim okrążeniu GP Tajlandii, na którym został pokonany przez Marca Marqueza. Pierwszy w historii wyścig w Buriram wyglądał podobnie jak wiele w wykonaniu #04 i #93 – doszło do walki, trwającej do ostatniego zakrętu.
Tym razem jednak Dovi nie dał rady powstrzymać rywala z Hondy przed odniesieniem zwycięstwa. Mimo przypuszczeniu ataku po wewnętrznej przez #04, Hiszpan skontrował i jako pierwszy wjechał na metę. Zawodnik Ducati przyznał, że błędem była długa jazda na prowadzeniu, zamiast „wypuszczenia” Hondy do przodu, by sprawdzić, jakie są mocne i słabe strony Marqueza na tym torze.
„Niestety, nie obrałem idealnej strategii, ponieważ nie poznałem dobrych i złych punktów w jeździe Marca, cały czas jechałem przed nim. Kiedy wyprzedził mnie w zakręcie #5, od razu spróbowałem odpowiedzieć, ponieważ nie sądziłem, że będzie miał jeszcze jakąś szansę wyprzedzenia mnie przed ostatnim zakrętem. To dlatego tego spróbowałem.” – powiedział Andrea Dovizioso.
„Ale nie zadziałało, ponieważ straciłem trochę czasu w zakręcie #6. W zakręcie #10 zdałem sobie sprawę, że ma nieco kłopotów z oponami, a nie wiedziałem tego wcześniej. Byłem w stanie odrobić trochę straconych metrów, ale niewystarczająco, by być bardzo blisko w ostatnim dohamowaniu. Gdybym wcześniej nie spróbował w zakręcie #5, mógłbym zrobić coś innego w ostatnim zakręcie.” – wyjaśnił precyzyjnie zawodnik Ducati. „Jeśli chodzi o Marca, to nigdy nie wiesz, jak sobie poradzi, ale ja byłem za daleko z tyłu, aby naprawdę dobrze zahamować i go powstrzymać. Miałem nadzieję, że pojedzie ze mną szeroko, ale on zatrzymał motocykl lepiej niż ja.”
Źródło: motorsport.com
Fot. Ducati