Andrea Dovizioso świetnie już zna wszystkie sztuczki Marka Marqueza i tym razem był w stanie przechytrzyć Hiszpana na ostatnim okrążeniu. Marquez po popełnieniu błędu przypuścił atak w swoim stylu, wciskając się na dużej szybkości, ale zawodnik Ducati zripostował, przycinając tuż przed metą i wpadając na nią jako pierwszy. Różnica w mistrzostwach spadła do zaledwie 11. punktów.
„Marc zawsze jest agresywny, zawsze ciężko walczyć jest przeciwko niemu. Wiedziałem, że trudno będzie pozostać razem z nim, ale na pewnych miejscach toru jechało mi się pozytywnie, a na niektórych negatywnie. Udawało mi się nie tracić zbyt wiele czasu w tych gorszych miejscach. Traciłem bardzo niewiele, może nie byłbym w stanie wyprzedzić go w zakręcie #11 posiadając tę stratę.” – powiedział Dovizioso po wyścigu.
„Ale być może on naciskał zbyt mocno, popełnił błąd i wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby przejechać dwa perfekcyjne zakręty by być gotowym na zakręt 11. I tak też było, taka była moja strategia na początku tego okrążenia, ale ciężko się ją realizowało, bo miał dobre czasy.” – dodał Hiszpan.
„Kiedy wyprzedziłem go w zakręcie 11, pomyślałem o tym co działo się w Austrii, o strategii na ostatni zakręt. Do mety zostały dwa zakręty, wiedziałem, że wszystko może się zdarzyć, ponieważ w tych dwóch byłem bardzo wolny, a Marc był za mną. Musiałem spróbować szerzej pojechać w lewym zakręcie i to była właściwa decyzja, ,ciężko mu było mnie wyprzedzić. A kiedy to zrobił, nie był w stanie szybko zmienić kierunku jazdy.” – skomentował wydarzenia ostatnich metrów.
„Bardzo ekscytujące było osiągnięcie tego zwycięstwa. W walce z Markiem napięcie zawsze jest ogromne, ale także dlatego, że to ważna sytuacja w kontekście mistrzostw świata.” – dodał. „Z pewnością w środku wyścigu nie byłem tak szybki jak Marc czy Danilo. Ale nie poddawałem się, musiałem podjąć trochę ryzyka, by z nimi pozostać.”
Źródło: motorsport.com
W życiu pewne są trzy rzeczy: śmierć, podatki i atak Marqueza na ostatnim okrążeniu.
No chyba, że prowadzi od kilkunastu kółek ;)
albo jedzie za kołem prowadzącego Lorenzo…