Stojący na czele MotoGP Carmelo Ezpeleta nie zgadza się, aby to organizatorzy mistrzostw – hiszpańska Dorna – miała brać na siebie obciążenie finansowe związane z wprowadzeniem do cyklu wyścigów Sprint – rozgrywanych w każdą sobotę grand prix, na połowie dystansu. Zawodnicy i ich menedżerowie (najgłośniej wypowiada się Carlo Pernat – menedżer m.in. Enei Bastianiniego) chcą dodatkowych pieniędzy, ale póki co ani zespoły, ani organizatorzy nie doszli do żadnych porozumień.
„To problem między zawodnikami i zespołami. Nie mam nic wspólnego z pieniędzmi, które zarabiają jeźdźcy. To problem każdego z zawodników, wraz ze swoim zespołem”. – powiedział Carmelo Ezpeleta, dodając, że nie zgadza się ze słowami Carlo Pernata. Podobno na testach Malezji zespoły miały wypracować wspólną propozycję do przedstawienia Dornie, ale nawet one nie mogły się porozumieć. Problemem miało być to, że jedni producenci mają aż osiem motocykli w stawce, a inni tylko dwa.
Ezpeleta broni samego pomysłu sprintów, choć wielu osobom on się nie podoba. Hiszpan przypomina, że wszystkie poprzednie ogromne zmiany kończyły się dobrze. „Zawsze byli krytycy wszystkich rzeczy, które wprowadzaliśmy. Rozumiem, że jest krytyka. Zawsze mówiłem, że ludzie są bardzo konserwatywni. Pierwszą dużą rzeczą, jaką zrobiliśmy, była zmiana z 500ccm na MotoGP i to była wielka zmiana. Potem z Moto2 i Moto3 też to samo. I ustandaryzowana elektronika. Wszystkie rzeczy, które zmienialiśmy, spotykały się z krytyką i jak dotąd nie musieliśmy się z nich wycofywać”. – ocenił.
„To nie znaczy, że jeśli zobaczymy, że coś nie wyjdzie, to będziemy mieli problemu z wycofaniem się z niego. Musimy wprowadzać innowacje i myśleć o tym, co można poprawić, aby ludzie mocniej zaangażowali się w nasze mistrzostwa. Musimy szukać drogi i martwimy się liczbą widzów, którzy byli w niektórych lokalizacjach. Teraz mówią nam, że frekwencja znacznie wzrasta. Nie wiem, czy to tylko z powodu wyścigów Sprint, ale wyraźnie zwiększamy liczbę zapytań i rezerwacji w porównaniu do ubiegłego roku”. – skomentował Ezpeleta.
Największy dołek frekwencyjny MotoGP zanotowało we Włoszech. Co na to Ezpeleta? „Co do Mugello jeszcze nie wiemy, ponieważ odbywa się znacznie później, ale Portimao radzi sobie znacznie lepiej, Stany Zjednoczone też”. Ten sezon pokaże, czy spadki oglądalności na torach wyścigowych uda się zatrzymać.
Źródło: crash.net, AS