Home / MotoGP / Fatalny wyścig dla Pramac Racing i Mapfre Aspar Team

Fatalny wyścig dla Pramac Racing i Mapfre Aspar Team

Obaj zawodnicy zespołu Pramac Racing nie popisali się w ostatnim wyścigu rozegranym na torze Silverstone. Powyższą dwójkę przedzielił podopieczny Aspara, jednak żaden to powód do dumy.

Najszybszym zawodnikiem z wyżej wymienionej trójki był Loris Capirossi. O ile w Katalonii włoski weteran popisał się wspaniałą jazdą, o tyle na Silverstone był cieniem samego siebie. Zawodnik mający w swoich rękach Ducati Desmosedici przekroczył linię mety na dziesiątej pozycji, jednak jego strata do lidera było zwyczajnie ogromna. Nic więc dziwnego, że Loris nie był ani trochę zadowolony z wyścigu pomimo ukończenia go w pierwszej dziesiątce.

 

Loris Capirossi: „W porównaniu do wczoraj sytuacja nie uległa żadnej poprawie. Ważne było dla nas ukończenie wyścigu i bardzo ciężko było to osiągnąć, ponieważ brakowało mi wyczucia przodu motocykla. Nie byłem w stanie ocenić pracy przedniej opony i za każdym razem gdy tylko się pochylałem byłem bliski upadku, nie pomagało nawet wystawianie nogi. Myślałem tylko o tym, żeby ukończyć ten wyścig. Pogoda również tego nie ułatwiała i sprawiała, że było jeszcze trudniej. Było bardzo zimno, a dla mnie są to niezwykle trudne warunki do jazdy motocyklem. Tak czy inaczej, póki co mamy nawet problemy na suchym torze, a szkoda bo na pewno mogłoby być trochę lepiej.”

Wcale nie lepiej od swojego kolegi spisał się Randy de Puniet, który był ostatnim zawodnikiem kończącym wyścig. Francuz wywalczył dwunastą pozycję i przy okazji został zdublowany przez Casey Stonera. Można jednak dostrzec dobrą stronę całej sytuacji, gdyż de Puniet dojechał do mety, a to zdarzyło mu się dotychczas tylko jeden raz. Mimo wszystko, po takim zawodniku można było oczekiwać nieco lepszego rezultatu, ale póki co trzeba będzie jednak poczekać, aż Randy odpowiednio porozumie się ze swoim Ducati.

 

Randy de Puniet: „To był najgorszy wyścig w moim życiu. Trudno mi wytłumaczyć ten fatalny dzień, który rozpoczął się złym upadkiem podczas sesji rozgrzewkowej. Brakowało mi ogólnego wyczucia motocykla, a wszystko przed problemy z jego przodem. W tej sytuacji trudno było utrzymać się w tak złych warunkach. Byłem bliski upadku mniej więcej dwa razy na okrążeniu, więc nic więcej nie muszę mówić. To był straszny wyścig.”

 

Trzeci kierowca Ducati, ale z innego zespołu również nie ma powodów do radości. Hector Barbera przedzielił powyższą dwójkę kończąc wyścig na jedenastej pozycji, jednak podobnie jak Randy de Puniet został on zdublowany przez Casey Stonera. To daje do zrozumienia, że tempo Hiszpana w tych trudnych deszczowych warunkach było po prostu bardzo kiepskie. Podopieczny teamu Mapfre Aspar podobnie jak zawodnicy zespołu Pramac Racing był bardzo rozczarowany zmaganiami na torze Silverstone.

 

Hector Barbera: „Ten wyścig był dla mnie bardzo ciężki. W nocy bardzo mocno pracowaliśmy nad zawieszeniem, co sprawiło, że rower był bardziej elastyczny w prowadzeniu i wydaje mi się, że mocno z tym przedobrzyliśmy. Gdy tylko wciskałem przedni hamulec, niemalże wbijałem się w przedni widelec. Bardzo ciężko było jechać na samym początku, gdy w zbiorniku było jeszcze dużo paliwa. Ustawienia były tak złe, że gdyby to był tylko trening, z pewnością zjechałbym do alei serwisowej już po pierwszym okrążeniu aby wszystko zmienić. Szukaliśmy tej miękkości prowadzenia motocykla z nadzieją, że to nam pomoże, ale jak widać czasem ryzyko kompletnie się nie opłaca. Jestem zawiedziony, ponieważ byłem przekonany, że mogłem tutaj wywalczyć dobry wynik. Teraz jednak nie ma już czasu nad użalaniem się z tego powodu, bowiem za dwa tygodnie czekają nas zmagania w Holandii i będziemy musieli ciężko pracować, aby wszystko wokół uległo poprawie.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,075 sek