Świetne tempo na Sepang pokazał Alex Rins. Zawodnik Suzuki „wygrał” drugi trening, pokonując nieznacznie Marca Marqueza. Trzeci był Jack Miller. Kilku zawodników nie poprawiło czasów z FP1. Fatalnie jeździ się Jorge Lorenzo, który stracił aż 5 sekund do najlepszego. Co więcej, Lorenzo jeździł tylko dziewięć okrążeń. Gdyby kontuzjowany niedawno Hiszpan zdecydował się odpuścić weekend, może jeszcze wskoczyć za niego Michele Pirro.
Wyniki FP2 w MotoGP przed GP Malezji na Sepang:
- ^5 Alex Rins ESP Suzuki Ecstar (GSX-RR) 1m 59.608s [Lap 18/19] 322km/h (Top Speed)
- ^8 Marc Marquez ESP Repsol Honda (RC213V) 1m 59.701s +0.093s [17/18] 324k
- ^1 Jack Miller AUS Pramac Ducati (GP17) 1m 59.771s +0.163s [14/16] 322k
- ˅1 Maverick Viñales ESP Movistar Yamaha (YZR-M1) 1m 59.802s +0.194s [16/17] 321k
- = Danilo Petrucci ITA Pramac Ducati (GP18) 1m 59.811s +0.203s [16/16] 325k
- ˅4 Valentino Rossi ITA Movistar Yamaha (YZR-M1) 2m 00.017s +0.409s [18/18] 321k
- ˅6 Andrea Dovizioso ITA Ducati Team (GP18) 2m 00.091s +0.483s [11/15] 326k
- ^1 Johann Zarco FRA Monster Yamaha Tech3 (YZR-M1) 2m 00.159s +0.551s [17/17] 320k
- ^2 Andrea Iannone ITA Suzuki Ecstar (GSX-RR) 2m 00.502s +0.894s [18/18] 321k
- ^6 Dani Pedrosa ESP Repsol Honda (RC213V) 2m 00.579s +0.971s [17/19] 324k
- ^1 Takaaki Nakagami JPN LCR Honda (RC213V)* 2m 00.829s +1.221s [18/18] 316k
- ˅4 Alvaro Bautista ESP Angel Nieto Team (GP17) 2m 00.980s +1.372s [18/18] 326k
- = Franco Morbidelli ITA EG 0,0 Marc VDS (RC213V)* 2m 00.981s +1.373s [16/17] 318k
- ^5 Pol Espargaro ESP Red Bull KTM Factory (RC16) 2m 01.020s +1.412s [17/17] 320k
- ˅1 Bradley Smith GBR Red Bull KTM Factory (RC16) 2m 01.302s +1.694s [18/18] 318k
- ˅1 Stefan Bradl GER LCR Honda (RC213V) 2m 01.561s +1.953s [16/17] 323k
- ^4 Karel Abraham CZE Angel Nieto Team (GP16) 2m 01.684s +2.076s [15/15] 321k
- ^2 Thomas Luthi SWI EG 0,0 Marc VDS (RC213V)* 2m 01.743s +2.135s [14/15] 316k
- ˅12 Aleix Espargaro ESP Factory Aprilia Gresini (RS-GP) 2m 01.766s +2.158s [3/18] 324k
- ˅3 Hafizh Syahrin MAL Monster Yamaha Tech3 (YZR-M1)* 2m 01.894s +2.286s [15/15] 316k
- ^1 Xavier Simeon ESP Reale Avintia (GP17)* 2m 01.900s +2.292s [14/14] 317k
- ^1 Jordi Torres SPA Reale Avintia (GP16) 2m 01.940s +2.332s [18/19] 319k
- ˅5 Scott Redding GBR Factory Aprilia Gresini (RS-GP) 2m 02.338s +2.730s [7/13] 317k
- = Jorge Lorenzo ESP Ducati Team (GP18) 2m 04.636s +5.028s [8/9] 317k
Źródło: crash.net
U Rinsa łogień drugi dzień z rzędu. Ciekawe jak będzie wyglądał ten weekend do końca ;)
Już zapomnieliśmy o charakterku Lorenzo – ale on zawsze sie przypomni w odpowiednim momencie :). Wiedzial doskonale że nie da rady jechać – ale wolał robić show niż oddać komuś cały weekend. Wydaje mi się że Ducati jednak zmieniłoby znowu zawodnika na Bautiego (chyba że już wcześniej był Pirro zgłoszony) i z jakiegoś powodu Lorenzo się to nie podoba :). Klasyczna zagrywka Jorge – ten koleś po prostu inaczej nie potrafi funkcjonować, musi gdzieś wbić gwoździa…
Zabawne jest to że Ducati plotło jakieś farmazony o tym że chodzi o walkę w klasyfikacji zespołowej i konstruktorów… A teraz Lorenzo potrenuje sobie, jutro zrezygnuje i zostawi motocykl Pirro który nie miał kiedy potestować na tym torze. Eh…
Znowu dobry tor dla Suzuki i Yamahy – dwa ostatnie sektory mają sporą przewagę. Z tym że Dovi jeszcze nie wyciągnął dwóch Soft-ów z garażu
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że co to będzie jak Lorenzo odejdzie z MotoGP? Kto będzie generował tyle komentarzy, kto będzie robił tyle zamieszania wokół siebie – co lepsze niezależnie od tego co zrobi – jak nie wystartuje – boi się, płaczek, niemęski – jak wystartuje – robi to tylko dla show, nie da rady, sieje ferment w garażu. Przecież Lorenzo to jest osoba, która stanowi centrum świata MotoGP, która siedzi w nim jak pająk w środku pajęczyny i tylko lekko pociąga za pojedyncze nici wywołując drgania całej pajęczyny. Mało tego, ma moc działania na całej przestrzeni czasu – w teraźniejszości, w przeszłości i w przyszłości – bo przecież do dzisiaj nie milkną echa wydarzeń kiedy jeździł Yamahą. Teraz wzbudza skrajne uczucia – od zachwytu, że wymyślił zbiornik paliwa i od razu niektórzy widzieli go mistrzem po niesmak, że się wywalił, że się skarży, że go boli, że jednak nie umie jeździć na Ducati, że kombinuje tylko na testy z Hondą. A w przyszłości wiadomo – Repsol Honda to nie to samo co Yamaha i Ducati – nie poradzi sobie. Naprawdę… MotoGP nie będzie takie samo po odejściu Lorenzo. Nie ma z nim szans nawet jeden zasłużony i niewątpliwie wybitny zawodnik wokół którego niby wszystko się kręci ;)
Tamten niezwykle zasłużony jak już robi wokoło siebie hałas to zwykle jakimś takim grubym ale otwartym zachowaniem się – a to komuś ręki nie poda, a to wyrzuci z boxu, a to rozpęta wojnę medialną.
A Lorenzo, który w tym sezonie był medialnie największą gwiazdą, nigdy nie rezygnuje ze swoich gierek. On nie pozostawia spraw własnemu biegowi.
Rozumiem że pochwalasz jego zachowanie – no fantastycznie jeździ, na pewno jest to dla niego wielkie zaskoczenie że nie daje rady operować sprzęgłem, zapewne też i noga na wiele jeszcze nie pozwala. Na pewno nie był w stanie stwierdzić tego na swoim zwykłym motocyklu, jednym zapewne z kilku do których ma dostęp jeżeli zaraz opowiesz nam że to zupełnie inne sprzęty.
Tak jak zwykle u Lorenzo – nie musiał, nie miał powodu, ale jednak zrobił to co jest jego znakiem firmowym. Nieważne teraz czy odda miejsce Pirro czy Bautiście – bo i tak nie przejadą już pełnych sesji. Może i sam pojechać, o ile zrobi czas pozwalający mu wejść do kwalifikacji – na pewno robi to wszystko dla dobra Ducati ;)
Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale sugerujesz, że robienie zamieszania wokół siebie można dzielić na lepsze i gorsze? Jeśli tak to rezygnuję z dalszej dyskusji na temat estetyki robienia wokół siebie zamieszania.
Osobiście traktuję MotoGP jak spektakl czy inny cyrk – oglądam jako całość głównie skupiając się na tym jak kto jeździ w głównym przedstawieniu, czyli na torze. Mniej interesują mnie zakulisowe rozgrywki, analiza psychologiczna aktorów i ogólne roztrząsanie „a bo tamten to powiedział”. Fakt, że mniej mnie to interesuje nie znaczy, że nie zdaję sobie sprawy, że takie zakulisowe zagrywki są na porządku dziennym. Spośród wszystkich uczestników tego spektaklu mam oczywiście ulubieńców, których jazda podoba mi się najbardziej. I znowu, zdaje sobie sprawę, że w życiu codziennym mogą być bardzo antypatycznymi ludźmi.
Skupiając się na Lorenzo – nie pochwalam jego zachowania, ani nie jestem tym oburzony. Jak dla mnie mógł nie próbować startować i poczekać do Walencji. Jakie ma motywacje, co chce osiągnąć, na kogo gra – znowu mało mnie obchodzi, zwłaszcza, że walka o mistrzostwo się rozstrzygnęła. Chodzi mi jedynie o to, że nie jest ważne jaką by decyzję podjął to i tak znajdzie się sporo osób, które to skrytykuje. Powtórzę – nie wystartował w Tajlandii – niemęski. Nie wystartował na Philip Island – cwaniak, zależy mu tylko na testach w Walencji. Podjął próbę startu w Malezji – boi się, jest mu wstyd przez Bautistę – przy okazji to krętacz, który gra swoje show i sieje ferment. Teraz jak się okaże, że jednak nie wystartuje (co jest raczej pewne) to znowu będzie, że to albo cykor, albo intrygant, albo wszystko naraz. Podsumowując – Lorenzo obecnie generuje największe emocje, niezależnie od działań. Owszem, trochę ubolewam, że są głównie negatywne emocje.
Co do założenia, że będę porównywać motocykle i wykazywać, że są inne to pudło – nie mam pojęcia co robił Lorenzo przez ostatnie kilka tygodni, jak wyglądają badania, które dały wynik, że jest zdolny do jazdy motocyklem. A co do obsługi sprzęgła – to twierdzisz, że to duży problem dla niego, tak samo jak komentatorzy Polsatu. Kilka dni temu jednak Aleix Espargaro powiedział, że uszkodził klamkę sprzęgła i dłoń najeżdżając na fragment motocykla Zarco, ale nadmienił, że w sumie to nic bo i tak w czasie wyścigu(?) nie używa się sprzęgła. Kto mówi prawdę? :)
Tak na koniec – napisałem te komentarze nieco ironicznie, wskazując na paradoksy jakie tworzą się wokół Lorenzo. To był właściwie jedyny zamiar.
Z tego co ja zrozumiałem to raczej EspA powiedział że dał radę jechać bo na tym torze nie musiał aż tak często korzystać ze sprzęgła. Ponieważ oni używają sprzęgła do startu i podczas mocnych dohamowań to widać mu to specjalnie nie przeszkodziło. W teorii to w ogóle nie muszą korzystać ze sprzęgła po starcie, ale w praktyce zrzucają biegi często na sprzęgle.
A Lorenzo najpierw potwornie kulał i zaliczył przedziwnego dzwona, którego powodów nie poznamy nigdy ;), a teraz z niedziałającą dłonią ma czasy gorsze niż swego czasu słynny Ponsson – pewnie bardziej chodzi o to że nie panuje tak dobrze nad motocyklem nie mogąc używać tej dłoni niż o sprzęgło, ale jakoś sie tak coś przylepi z transmisji i zostaje…
Nie zmienia to mojego zdania że koleś na pewno testował wcześniej czy da radę jechać i doskonale wiedział w jakim jest stanie.
A co do reszty – to masz skłonności do wielkich generalizacji i wrzucania do jednego worka :). Ja akurat siedziałem cicho podczas nazywania Lorenzo „miekką rurą” czy jak to tam było, rozumiałem też że po tym jak wywinął orła próbując wystartować z połamaną stopą miał prawo powiedzieć – dość. No, ale byłoby zbyt spokojnie jakby to zostawił w takim stanie – teraz Pirro pojedzie sobie od połowy weekendu i właściwie nie zdąży ani ustawić moto na kwalifikacje ani na tempo wyścigowe. Lux :). A może nawet pojedzie w wyścigu bo nikt mu nie zabroni – na pewno srogo pomoże w zbieraniu punktów dla Ducati :).
Mój głos w tej dyskusji będzie nieco odmienny. Uważam, że JL jednak na serio postanowił spróbować czy uda mu się z tą ręką coś na Ducati zwojować. Na razie skutek jest (delikatnie mówiąc) dość słaby :-)) Jednak szacunek dla niego że chociaż spróbował. Jutro przed końcem 3 sesji treningowej Ducati MUSI podać kto wystartuje JL czy Pirro (takie są przepisy). Ja mimo wszystko trzymam kciuki za JL i postanowiłam nie dopatrywać się jakiegoś „drugiego dna” w decyzji JL. To że ma wielkie ego mnie nie dziwi bo każdy z największych mistrzów ma również wielkie ego. Takie życie :-)) Realnie jednak patrząc na to co widać moim zdaniem wystartuje Pirro.
Doskonale wiedział, ze nie da rady. Spróbował żeby nie być posadzony o to, ze już się kuruje na 100% dla nowego pracodawcy. Dziwie die Ducati, ze pozwala na takie cyrki i w sumie Lorenzo, ze ryzykuje jeszcze poważniejszy uraz nie walcząc o nic. Cyrk jakiś.
Z innej beczki. Obstawiamy ile wyścigów wytrzyma Iannone na gównie zwanym Aprilia?
Podczas którejś z sesji treningowych MotoGP padło stwierdzenie powtórzone z jakiegoś bliżej nieznanego źródła, że Lorek chciał wystartować w tych treningach po to by uzyskać resztę kasy wynikającej z kontraktu z Ducati, gdyby nie wziął udziału w treningach byłby ponoć stratny jakąś bańkę.