Andrea Iannone przyznał, że jego oczekiwania przed dołączeniem do Suzuki okazały się być nieco na wyrost. Pierwsze punkty włoski zawodnik zdobył dla nowego zespołu dopiero w trzecim wyścigu, ale uczciwie trzeba przyznać, że nieco na własne życzenie. W GP Kataru zaliczył upadek, a w Argentynie popełnił falstart i nie znalazł się w punktowanej strefie.
„Oczywiście, dwa pierwsze wyścigi były bardzo trudne. Ani przez moment nie byliśmy tak konkurencyjni, jak byśmy tego chcieli. Być może moje oczekiwania były zbyt wysokie. Teraz nieco je obniżyliśmy, więc możemy spokojnie wypróbować na co nas stać. Musimy dowiedzieć się, co jest konieczne do poprawy, i spróbować to zrobić.” – powiedział Andrea Iannone po wyścigu o GP Ameryk.
„Potraktowaliśmy ten wyścig jakby był testem, starając się dojechać tak wysoko, jak to możliwe. Już kilka razy próbowaliśmy wprowadzać ulepszenia, ale na razie nie znalazło się lekarstwo.” – dodał zawodnik Suzuki.
„Oczywiście nie jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem, ponieważ jesteśmy tu by wejść na szczyt. W tym momencie nie mamy narzędzi, by tego dokonać. Ale trzeba to zrobić szybko, ponieważ chcę rywalizować z tymi, którzy są na czele tej kategorii.” – ocenił #29.
W generalce Iannone jest dopiero na 15. pozycji. Nie jest też zadowolony z siódmej pozycji w GP Ameryk, gdzie przebijał się z tyłu stawki. W drugiej połowie wyścigu tempo miał świetne, ale utknął za Jorge Lorenzo, który przejął „jego” motocykl Ducati.
„Byliśmy bardzo efektowni w dwóch pierwszych sektorach, ale w trzecim traciliśmy już 0.7 sekundy na okrążeniu. Trzeci sektor jest bardzo ciasny. Potem wypaliliśmy paliwo, motocykl stał się bardziej zwinny i efektywniej hamował, więc mogłem poprawiać się okrążenie po okrążeniu. Szkoda, że tak wiele czasu straciłem za (Jorge) Lorenzo przez ten cholerny silnik Ducati. Przez lata cieszyłem się nim, a teraz tylko mnie wkurza.” – zakończył zawodnik fabrycznego zespołu.
Źródło: motorsport.com
Jakby dojechał w Katarze to nie byłoby tak źle, bez przesady.
Ogólnie w ankiecie brakuje „zbyt wcześnie, by cokolwiek o nim powiedzieć”.
Zgadzam się, pytania są tendencyjne ;)