Joan Mir po GP Kataru przyznał, że był wściekły na osiągi na Suzuki po sobotnich kwalifikacjach. Hiszpan przyznał, że liczył na drugie miejsce na finiszu wyścigu, ale wiedział jednocześnie, że utrzymanie za sobą dwóch motocykli Ducati będzie bardzo trudne. Mimo to jest zadowolony ze zdobytych punktów.
„Powiedziałem sobie: jeśli dojadę drugi będzie świetnie, ale wiem, że mam za sobą dwa wściekłe Ducati i będzie to ciężkie do wykonania.” – przyznał tuż po wyścigu. W kwalifikacjach był dopiero 10, ale jak zwykle, w wyścigu wraz z partnerem zespołowym Alexem Rinsem przebijał się przez stawkę.
„To był dla mnie pozytywny weekend. Dobre odczucia pojawiły się późno, ale lepiej późno niż wcale. To najważniejsze, aby uratować taki wyścig i do końca naciskać. Wiem że na tym torze przyczepność spada na końcu. Starałem się tym zarządzać jak to tylko możliwe. Ogólnie wyszło dobrze. Jestem zadowolony, bo teraz będziemy mieli kolejną szansę.” – skomentował.
Czy Mir mógł lepiej poradzić sobie na ostatnich metrach gdy został wyprzedzony przez Johanna Zarco i Francesco Bagnaię? „To normalna sytuacja. W idealnej sytuacji byłoby nie próbować wyprzedzać Zarco, a spróbować złapać za nim strumień aerodynamiczny, próbując obronić trzecią pozycję.” – wyjaśnił. „Widziałem już linię mety, ale wtedy zostałem wyprzedzony przez dwie rakiety. To frustrujące, ale dałem z siebie sto procent. Następnym razem będę wiedział co zrobić.”
Źródło: The Race
Myślę że nawet gdyby idealnie przejechał ostatni zakręt to i tak nie dałby rady być 2gi czy 3ci. Moim zdaniem pokazał się od mistrzowskiej strony bo mimo że liczyłem na Rinsa że będzie bił się o podium to wiedziałem że gdyby miał gdzieś za sobą Ducati to i tak nie wygrałby tego pojedynku.
A ja uważam, że udałoby mu się obronić przynajmniej 3. miejsce gdyby dobrze pojechał ostatni zakręt. Gdyby. I tak pokazał się z bardzo dobrej strony. Zrobił to samo co w zeszłym sezonie – cierpliwie, skutecznie do przodu. Nie będę ukrywał, że w połowie wyścigu pomyślałem „I co, i Rins jest z przodu”. A Mir się nie podpala, nie szarpie. Z każdym wyścigiem moje uznanie dla jego jazdy rośnie. Jeszcze chcę tylko zobaczyć takie piękne, bezpardonowe (a jednocześnie czyste) manewry jak rok temu – bez przymierzania się przez kilka kółek, tylko tu i teraz :) Obyśmy mogli to oglądać.
Nie wpasował w ostatni zakręt i stracił niestety a na prostej było widać moc ducati. Ale wyścig Mira i Rinsa bardzo dobry.