Jorge Lorenzo przyznał, że po tym, jak wreszcie dokonał przełamania w startach dla Ducati w sezonie 2018, poczuł się „jak król świata”. Zmiany w motocyklu Desmosedici, zwieńczone słynną nakładką na zbiornik paliwa, pozwoliły Hiszpanowi na odniesienie dwóch kolejnych zwycięstw – w Mugello i Barcelonie. #99 utrzymał świetne tempo w kolejnych wyścigach – dołożył zwycięstwo w Austrii, i trzy razy pole position, ale potem jego starania przerwała kontuzja, która dokuczała mu aż do końca sezonu.
„To było wyjątkowe, ponieważ pojawiło się po półtora roku problemów, nie miałem też zbyt wiele szczęścia – po raz pierwszy zwycięstwo mogło się przydarzyć już w zeszłym roku w Misano (gdzie Lorenzo upadł na prowadzeniu) – ale gdy w końcu to się stało, to jak możecie zobaczyć na zdjęciach, uradowało mnie bardzo mocno. To było wyjątkowe.” – powiedział nowy nabytek Repsol Hondy na sezon 2019 i 2020.
„W kolejnym wyścigu udało się to powtórzyć w Montmelo, z kilkusekundową przewagą, potem było drugie miejsce w Brnie i w końcu trzecie zwycięstwo w Austrii po walce z Markiem (Marquezem). Przez dwa miesiące byliśmy najlepsi. Czułem się jak król świata i tylko pech nam przeszkodził w odniesieniu większej ilości zwycięstw i miejsc na podium. Nieszczęśliwie, ale takie jest MotoGP, to ryzykowny sport. Miałem perfekcyjne sezony, ale były też lata trudne, jak te. Przynajmniej byłem w stanie pokazać, że potrafię zarządzać motocyklem, jeździć bardzo szybko i wspólnie uczyniliśmy maszynę GP18 prawdopodobnie najbardziej konkurencyjną. Możemy być z tego dumni.” – dodał Jorge Lorenzo.
Hiszpan, którego kontrakt z Repsol Hondą ogłoszono zaledwie trzy dni po pierwszym zwycięstwie, jest przekonany, że gdyby współpraca z Ducati była kontynuowana, to w końcu udałoby się powalczyć o tytuł mistrzowski. „Trzeba być rozczarowanym, ponieważ prawdziwe wyzwanie, którym było wygranie mistrzostw jak zrobił to Casey (Stoner) w 2007 roku, nie zostało osiągnięte. Mieliśmy potencjał by tego dokonać, prawdopodobnie gdybyśmy mieli więcej czasu, mógłbym spróbować to zrobić. Jestem pewny, że gdybym pozostał w zespole, to byłbym konkurencyjny od pierwszego wyścigu, a nie tak jak w tym roku. Ale to już nie będzie możliwe.” – zakończył #99.
Źródło: motorsport.com
Fot. Ducati