Jorge Lorenzo, który zajął drugie miejsce w kwalifikacjach i stracił tylko 0.07s, uważa że w niedzielę będzie perfekcyjna szansa, by w końcu ograć Marka Marqueza na „jego” terenie w Austin. Zawodnik Repsol Hondy wygrał wszystkie trzy wyścigi i cztery sesje kwalifikacyjne na torze Circuit of the Americas, odkąd ten został włączony do kalendarza mistrzostw świata.
Tor w USA zawsze był uważany jako obiekt, bardziej pasujący motocyklom Hondy i Lorenzo ma tego świadomość, ale znakomity czas w kwalifikacjach pozwala mu myśleć realnie o zaatakowaniu Marqueza.
„Nikt nie jest nie do pokonania. Najpierw trzeba ukończyć wyścig, a wszystko może się wydarzyć na nowych oponach. Można mieć awarię silnika albo upaść czy popełnić błąd, albo chociażby nie czuć się w niedzielę zbyt komfortowo – wszystko może się zdarzyć.” – powiedział Lorenzo.
Marquez w zeszłym roku przechodził przez trudny okres. Po zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich, pośród wielu głosów, że na lata zdominuje MotoGP, przyszedł rok, w którym Honda przygotowała niepasujący mu motocykl. Zanosiło się, że ten sezon też będzie kiepski, ale jego początek jest na razie bardzo obiecujący. Lorenzo uważa, że #93 wciąż jest tym samym, bardzo trudnym do pokonania rywalem.
„Z pewnością nie uważam, by umiejętności Marka stały się gorsze. Normalne jest że nabywasz coraz większego doświadczenia i pod każdym względem stajesz się coraz lepszy. Wciąż jest bardzo młody i nie sądzę, by stracił coś w którymkolwiek aspekcie. Ale na przykład ja poprawiłem się mocno na dohamowaniach w porównaniu z 2013 czy końcówką 2014 roku.” – dodał Hiszpan.
„Jesteśmy tu i stajemy się na nowych oponach coraz lepsi, ponieważ nie tracimy tyle przez ślizgające się koło podczas przyspieszania. Myślę, że na tym konkretnym torze jesteśmy blisko Hondy.” – zakończył #99.
Źródło: bikesportnews.com
Jeśli Marquez nie pokona sam siebie to raczej niemożliwe ;)
Chyba tak.Rossi na tym torze nie ma szans.Jak dojedzie trzeci to będzie sukces.
Skoro mówi że się da to widocznie się da.
Wystarczy, że pociśnie go do końca, a Marquez nie da rady rekompensować słabych stron RC213V.
Maruś przegrywać w sytuacji 1 on 1 nie potrafi ( zwłaszcza mając do wyboru 1 lub 2 miejsce w wyścigu ), tak jest skonstruowany.
Jeszcze do niedawna w pełni bym się z Tobą zgodził. Ale w zeszłym sezonie w Valencii maruś pokazał że lubi patrzeć Lorkowi na dupcie. Więc jeśli Jorge wyjdzie na prowadzenie, to maruś nie powiniennawet starać się go wyprzedzić, żeby zachować jako taką wiarygodność.
Tak, ale ja mówię o Marku takim, który pozostaje w grze o mistrzostwo ( w tej chwili przewodzi klasyfikacji zawodników ), nie o takim, który nic już dla siebie nie ugra i celowo sabotuje wyścig innemu „koledze” z toru.
Lorenzo udalo się zrobić jedno kolko z czasem podobnym do Marqueza i juz gada, ze cos tam zdziala. Lorenzo nawet nie podjemie walki z Marquezem. Lorenzo jest kapitalny jak jedzie jako pierwszy. Jak jest z tylu to nie wytrzymuje i przegrywa. Marquez jest dobry jako pierwszy i jako goniący resztę. Jak nie będzie upadku lub nie popsuje sie Honda to Marquez to wygra z dużą przewaga. Iannone powinien wbić się na drugie miejsce.
co to za motogp parade lap po rozgrzewce ? ktos wie ?