Pomimo kolejnego weekendu z kosztownym upadkiem, Jorge Martin wciąż jest liderem mistrzostw. Tegoroczne Grand Prix Japonii nie było dla Hiszpana tak udane jak w 2023 roku, kiedy zwyciężył zarówno w Sprincie, jak i w GP, ścigając wtedy prowadzącego w mistrzostwach Bagnaię. W tym sezonie zamiast 37 punktów, zawodnik Pramaca uzbierał ich na Motegi „zaledwie” 26, a pełną pulę zgarnął właśnie Pecco Bagnaia, który zredukował swoją stratę do Martina z 21, do 11 punktów.
Patrząc jednak na to, co stało się w sobotni poranek, 26 punktów to naprawdę niezły wynik. #89 wywrócił się w ostatnich dwóch minutach sesji, nie mając wcześniej przejechanego bardzo szybkiego okrążenia, przez co ukończył kwalifikacje dopiero na 11. miejscu. Już wtedy było wiadomo, że do powtórzenia zeszłorocznego sukcesu Hiszpan będzie musiał przebyć długą drogę, w szczególności biorąc pod uwagę tempo zawodników, startujących w pierwszej linii.
Jorge Martin wykazał się jednak swą dojrzałością, którą nabył w ostatnich dwóch latach, i zamiast celować w zwycięstwo i jazdę w stylu „albo wszystko, albo nic”, wyznaczył sobie realne cele, które chyba osiągnął. Pomogły mu w tym dwa rakietowe starty, w Sprincie po pierwszych kilku zakrętach był 5., a dziś 6. W sobotę nie był później w stanie dociągnąć do czołowej grupy, finiszując na 4. miejscu. Za to w niedzielę szybko uporał się z kolejnymi zawodnikami, i przez prawie całą długość wyścigu jadąc na drugim miejscu, a na ostatnich okrążeniach doganiając nawet prowadzącego Pecco.
Strata 11 punktów na tym etapie sezonu jest bolesna, ale Jorge wykonał świetną pracę, jak najbardziej limitując straty po pechowych kwalifikacjach. Przed ostatnimi czterema rundami sezonu, jego przewaga nad Bagnaią wynosi 10 punktów. Wygląda na to, że będzie to kolejny sezon, który rozstrzygnie się w Walencji, i to miejmy nadzieję po pięknej walce na torze, zamiast kto nie wyląduje poza nim.
„Czuję się naprawdę dobrze. Nie tak samo jak po zwycięstwie, jestem zawodnikiem, i zawsze chcę co najmniej walczyć o zwycięstwo. Start z daleka utrudnił zadanie, musiałem wyprzedzić wielu zawodników, i zużyć trochę więcej opony niż Pecco. Zmniejszałem nawet trochę stratę do niego, ale tak szybko jak znajdziesz się jakieś pół sekundy za innym zawodnikiem, ciężko obchodzi się z przodem [motocykla] – naprawdę trudno jest zatrzymać motocykl.
Potem, na 10 okrążeń do mety stwierdziłem, że spróbuję ponownie. Widziałem, że Pecco miał problemy na hamowaniach, więc mocno naciskałem. Na trzy okrążenia do mety miałem duży moment w trzecim zakręcie; ten moment powiedział mi: „okej Jorge, pora przestać i skończyć z 20 punktami”. Pecco był bardzo mocny, jest mistrzem zarządzania oponami, zrobił świetną robotę. Fakt, że zdołałem skończyć na drugim miejscu, po starcie z 4. rzędu daje mi dużo pewności siebie przed Australią, gdzie jest dobry dla mnie tor.
„Z pewnością, kiedy zbliżałem się, myślałem, że będę w stanie wykonać manewr. Widziałem, że Pecco jechał mocno, bo popełnił kilka błędów w 11. zakręcie, więc pomyślałem: „okej, jedzie tak szybko jak może”, więc ja też naciskałem. Wszystko było pod kontrolą, byłem prawie na limicie, ale kontrolowałem to, i potem… nie bląd, ale zdecydowanie puścił mi przód w trójce, uratowałem się łokciem. Więc stwierdziłem dość, i straciłem z 2 sekundy. Byłem obsrany, przepraszam za to słowo, ale powiedziałem sobie dość. W kwestii mistrzostw, myślę, że musimy brać takie 20 punktów, startując z 11. pozycji. Teraz ważne jest to, żebyśmy się poprawili w kwalifikacjach, ponieważ kiedy jestem z przodu, potrafię prowadzić i kontrolować wyścigi.
„Teraz to już jest sprint do mety [mistrzostw]. Będzie ciężko, Pecco jest niesamowitym zawodnikiem. Jestem wdzięczny za to, że jestem tutaj, że mogę walczyć podobnie jak rok temu. Ale czuję się mocniejszy, więc zróbmy to. Będą wyścigi, w których spodziewam się ja być lepszy, będą takie, w których Pecco będzie lepszy, więc celem jest przyjechanie do Walencji, z szansą na zwycięstwo.”
Źródło: motogp.com
Twierdzi że jest najszybszym zawodnikiem na w stawce mając najszybszy motocykl a jęczy że ma start z daleka musi sie przeciskać …. Ciekawe jakby sie spisywał na rocznym Ducati MM który wiele razy startował ze środka stawki na rocznym motocyklu a kończył na podium Zobaczymy jak sie odnajdzie w przyszłym sezonie