Zespół KTM zadebiutował w GP Walencji ze swoim motocyklem MotoGP. Mika Kallio nie ukończył jednak wyścigu, musząc wycofać się przedwcześnie z powodu awarii jednego z czujników. Mimo to Fin jest zadowolony z poprawy tempa, choć wcześniej, w treningach, był zaskoczony słabym tempem w porównaniu do konkurencji.
Kallio zaczął weekend od najgorszych czasów, ale w wyścigu był w stanie podłączyć się do walki z Tito Rabatem czy Yonnym Hernandezem. Gdy do końca pozostało 10 okrążeń, Fin zjechał jednak do garażu. „To nie był dla nas najlepszy koniec, chcieliśmy zobaczyć flagę w czarno-białą szachownicę, by zakończyć weekend w dobry sposób. Ale stało się tak, jak się stało. Wygląda na to, że mieliśmy jakiś problem z czujnikiem, coś z elektryką.” – powiedział.
„W wyścigu może tylko przez pięć, sześć czy siedem okrążeń nie miałem problemów. Potem coś się wydarzyło i zepsuł się jeden z czujników. Po tym jazda stała się o wiele bardziej skomplikowana. Od tej chwili zaczęliśmy tracić dystans do innych gości, a osiągane czasy się pogorszyły. Starałem się jechać, ale ostatecznie pojawiły się kłopoty z kolejnym sensorem. Nie dało się jechać, więc zdecydowałem się wycofać.” – dodał Kallio.
„Nawet jeśli zakończyło się to w ten sposób, ogólnie możemy być usatysfakcjonowani. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy daleko za innymi motocyklami. Możemy jechać w jednej grupie na pierwszych okrążeniach. Gdy motocykl był w porządku, mogłem podążać za innymi i walczyć. Dobrze to wiedzieć na przyszłość. Definitywnie naszym mocnym punktem jest silnik. Byłem naprawdę zadowolony sposobem, w jaki udawało się wychodzić z zakrętów.” – kontynuował doświadczony motocyklista.
„Być może słabszym elementem jest środek zakrętu. Będziemy musieli jakoś poprawić przyczepność tylnego koła. W takich miejscach tracimy najwięcej czasu. Balans motocykla pozostawał na dobrym poziomie nawet z pełnym zbiornikiem. Oczywiście czuje się masę motocykla i punkty hamowania się trochę wcześniej, ale gdy jechałem w środku grupy zawodników, jechaliśmy w taki sam sposób. Tracimy jedynie w środku zakrętu, gdzie brakuje nam przyczepności.” – zakończył.
KTM na pierwszy cel w przyszłym roku weźmie sobie pokonanie Aprilii. Austriacka marka będzie mieć nowy motocykl. Konstrukcja, jaką jechał Kallio, była jedynie rozwinięciem motocykla prototypowego, opracowanego w ostatnich miesiącach i testowanego w trakcie kilku sesji.
Źródło: crash.net
Jak na razie + za malowanie motocykla. Oby szybko doszli do poziomu Suzuki
Mocno kibicuję KTMowi. Mało kto o tym mówi, ale nie jest to kolejny zwykły debiut. W przeciwieństwie do Suzuki i Aprilli KTM nie idzie po najniższej linii oporu i próbuje wprowadzać własne rozwiązania, jak kratownicowa rama i zawieszenia WP. Gdyby udało im się dojść z takim pakietem do czołówki, to będzie mega wyczyn. Trzymam kciuki :)!
Też mocno trzymam kciuki za KTM i wierzę, że za parę lat zobaczymy ich w ścisłej czołówce :)
oby te ich jak ty to mowisz „własne rozwiązania” nie były gwoździem do trumny !
Szczerze mówiąc też się obawiam o to, czy któryś z tych patentów zostanie na stałe, ale chwała im za próbę :).
Nie wiem jakimi budżetami dysponują KTM i Aprillia, ale jakoś bardziej jestem spokojny o tych pierwszych. Mają skąd doić kasę (ich dział off-road nie ma aktualnie konkurencji) i są zwykle konsekwentni w swoich działaniach. A jakoś wątpię, żeby Piaggio długo chciało sponsorować Aprilli tą zabawę jak za rok, dwa nie będzie konkretnych efektów (najlepiej sprzedażowych).
A wracając do tematu dostawców, trochę szkoda, że mamy opony tylko Michelin, zawieszenia Öhlins, a hamulce Brembo. Trochę konkurencji u dostawców osprzętu by nie zaszkodziło, zamiast cyrku z jedną małpą :)
Pewnie będą, ale mimo wszystko próbę podejmują. Jako jedyni w tej chwili.
Zawodników mają w każdym bądź razie dobrych. Lepszych niż Aprilia sobie zafundowała.
Jeden i drugi mają różne style.
Nie pomyślałem o tym, ale masz rację – w zeszłym roku na Bridgestonach to #38 wymiatał, a na tegorocznym pakiecie z Michelinami jest na odwrót. Duet doskonały – spora szansa, że przynajmniej jeden się dogada z motocyklem :)
Nie ujmuje umiejętności Kalio ale wyniki jakie zaprezentował to raczej nie jest 100% możliwości motocykla. Po testach Smitha i Espargaro zobaczymy w jakim miejscu jest KTM i mam nadzieję że będzie to maksymalnie 1,5s tak jak po powrocie Suzuki ;)