Karel Abraham wróci do MotoGP?

Wydawało się do niedawna, że znamy już pełną stawkę zawodników MotoGP na przyszły rok. Jak się jednak okazało w Aragonii, posada Yonny’ego Herdnandeza wcale nie jest bezpieczna. Kolumbijczyk został wręcz „zdemolowany” w tym roku przez Eugene’a Laverty’ego, mimo że obaj dysponują takim samym motocyklem.

Laverty zebrał 71 punktów i miał znakomitą pierwszą połowę sezonu, kiedy to punktował lepiej niż fabryczni zawodnicy Ducati. Z kolei Hernandez jeździł fatalnie i dopiero ostatnie wyścigi pozwoliły mu na uciułanie 13 oczek. W przyszłym sezonie zawodnikiem numer jeden będzie już Alvaro Bautista, ale jak mówi dyrektor sportowy zespołu Aspar – Gino Borsoi – skład może zmienić się w stu procentach.

„Rozmawiamy z Yonnym i jeszcze jednym zawodnikiem. Myślę, że w kolejnym tygodniu ogłosimy naszego drugiego zawodnika.” – powiedział Borsoi. „Oczywiście, potrzebujemy lepszych wyników. On (Hernandez – red.) ma taki potencjał jak Laverty. Laverty miał wspaniały sezon, więc może cele (dla Yonny’ego) były zbyt ambitne. Ale mimo to, różnica nie jest znowu aż tak wielka. Powinien przynajmniej próbować osiągać takie wyniki jak Laverty.”

Irlandczyk zajmuje 11. pozycję w generalce MotoGP, ale wraca do World Superbike, pod skrzydła fabrycznej Aprilii. W MotoGP nie miał szans na dobry, konkurencyjny motocykl – Ducati lepsze maszyny zarezerwowało dla bardziej perspektywicznych zawodników.

Kim jest tajemniczy kandydat do objęcia drugiej posady w Asparze? Podczas GP Aragonii mówiło się, że może to być Karel Abraham. Czech nie radzi sobie w WSBK, ale po części jest to wina debiutującego w tej stawce zespołu Shauna Muira – Milwaukee BMW. To właśnie do niego trafi Laverty – tyle, że przesiądzie się on na motocykli Aprilii i będzie oficjalną ekipą włoskiej marki. Abraham – jak i Josh Brookes – zostali bez pracy na przyszły rok.

Źródło: crash.net