MotoGP zaostrza system kar punktowych za przewinienia, popełniane przez zawodników. Nie chodzi jednak o ilość nakładanych punktów, a o okres czasu, przez jaki pozostają one na kontach motocyklistów.
Kary zostały wprowadzone w 2013 roku. Po ostatnim wyścigu konta punktowe zostały wyzerowane. Teraz będzie inaczej. Punkty karne, nałożone na danego zawodnika, pozostaną na jego koncie przez kolejny rok (365 dni), co oznacza, że jeśli przykładowo kierowca dostanie punkty karne we wrześniu, to zostaną one „wyzerowane” dopiero we wrześniu 2015 roku.
Gdyby przepis wszedł w życie w zeszłym roku, wtedy Marc Marquez rozpocząłby sezon 2014 już z trzema punktami karnymi, które otrzymał za przewinienia na Silverstone i Motorland Aragon.
Nic nie zmienia się w kwestii surowości: dalej zawodnik po zgromadzeniu czterech punktów będzie musiał wystartować do wyścigu z ostatniego pola. Siedem punktów na koncie to start z pit-lane. 10 punktów karnych to wykluczenie z jednego wyścigu.
To teraz pewnie Marquezowi będą dawać reprymendy, żeby niedajboże (<– kurde, jak to napisać?) punkcików karnych nie dostał i żeby nie musiał powtarzać Walencji 2012…