Kolejne pechowe zmagania zaliczył Ben Spies przy okazji rundy o Grand Prix Japonii, ponownie nie dojeżdżając do mety. Aż trudno uwierzyć, że Amerykanin ma takiego pecha i nie ukończył pięciu tegorocznych wyścigów.
O tegorocznym pechu #11 można mówić bez końca. Pęknięty 'zadupek’, problemy z szybką w kasku, uszkodzone opony, pęknięty wahacz… przykłady można mnożyć. W Japonii natomiast problemem okazały się hamulce, które to przysparzały wielu kierowcom zawrotów głowy w ten weekend. Z powodu cięższych motocykli i wyższych prędkości, hamulce najzwyczajniej w świecie się przegrzewały.
Zarówno jednak treningi wolne jak i kwalifikacje na torze Twin Ring Motegi były udanymi dla Spiesa, który do wyścigu startować miał z czwartego pola. Po zgaśnięciu czerwonych świateł Ben przesunął się na trzecie miejsce i utrzymywał dobre tempo, ale wtedy… w pierwszym zakręcie drugiego kółka wyjechał poza tor, ale nie zdążył w pełni wytracić prędkości i niezbyt mocno uderzył (czołowo) w bandę. To jednak sprawiło, że nie był on w stanie kontynuować wyścigu.
„Jestem niesamowicie sfrustrowany,” rozpoczął „BigBen”, który po raz piąty już w tym sezonie nie dojechał do mety. „Wiedzieliśmy przez cały weekend, że hamulce mogą okazać się problemem z powodu takiej, a nie innej, natury toru. Nie spodziewałem się jednak, że będę miał z nimi kłopoty już na drugim okrążeniu!”
„Zespół pracował niezwykle ciężko przez cały weekend, motocykl spisywał się naprawdę dobrze i mieliśmy tempo na to, by finiszować na podium. Zasłużyliśmy więc na lepszy rezultat,” komentował dalej 28’latek z Memphis, który w przyszłym roku startować będzie na Ducati. „Teraz jedziemy na Sepang i chcemy zostawić ten nieudany wyścig za nami. Liczymy, że zaliczymy w końcu weekend bez problemów.”
Co cieakwe, dyrektor zespołu Massimo Meregalli potwierdził, że po analizie danych z motocykla #11 okazało się, że Spies w pierwszym zakręcie zrobił wszystko tak samo, jak na poprzednim okrążeniu. „Ben miał problemy z hamulcami na drugim okrążeniu. Okrążenie rozgrzewające i pierwsze kółko przebiegły całkiem gładko, ale na drugim nie był on w stanie zatrzymać motocykla. Telemetria nie pokazuje nic innego od tego, co działo się w tym miejscu wcześniej.”
W klasyfikacji generalnej Mistrz serii World Superbike z 2009 roku zajmuje zaledwie dziesiąte miejsce z dorobkiem 88 punktów. Co ciekawe, rok temu na tym samym etapie sezonu zgromadził on 156 „oczek”!
Niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego Ben zalicza po prostu obłędne pasmo (chyba 4 nieukończone wyścigi i liczne dalekie miejsca) gdy tymczasem Jorge na teoretycznie tym samym motocyklu jest już zasadniczo na 100% mistrzem świata.
Cały ten pech w Jamasze trafił do Spiesa ale posobno suma sumaru pech równa się szczęsciu
Na pewno niebagatelne znaczenie ma to, że Ben jest cięższy niż Jorge. Na pewno ma to znaczenie dla hamowania. Idąc tym tokiem dalej możnaby powiedzieć, że wahacz też być może poszedł pod Benem bo za dużo zjadł ale tu już przesadzam. Na pewno jednak nie potrafi zgrać się z Yamahą tak jak Jorge.
Po prostu Ben posiada gorzej przygotowany motocykl. Jest testerem części dla Lorenzo. Hiszpan dostaje wszystko, co najlepsze. Moto jest pod niego i zespół robi wszystko, aby problemów technicznych nie było. I raczej nie będzie, ponieważ zapobiega temu testerstwo w maszynie Spiesa. I jeżeli coś się zwali, to tylko u niego. ;]
Ale bzdury prawisz Mefisto. Od testowania są testy i ewentualnie treningi i ,żaden zespół a zwłaszcza fabryka nie pozwoliłaby sobie na testowanie wątpliwych części, rozwiązań i ustawień na wyścig! Bo niby po co? Czemu miałoby to służyć. Na wyścig wybiera się rozwiązania sprawdzone i to jest oczywiste. Wiadomo, że będą wybierać takie żeby to Jorge się jechało najlepiej ale Yamasze również zależy na wynikach Bena choćby dla klasyfikacji zespołu i producenta. Benowi po prostu nie pasuje Yamaha robiona pod Jorge lub ma jakieś inne problemy ze sobą. Nie ma mowy o czymś takim jak „Ben robi za testera”. Jeśli już ktoś miałby testować to właśnie Jorge bo pod niego jest motor robiony.
* „(…) rozwiązań i ustawień na wyścigu.” – miało być a nie „na wyścig”
Wierz dalej w „uczciwość” tego zespołu. Skupili się na Lorenzo, kosztem Spiesa i taka jest prawda. Przejrzyj na oczy! ;]