Home / MotoGP / Końcówka pierwszej dziesiątki dla Ducati Team

Końcówka pierwszej dziesiątki dla Ducati Team

Fabryczny zespół Ducati, wciąż borykający się z nienajlepszym Desmosedici GP12, starał się wyciągnąć z wczorajszego wyścigu w Hiszpanii maksimum. Ósma lokata Nicky’ego Haydena mimo wszystko nieco rozczarowuje. Valentino Rossi był dziewiąty.

Podczas pierwszego treningu wolnego na obiekcie w Jerez de la Frontera nie jeździli obaj zawodnicy fabrycznej ekipy producenta z Bolonii. Już w piątkowym FP2 jednak szybszym z tego duetu był #46, który nie ukrywał swojego zadowolenia. Poranny, sobotni trzeci trening mocno jednak zweryfikował plany tej dwójki, a w kwalifikacjach lepszym z tego duetu był #69. To właśnie Amerykanin sięgnął, nieco niespodziewanie, po trzecie pole startowe, czym udowodnił, że GP12 wcale nie jest najgorsze. W tym samym czasie „The Doctor” w QP uplasował się na pozycji numer trzynaście ze stratą aż 3.4sek do lidera! Wydawało się, że jedynym „ratunkiem” dla Włocha będzie deszczowy wyścig, na który się zapowiadało.

Spod świateł Hayden nie ruszył najlepiej, bowiem spadł kilka oczek w dół, a dodatkowo jeszcze na pierwszym kółku dał się wyprzedzić Stonerowi i był szósty. Rossiemu zaś udało się odrobić trzy lokaty i jechał na miejscu numer dziesięć – przed Hectorem Barberą, z którym to starł się w Katarze. Na drugim i trzecim okrążeniu Nicky wcale jednak nie tracił, a wskoczył do czołowej trójki po pokonaniu Andrei Dovizioso i Daniego Pedrosy. W tym samym czasie jego team-partner nadal nie mógł poradzić sobie z jadącym przed nim już wtedy Spiesem. Po chwili jednak i Włoch i „Kentucky Kid” spadli nieco w dół klasyfikacji.

30’latek z Owensboro zaczął tracić coraz więcej i tak oto na siódmej cyrkulacji został pokonany przez Pedrosę, a na ósmej przed duet Monster Yamaha Tech3, przez co był już szósty. 9’krotny Mistrz Świata z kolei nadal był dziesiąty, bo choć wyprzedził Bena, to spadł za Hectora. Hayden nadal nie trzymał odpowiednio dobrego tempa, przez co wyprzedzili go także Alvaro Bautista i Stefan Bradl. I chociaż próbował on na koniec walczyć z Niemcem – na nic się to zdało i ostatecznie Nicky był ósmy. Valentino natomiast pod koniec dystansu zaczął uzyskiwać swoje najlepsze czasy okrążeń, co pozwoliło mu wyprzedzić Barberę i dojechać do mety z dziewiątą lokatą… najlepszą w tym sezonie.

„Było fajnie przez parę okrążeń. Dobrze wiemy, że nasz motocykl dobrze rozgrzewa opony, więc przez pierwszych kilka kółek robiłem to, co chciałem. Kiedy jednak gumy rywali złapały odpowiednią temperaturę pracy, moje zaczynały już tracić przyczepność, zwłaszcza z przodu. Zaczynałem jechać szeroko w niektórych miejscach, a faceci mnie wyprzedzali,” komentował Mistrz Świata sezonu 2006, który w klasyfikacji generalnej obecnie zajmuje siódme miejsce z dorobkiem 18 punktów. „Wiedzieliśmy, że na suchym będzie ciężko. Moje ustawienia były dobre, ale po prostu jazda z tymi chłopakami nie była możliwa.”

„Na koniec byłem w stanie zmniejszyć stratę do Bradla i nieco z nim powalczyć, ale przegrałem. Ósme miejsce nie jest jednak tym, jakie chcielibyśmy wywalczyć. Motocykl ma w sobie wielki potencjał, ale w tym momencie strata do reszty jest po prostu zbyt duża. Mam jednak nadzieję, że w Estoril będziemy mieli suchy weekend i pozwoli nam to być w niedzielnym wyścigu bliżej czołówki,” dodał na koniec Nicky Hayden, który rok temu wyścig w Jerez ukończył na podium, a w Portugalii był dla odmiany dziewiąty.

Chociaż był dopiero dziewiąty, Valentino Rossi stara się wyciągać pewne pozytywy z wczorajszego wyścigu. Póki co jednak w tabeli generalnej, po dziesiątej lokacie z Kataru, jest dopiero dziewiąty mając na swoim koncie 13 punktów. „Pozytywną rzeczą jest to, że być może ten wyścig pomoże nam w przyszłości, rozpoczynając już od rundy w Portugalii. Dziś [niedziela] użyliśmy ustawień, które są dla nas zupełnie nowymi i dały kilka pozytywnych wyników. Najpierw staraliśmy się sprawić, bym wyczuwał motocykl tak jak wcześniej, ale nic to nie dało. Te ustawienia na wyścig były natomiast podobne do tych, z których pewien czas korzystał Nicky, ale nie dokładnie takie same. Muszę jeździć maszyną nieco inaczej niż wcześniej, co w wyścigu kosztowało mnie nieco czasu na pierwszych kółkach, bo zaczynałem właściwie na ślepo. Kiedy złapałem mój rytm nie było już źle, jechałem tempem chłopaków walczących o szóste miejsce i mogłem jechać 1’41 do samej mety.”

Swój najlepszy czas jednego kółka w wyścigu 33’latek z Tavullii uzyskał właśnie na przedostatnim okrążeniu w wyścigu i wyniósł on 1’41.062 i był o sekundę gorszym od lidera, podczas gdy ten Haydena był o trzy dziesiąte gorszy. „To pomaga mi w byciu nieco bardziej optymistycznym przed kolejnymi wyścigami. Jeśli jestem w stanie jeździć nieco lepiej na motocyklu, może to być dla nas punkt do poprawy. Będziemy używali tych ustawień już od piątku w Estoril. Naturalnie musimy ciężko pracować i być bardziej efektywnymi w treningach, a zwłaszcza kwalifikacjach. Musimy poprawić kilka rzeczy, jak chociażby wyjścia z zakrętów. Dyskutowaliśmy już na ten temat z Ducati, bo chcemy poprawić się wraz z GP12,” dodał na koniec ośmiokrotny triumfator wyścigów w Jerez. Rok temu w Portugalii Rossi był piąty.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Komentarze: 1

  1. zajeli odpowiednie miejsca;-)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
160 zapytań w 1,586 sek