Pierwszy test MotoGP w tym roku kalendarzowym dobiegł końca. W piątek, sobotę i niedzielę, zawodnicy którzy za nieco ponad pięć tygodni ustawią się na starcie do GP Portugalii, mieli okazję testowania różnych, nowych rozwiązań w swoich motocyklach. Europejscy producenci mogą patrzeć z optymizmem na nadchodzący sezon, lecz sytuacja zdaje się wyglądać inaczej dla Hondy i Yamahy. Poniżej podsumowanie tego, jak przebiegały kluczowe dla przebiegu tego sezonu, testy w Malezji.
Aprilia:
Pierwszego dnia testów, Aleix Espargaro oraz Maverick Vinales mieli po trzy motocykle. Jeden z zeszłego sezonu i dwa w specyfikacji 2023. Aprilia przywiozła do Malezji ulepszony pakiet aero, nową ramę i wahacz. Wprowadzili też drobne zmiany z tyłu motocykla, oraz zmienili wydech. Menedżer zespołu Paolo Bonora, mówił że jest to ewolucja zeszłorocznego RS-GP, oraz nie skupiali się na poprawie konkretnego elementu, lecz na ulepszeniu całego pakietu. Kapitan Aprilii – Aleix Espargaro, nie może zaliczyć drugiego dnia do udanych. Wywrotka w dwunastce przed przerwą na lunch, a następnie problem techniczny w jego motocyklu sprawiły, iż część planu poszła na marne. Obaj zwodnicy fabrycznej ekipy Aprilii poprawili czasy ostatniego dnia, by skończyć testy na 3. oraz 6. pozycji. #12 jest pewny ogromnego potencjału jaki posiada jego nowa maszyna.
Największą zmianą dla fabryki z Noale jest w tym roku pojawienie się zespołu satelickiego – RNF Aprilia. Miguel Oliveira zaskoczył wszystkich w sobotę ustanawiając drugi najszybszy czas dnia. Portugalczyk kontynuuje swoją świetną pracę na RS-GP, którą zaczął od piątej pozycji w Walencji, podczas posezonowego dnia testów. Pozytywne znaki płyną też z drugiej strony boksu, gdzie rządzi Raul Fernandez. Hiszpan zakończył testy na jedenastej pozycji, z okrążeniem o ponad sekundę szybszym, niż w zeszłym roku na KTM-ie. Już w piątek powiedział, iż był to pierwszy dzień od 2021 roku, kiedy cieszył się jazdą na motocyklu.
Ducati:
Po fatalnym starcie zeszłego sezonu, kiedy to fabryczni zawodnicy czuli się jak kierowcy testowi, nawet podczas pierwszej rundy w Katarze, Ducati wyciągnęło wnioski. Fabryczni kierowcy, wraz z zawodnikami Pramaca mieli do sprawdzenia nowe pakiety aerodynamiczne, poprawiony wahacz, a także różne specyfikacje silnika. Davide Tardozzi powiedział, iż są zadowoleni z dotychczasowych postępów, jednak decyzja jak ma wyglądać GP23 zapadnie na początku marca, w Portimao.
Warto wspomnieć o tym, jak świetną maszyną wciąż jest GP22. Marco Bezzecchi wykręcił najlepszy czas w piątek, a jego kolega z zespołu – Luca Marini, może się pochwalić pierwszym miejscem w dwóch testach z rzędu po tym jak był najszybszy w Walencji, w listopadzie ubiegłego roku. Marini oraz Pecco Bagnaia, to jedyni zawodnicy, którzy mieli czas 1.57. Inni zawodnicy jeżdżący na Ducati GP22, czyli Alex Marquez, Fabio Di Giannantnio z zespołu Gresiniego, oraz Marco Bezzecchi zajęli 7., 8. i 9. miejsce. Enea Bastianini zakończył testy na czwartej pozycji, 0,055s przed piątym Jorge Martinem. Zapowiada się na kolejny bardzo mocny rok dla marki z Bolonii.
KTM:
Podobnie jak rok temu, KTM w testach nie błyszczy. Natomiast jeśli chodzi o ilość testowanych części, to można tak powiedzieć. Jedynym zawodnikiem, który jeździł na KTM-ie w zeszłym roku, i cały czas nim jeździ jest Brad Binder. Jego nowym kolegą z zespołu został Jack Miller, a w zespole Tech3 debiutuje Augusto Fernandez, oraz wracający na RC16 po dwóch latach przerwy – Pol Espargaro. Austriacy przywieźli do Malezji nowy silnik, którym na początku zajął się Binder, by później przekazać go Espargaro oraz Millerowi, któremu nowy silnik przypadł do gustu. To nie było jednak wszystko co inżynierowie KTM-a znaleźli zimą.
Brad Binder oraz Pol sprawdzali nowe owiewki, które wywołały zdziwienie, wśród niektórych dziennikarzy. Z boku motocykla mają zarówno tzw. „belly pan”, który występuje w motocyklach Aprilii, jak i kanały powietrzne, podobne do maszyn innych producentów. Augusto Fernandez sprawdzał w niedzielę nową ramę, kontynuując adaptację do motocykla klasy królewskiej.
Honda:
Nie ma wątpliwości, że dla Hondy był to kluczowy test, nie tylko jeśli chodzi o ten rok, ale i o następny, gdyż otwarcie mówi się, że Marc Marquez może odejść, jeśli Japończycy nie dostarczą mu maszyny do walki o mistrzostwo. Widać, że inżynierowie Hondy próbują jak najszybciej znaleźć rozwiązanie problemu z RC213V, gdyż pierwszego dnia w boksie MM93 stały aż cztery motocykle. Jeden z nich był zeszłoroczną Hondą, dwa kolejne to motocykle rozwojowe, natomiast jedna z maszyn to kompletnie nowy prototyp. #93 potwierdza, iż wykonali krok do przodu, lecz na tyle niewielki, że przy postępie innych zespołów, pozycja Hondy pozostaje bez zmian.
Alberto Puig powiedział, że zdecydowanie, są gdzieś gdzie nie powinno ich być. Wielkim plusem jest kondycja ośmiokrotnego mistrza świata, który sam przyznaje, że „czuję się bardzo dobrze” Pozytywnie na temat testów wypowiadał się mistrz świata z 2020 roku – Joan Mir. Jest zadowolony z postępów jakich dokonuje, jednak 12. miejsce nie jest zapewne pozycją, z której byłby zadowolony. Wraz z Marquezem i Nakagamim testowali dwie, nowe ramy. Marc zakończył testy na 10. miejscu, będąc pierwszym motocyklem innym niż Ducati czy Aprilia. Alex Rins zakończył testy na 19. pozycji.
Yamaha:
Mimo faktu, że w tym roku Yamaha wystawia do walki zaledwie dwa motocykle, cel pozostaje bez zmian – mistrzostwo. To były długie dni dla Fabio Quartararo oraz Franco Morbidellego, którzy w piątek byli wspierani przez Nakasugę, a kolejne dwa dni na torze spędził Cal Crutchlow. Już podczas shakedownu było widać, iż nowy silnik Yamahy spełnia swoje zadanie. Prędkości maksymalne na końcu prostej startowej były bardzo zbliżone do tych, z którymi jeździli motocykliści Ducati. Fabio Quartararo testował już w piątek nową ramę, niestety bez pożądanych skutków.
Sobota okazała się bardzo udanym dniem. Zarówno Morbidelli jak i jego kolega z zespołu byli zadowoleni z pracy wykonanej z nowymi owiewkami. Ostatniego dnia zawodnicy znaleźli słaby punkt motocykla, z którym Yamaha musi się rozprawić do testów w Portugalii. Quartararo określił ich tempo na nowych oponach jako „katastrofa”, z podobnym problemem borykał się Franky. Pozytywem z trzeciego dnia testów jest fakt, że Yamaha podjęła już decyzje na temat silnika na sezon 2023. Można się spodziewać, że w Portimao będą skupieni nad poprawą tempa na świeżych oponach.
Źródło: motogp.com