Nie ma przeszkód, by Jorge Lorenzo wyjechał na tor podczas weekendu MotoGP na Sepang. Lekarze na malezyjskim torze dopuścili zawodnika Ducati do startu w tej rundzie. Przypomnijmy, że Hiszpan doznał złamania w nadgarstku w upadku na Buriram.
Potem próbował wrócić na GP Japonii, ale nie udało się. Poddał się operacji, i opuścił jeszcze GP Australii, gdzie godnie zastąpił go Alvaro Bautista.
Teraz jednak Jorge Lorenzo czuje się już na tyle dobrze, by ponownie spróbować wystartować. Będzie to przedostatni wyścig, jaki może pojechać wspólnie z Ducati. Już po ostatnim w tym roku GP Walencji #99 będzie testował razem z Repsol Hondą, której częścią będzie w przyszłym sezonie.
Gdyby jednak okazało się, że operowany nieco ponad tydzień temu nadgarstek będzie zbyt mocno dawał się we znaki, Hiszpana zastąpi Michele Pirro, który jest obecny w Malezji.
Hiszpan przyznał, że wraca na motocykl teraz po to, by lepiej spisać się w finałowej rundzie w Hiszpanii. „Nawet jeśli nnie będę w stanie walczyć o wielki wynik, przynajmniej znów przyzwyczaję się do motocykla i jazdy. Na pewno pomoże mi to w spróbowaniu osiągnięcia dobrego rezultatu w moim pożegnalnym wyścigu z Ducati w Walencji.” – powiedział.
Źródło motogp.com
Fot. Ducati
Wyglądało jakby nie miał ochoty już jeździć w tym sezonie. Pewnie zobaczył co robi Alvaro i mu żyłka pękła.