Home / MotoGP / Lorenzo: Nawet nie byłem w stanie się cieszyć

Lorenzo: Nawet nie byłem w stanie się cieszyć

Jorge Lorenzo

Jorge Lorenzo uznał wyścig o GP Walencji za być może najtrudniejszy w całej swojej karierze. Hiszpan zmagał się z wieloma problemami – głównymi były opony, a dodatkowo nie wiedział ani przez moment, którą pozycję zajmuje Valentino Rossi, z którym walczył o tytuł.

„To był jeden z najtrudniejszych wyścigów w mojej karierze, jeżeli nie najtrudniejszy. Napięcie było bardzo wysokie od pierwszego zakrętu. Starałem się naciskać na pierwszych okrążeniach tak jak zwykle, na nowej oponie, ale potem trudno było jechać, gdy tylne ogumienie zaczynało się zużywać, zwłaszcza na prawej stronie. Motocykl stawał się niestabilny na przyspieszaniu, a koło traciło przyczepność. Musiałem być bardzo ostrożny jeśli nie chciałem się rozbić. Trudno było trzymać tempo.” – powiedział na mecie Lorenzo.

„Ciężko też było dostrzec tablicę w boksach, na połowie okrążeń jej nie widziałem. Naciskałem więc na maksimum i dawałem z siebie wszystko od pierwszego zakrętu do ostatniego, nie myśląc o niczym innym poza jazdą na tym motocyklu i na tych oponach. W końcu zobaczyłem na tablicy że Marc jest coraz bliżej, ale również że Dani sporo odrobił, więc musiałem naciskać i próbować jechać tak szybko, jak to możliwe.” – dodał Hiszpan.

Lorenzo mógł spaść na drugie miejsce, przy czwartym dla Rossiego. Natomiast nie mógł zostać wyprzedzony przez obu zawodników Repsol Hondy, bowiem tytuł powędrowałby w ręce Włocha. Stąd nerwy w końcówce były ogromne.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Wysiłek się opłacił, ponieważ teraz mogę powiedzieć, że jesteśmy pięciokrotnymi mistrzami, trzykrotnymi w MotoGP, z wyrównaniem wyniku legend jak Wayne Rainey, mój przyjaciel i inna legenda Kenny Roberts czy w świecie motorsportu – Ayrton Senna. Zaczynam to wreszcie czuć.”

„Nie widziałem na tablicy, gdzie jest Valentino. Wyobrażałem sobie tylko, że może być czwarty. Próbowałem więc jechać na maksimum. Kiedy wyjechałem z ostatniego zakrętu i zobaczyłem flagę, powiedziałem – tak, zdobyłem to. Mogłem w końcu głęboko odetchnąć.”

„Wziąłem hiszpańską flagę i był to bardzo emocjonalny moment. Zwykle nie płaczę, ale nie mogłem się teraz powstrzymać. Nie dałem rady cieszyć się czy powiedzieć „hej” do kibiców, ponieważ byłem bardzo, bardzo rozemocjonowany.” – zakończył Lorenzo.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 15

  1. Puchar postaw u siebie, ale po pół roku zawieź go do Marqueza :D

    Gratuluję majstra!

  2. Chyba Rossiemu bedzie wieczorami patrzyl na napis i mowil a moglem puscic tego Marqueza i byloby git (lezka w oku) haha :)

  3. Gratuluje Jorge ten sezon był niezwykle emocjonujący do czasu tego ataku Vale na Marka za Australię
    Od tego momentu czyli od Malezji faktycznie Marc nie miał wyjścia i musiał pokazać Vale że te gierki już nie przejdą. Do końca wyścigu na wyspie czyściutko później po prowokacjach Vale został smród

  4. Nie grzejcie się tak chłopaki. Jorge zdobył majstra bo był w przekroju sezonu najszybszy a Marc kilka ostatnich wyścigów zupełnie niepotrzebnie Mu pomagał(każdy kto się kiedyś scigał i pasjonuje się tym sportem od kilkudziesięciu lat nie może mieć co do tej pomocy wątpliwości) Jorge i Vale bohaterami tego sezonu, niestety mimo mojego szczerego podziwu dla Marca od kiedy pojawił się w tym sporcie stracił mój szacunek przez swoje gierki. Tyle

  5. Zastanawiam się kiedy #99 i #93 ogłoszą zaręczyny… ;) brzydka końcówka sezonu.. Pozdrawiam wszystkich fanów motocykli.

  6. tepy :) to trzeba byc zeby nie zobaczyc jak cipowato jechał mm93 zeby tylko nie wyprzedzic Lor, 30 okrazen i ani jednego ataku hehe wiemy jak jezdzi w motogp marq wiec kto nie widzial nic a austarli i w malezji dzisaj zobaczył:) , a jak go dani wyporzedzil jak lew bronil drugiego miejsca przeciez pedrosa mogl dzisiaj spokojnie wygrac! zdobyc mistrzostwo swiata na wlasnym terenie i byc wygwizdanym moze byc tylko LORENZO :)

  7. Ja też widziałam ten wyścig i wiele innych z udziałem MM, DP i JL – wiem że gdyby ten wyścig był uczciwy to około 7-8 okrążenia MM wyprzedziłby JL gdyż bez problemu utrzymywał jego tempo a DP pod koniec wyścigu także bez problemu wyprzedziłby JL. Tak by było gdyby wyścig był uczciwy. Ale jak było – wszyscy widzieli. Nie deprecjonuje JL ale tytuł wywalczony w taki sposób – żałosne. Jakim trzeba być człowiekiem żeby iść i skarżyć na swojego drużynowego partnera (jak dziewczyny albo dzieci jakieś – proszę Pani, proszę Pani a Valentiino jest beee…). MM pokazał że jest zawistnym i mściwym skubańcem – oby kiedyś trafił na takiego samego jak on – poleje się wówczas krew. Szkoda że JL nie wywalczył tego tytułu w uczciwej walce – taki tytuł może w dłuższej perspektywie stanąć mu „ością w gardle”. Smutny i żałosny był to dzień. A swoją drogą od jakiegoś czasu kibice buczą na JL – to chyba też o czymś świadczy. Z faktami się nie dyskutuje.

    • Może Ty rzeczywiście siedziałaś na Hondzie Marca i wiesz, że mógł przeprowadzić te ataki ? wiesz więcej niż sami zawodnicy Repsola sugerując że zarówno Dani i Marc mogli atakakować Lorenzo. Ludzie błagam Was te litania już i tak nic nie zmienią. Wczoraj 46 też sie nie popisał nie przychodząc na galę i wylewając żale do kamery po przegranym wyścigu – przegrana zniesiona w mistrzowskim stylu.
      Nie ma co płakać Rossi za rok i tak znowu będzie walczył o tytuł a jego performance w tym sezonie należy traktować jako ogromny sukces.

  8. a z czego miałbyś się cieszyć z duetu Repsol Yamaha? a może jedna coś się stało że Yamaha odwołała huczne świętowanie?

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
184 zapytań w 1,352 sek