MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Jorge Lorenzo uniknie płacenia ponad 11 mln euro hiszpańskiemu fiskusowi. Były mistrz świata wygrał właśnie kolejną sprawę w sądzie. Władze żądały od niego 7,8 mln euro zaległych podatków za 2016 rok, plus karę w wysokości połowy tej kwoty.
Organy podatkowe nie były jednak w stanie udowodnić, że w tamtym czasie Lorenzo zamieszkiwał w Hiszpanii, co było kluczowe dla losów całej sprawy. #99 utrzymywał, że mieszkał w Szwajcarii.
Hiszpańskie organy podatkowe bardzo rygorystycznie podchodzą do kwestii płacenia podatków w kraju przez gwiazdy sportu. Winnym unikania płacenia podatków uznano niegdyś Lionela Messiego, otrzymał on karę 21 miesięcy więzienia, jednak wg. hiszpańskiego prawa, wyroki poniżej dwóch lat z automatu traktowane są jako wyroki w zawieszeniu, więc piłkarz nie trafił za kratki.
Niedawno z kolei uniewinniono Sito Ponsa. Były mistrz świata 250ccm, a obecnie szef zespołu, również był oskarżany o unikanie płacenia podatków, podobnie jednak jak w przypadku Lorenzo, nie udowodniono mu aby przebywał w Hiszpanii dłużej niż wynosi dolny limit.
A limit ten wynosi połowę każdego roku, a więc 183 dni. W przypadku Lorenzo udowodniono jedynie, że był on w Hiszpanii przez 168 dni, a więc poniżej progu.
Wcześniej, bo w 2021 roku Lorenzo musiał bronić się przed sądem przed takimi samymi zarzutami, ale za lata 2013-2015. Ponownie jednak orzeczono, że mieszkał w Szwajcarii, dzięki czemu zachował zarobione 35 mln euro.
Z podatkami u sportowców i pewnie masy innych bogatszych ludzi jest tak, ze zatrudniają od tego typa, on im mówi co można zrobić. Powie, że takie praktyka to norma i wszyscy to robią, a po kilku lata wpada urząd skarbowy i robi czystki, bo to że wszyscy to robili, nie znaczy że było legalne.