Jorge Lorenzo przyznał, że to zmiana podejścia po kilku pierwszych wyścigach tego sezonu pozwoliła mu odrobić straty do lidera mistrzostw świata, którym już w Katarze został Valentino Rossi. Po trzech rundach Hiszpan tracił do kolegi z Yamahy aż 29 punktów, ale potem zanotował świetną serię zwycięstw.
Dzięki czterem wygranym z rzędu powrócił do walki o tytuł, która zakończyła się dla niego pełnym sukcesem i trzecim mistrzostwem w MotoGP. Lorenzo krótko podsumował swój sezon w jednym z wywiadów.
„W Katarze przytrafiły się te problemy z kaskiem, przez co starciłem widoczność na ostatnich okrążeniach. W Austin byłem osłabiony i brałem antybiotyki. W Argentynie przez cały weekend nie byłem wystarczająco szybki i zdecydowaliśmy się też na miękkie opony. To nie była dobra decyzja – trzeba było wziąć twarde.” – mówił Lorenzo.
„Straciłem więc 29 punktów do lidera i wiedziałem, że muszę szybko zareagować. W Jerez powiedziałem sobie: „Dobrze Jorge, po prostu jedź w jak najlepszy sposób bez myślenia o tym, zaufaj swoim instynktom.” To właśnie zrobiłem.” – kontynuował.
„Podziałało świetnie, to był początek bardzo dobrego wybicia się w kolejnych kilku wyścigach. Niemożliwy był bardziej emocjonujący czy dramatyczny koniec mistrzostw.” – dodał reprezentant Yamahy.
Jorge Lorenzo nie krył swojej ogromnej radości, która udzieliła się – wraz ze wzruszeniem – po przekroczeniu mety w GP Walencji.
„Nigdy nie płakałem, jadąc na motocyklu, przez całe moje życie, ale tym razem było inaczej, ponieważ wiedziałem, ile poświęciłem i ile wycierpiałem, żeby tego dokonać. Z każdą godziną która upływała zdawałem sobie sprawę, że to były świetne mistrzostwa, bardzo ciężkie. Tytuł, który był wyjątkowo trudny do zdobycia. W końcu się udało.” – zdradził.
„Czasem zdwało się, że wszystko już stracone, ale nigdy się nie poddaliśmy i próbowaliśmy wszystkiego. Wysiłki ostatecznie się opłaciły.” – zakończył swoją wypowiedź #99.
Źródło: autosport.com
I taki komentarz powinien Lorenzo wygłosic gdy cała afera z MM99 i VR46 ruszyła na dobre, a nie wpierniczac sie i robic zamieszanie. Ale teraz, na spokojnie z tytułem, to pewnie i Rossi inaczej by komentował cała sytuacje.
Tytuł mistrzowski w odpowiednych rękach. Dobrze że się udało dogonić i przegonić Vale.
ziewam
Jorge to jest dopiero mistrz taki prawdziwy warrior :) On im wszystkim pokaze taki troche Rocky trening czyni mistrza :) oł jeee