Tom Luthi przyznał, że jego adaptacja w MotoGP może potrwać dłużej, niż można się było wcześniej spodziewać. Zawodnik, który w 31 lat debiutuje w MotoGP, spędził w Moto2 aż osiem sezonów, a wcześniej jeździł jeszcze w 250ccm przez trzy lata. Dopiero teraz ma okazję potestowania maszyny MotoGP. Stracił posezonowe testy w Walencji z powodu kontuzji. W Malezji, podczas trzydniowych testów, miał zaledwie 25. wynik, z dużą stratą do najlepszych.
„Wciąż mam w sobie styl Moto2. To przez niego dłużej adaptuję się w MotoGP. To inny świat. Moto2 to doskonała szkoła, jednak byłem tam wiele lat i z pewnością mam ten styl. Muszę go zmienić i być może zajmie mi to trochę więcej czasu. Ale naprawdę wiele pracuję.” – powiedział szwajcarski zawodnik. „Pracuję okrążenie po okrążeniu, zakręt po zakręcie, aby zaadaptować się do jazdy w MotoGP, co jest bardzo ważne.”
„Trudno jest wyczuć zwłaszcza przód motocykla. Jest to bardzo ciężkie, ponieważ opony są zupełnie inne niż w Moto2. Ale krok po kroku się do tego zbliżam. Ale potrzebuję większej liczby okrążeń. Myślę, że muszę naciskać jeszcze bardziej, zwłaszcza na wejściach w zakręty, hamując później, ponieważ wciąż hamuję tak, jak robiłem to w Moto2. A to coś zupełnie innego.” – dodał Luthi.
Źródło: autosport.com
cosik marudzi… nie będzie z tego nic dobrego… :/
Kibicowałem mu od pierwszych lat kiedy rozpoczął starty w Grand prix czyli początek 21 wieku, był reprezentantem jednych z niewielu innych nacji niż Włosi czy Hiszpanie którzy dobrze rokowali podobnie zresztą jak obecnie, jednak tyle lat w pośredniej kategorii musiało odcisnąć piętno stylu jazdy ,pewnych nawyków.To musi sporo potrwać jednak wierze że mimo swojego wieku z czasem będzie w stanie się czasami włączyć