Marc Marquez przyznał, że czuje poddenerwowanie przed niedzielnym wyścigiem o GP Walencji. Hiszpan wystartuje z pole position, ale obok siebie będzie miał Johanna Zarco oraz Andreę Iannone. Obaj ci zawodnicy słyną z tego, że na torze nie przebierają w środkach. A #93 za wszelką cenę musi unikać kłopotów, aby nie prowokować błędów. W sobotę Marquez zaliczył drugi w ten wekeend upadek, stało się to jednak, gdy jechał na limicie.
„Wszyscy jesteśmy ludźmi. Dziś będzie trudniej zasnąć. Ale to normalne, byłbym bardziej zaniepokojony, gdyby to Dovi startował z pole position, a ja byłbym dziesiąty, dziewiąty czy ósmy…” – powiedział Hiszpan.
„Jestem naprawdę szczęśliwy, że w ten wyjątkowy weekend mogę być na pole position. To moje 73. pole position, a to numer startowy mojego brata! Jestem zadowolony z mojego rytmy i odczuć na motocyklu… Miałem mały uślizg, próbując poprawić mój czas, ale już wcześniej miałem na koncie dobre okrążenie. Do rozgrzewki taki będzie „styl Marqueza”. Potem może będzie trzeba zmienić strategię i dopasować się do jutrzejszych warunków. Ale czuję się dobrze na motocyklu, co jest najważniejsze.” – dodał.
„Dwa upadki w ten weekend zdarzyły się, gdy naciskałem mocniej niż czułem, że mogę to robić. Początkowe okrążenia będą bardziej skomplikowane, bo gdy walczyć o mistrzostwo, jesteś na motocyklu bardziej usztywniony, dopóki się nie przyzwyczaisz. Ale musimy zachować dotychczasowe nastawienie. To będzie kluczowe.”
„Kiedy widzisz w pierwszym rzędzie Marqueza, Zarco i Iannone, myślisz sobie „niebezpieczeństwo! Coś stanie się w pierwszym zakręcie”. Ale wiem, że Zarco jest szybki i będzie naciskał, a Iannone to wojownik. Ukończenie wyścigu będzie dla mnie najważniejsze.” – zakończył Marc Marquez.