Marc Marquez przyznał, że bardzo polubił Nicky’ego Haydena, gdy rozpoczynał swoją przygodę w mistrzostwach świata. Hiszpan zadebiutował w sezonie 2008 w klasie 125ccm, a więc niespełna rok po tym, jak Hayden zdobył swój tytuł mistrza świata MotoGP. Marquez ma z tego okresu świetne wspomnienia. W chwili debiutu miał skończone zaledwie 15 lat.
„Kiedy tu przybyłem, byłem jeszcze dzieckiem, a on był mistrzem świata. Traktował mnie jak młodszego brata, a przecież byłem nikim. Wszyscy zawodnicy są punktem odniesienia, ale Nicky był wyjątkowy także poza torem. Był prawdziwym dżentelmenem, wiedział jak wszystko wytłumaczyć, czy być ponad niektórymi sprawami. Jeśli chodzi o nasz sport, to naprawdę bardzo się nim pasjonował.” – powiedział Marc Marquez.
„Wiele rozmawialiśmy. Całą jego rodzinę łączy wielka pasja do motocykli, a my sami także mieliśmy wiele wspólnych pasji: flat-track, motocross i wiele innych. Opuściła nas wspaniała osoba, ale pozostanie ona na zawsze w naszej pamięci.” – dodał.
Marquez i Hayden mieli okazję razem współpracować podczas jednego zeszłorocznego wyścigu MotoGP o GP Australii w zespole Repsol Hondy. Amerykanin zastępował wtedy kontuzjowanego Daniego Pedrosę: „To było niesamowite. Spędziłem z nim w Australii w zeszłym roku cały weekend wyścigowy. To nie był tylko sam wyścig, a bardziej przyjęcie, ponieważ przyjechałem tam świeżo po zdobyciu tytułu mistrza świata. To było pełne świętowanie.”
Źródło: gpxtra.com, marca.es