Marc Marquez przyznał, że tegoroczny sezon kosztował go wiele zdrowia, a wszystkiemu winna była ogromna presja od początku roku. Hiszpan źle wszedł w ten rok, mając problemy z nowym motocyklem Hondy. Jednak w miarę trwania sezonu, elementy układanki zaczęły do siebie pasować i ostatecznie Marquez już na trzy rundy przed końcem mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa.
„Nie twierdzę, że nie wiem czym jest presja, ale do tej pory nie odczuwałem jej na tak wysokim poziomie, jak teraz. Presja jest czymś, co trudno logicznie wytłumaczyć. Sprawia, że czujesz się niepewny i zaczynasz mieć wątpliwości.” – powiedział Marc Marquez w wywiadzie dla magazynu publikowanego przez Hondę.
Marquez zdobył w tym roku trzeci tytuł mistrza świata MotoGP. Walka była jednak zupełnie inna niż we wcześniejszych sezonach. Pierwszy tytuł został zdobyty po całorocznej rywalizacji, w ostatnim wyścigu, jednak wtedy #93 był debiutantem i tak naprawdę mało kto wierzył w możliwość sięgnięcia po mistrzostwo. Rok później Marquez dominował od początku do końca i jego mistrzostwo nie było zagrożone.
Klęską zakończył się sezon 2015, kiedy to mistrzem, po walce z Valentino Rossim, został Jorge Lorenzo. Marquez w sezonie 2016 bardzo chciał odzyskać tytuł, ale przyszło mu tego dokonać na nowych oponach, z nową elektroniką, na motocyklu Hondy, na którym tak naprawdę żaden z zawodników nie potrafił sobie poradzić. Presja była duża. Hiszpan zwraca jednak uwagę, że bardzo pomaga mu atmosfera, jaka panuje w zespole.
„Presja oddziałuje na ciebie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Na koniec weekendu czujesz się wtedy zupełnie wykończony. Mam to szczęście, że mogę mieć na padoku swoją wspaniałą rodzinę. Zespół bardzo pomaga mi w możliwości odcięcia się od wszystkiego. Nie rozmawiamy jedynie o ściganiu. Takie rzeczy pomagają mi się zrelaksować.” – dodał.