Marc Marquez przyznał po GP Kataru, że liderzy wyścigu narzucili tak mocne tempo, że nie był w stanie go utrzymać. Ostatecznie sześciokrotny mistrz świata MotoGP zajął piąte miejsce. Był to dla niego pierwszy start od czasu zwycięstwa w GP Emilii-Romanii w październiku – potem doznał urazu oka i nie ścigał się. Przez całą zimę były obawy, że może nie zdążyć wyleczyć się do sezonu.
Marquez początkowo jechał tuż za Polem Espargaro na drugiej Hondzie, ale szybciej niż on stracił tempo i zsunął się na piątą pozycję. Hiszpan chciał dotrzeć na miejscu premiowanym stanięciem na podium, jednak po rundzie na Losail i tak widać wiele plusów dla Hondy.
„Wyścig był zbyt szybki, tempo było niesamowite. Inni jechali w bardzo dobry sposób – zwłaszcza (Brad) Binder, Enea (Bastianini) i Pol Espargaro. Byli bardzo szybcy i ja dałem z siebie wszystko, ale nie miałem odpowiedniej szybkości, byłem od nich wolniejszy.” – powiedział wprost Marc Marquez.
„Starałem się zarządzać tempem i „bawić się” wszystkim co mam do dyspozycji – momentem obrotowy, paliwem, i innymi parametrami, ale to nie był nasz dzień. Miałem kilka momentów ostrzegawczych, ponieważ miałem też kłopoty zwłaszcza z przednią oponą, więc powiedziałem sobie że muszę zachować spokój i to TOP5 to i tak dobry start sezonu. Ale oczywiście musimy dalej pracować.” – skomentował #93.
Marquez przyznał również, że coraz większa konkurencyjność Pola Espargaro, wynikająca z bardziej przystępnego motocykla Hondy na 2022 rok, to dobra wiadomość dla zespołu.
„To dla ekipy dobra wiadomość, ale dla mnie oczywiście nie. Ale to prawda – mój team-partner był bardzo szybki w testach przedsezonowych, ale był też bardzo szybki rok temu w Katarze, a w tym roku jechał w bardzo dobry sposób.” – ocenił Marquez.
„W Mandalice również będzie jednym z kandydatów, więc muszę zachować w sobie tę zaciekłość w kolejnych wyścigach, ponieważ czasem możesz przegrać tytuł już w pierwszych dwóch czy trzech wyścigach na początku. Kiedy wygrywasz pierwszą rundę, inni zaczynają się obawiać. Ale jeśli dojechałem jako piąty to nie dlatego, że chciałem tu być, tylko że nie miałem już nic w zanadrzu. Musimy znaleźć metodę, aby się poprawić, ale oczywiście myślimy o całych mistrzostwach i zobaczymy jak się spiszemy w Mandalice i Argentynie.” – dodał.
Źródło: motorsportweek.com
Wyścig był tu najszybszy w historii. Jeżeli porównamy do zeszłego wyniku Quartararo z GP Dohy (42:23.997), to Francuz pojechał podobnym tempem, co tym razem dało mu… dziewiąte miejsce. Bestia zamknął zegar na poziomie 42:13.198. Kosmos. :)
uuuu no prosze zmiana fiu fiu fiu spokornial? dojrzal?
To się nazywa „zmienił taktykę” czyli faktycznie dojrzał. Powinno mu wyjść na dobre, zwłaszcza jeżeli chodzi o zdrowie. Zobaczymy jak będzie dalej. Bo genetycznej nieustępliwości to raczej nic nie zmieni. Musi ogarnąć zupełnie inny niż dotychczas motocykl. Tym razem zrobiony pod Pola ? Bo raczej nie pod zawodników HRC…
Zajebisty wyścig , szkoda że trochę osób tak szybko odpadło…Ciekawy sezon będzie
Pomijając jego aktualną formę, powrót po kontuzjach itp., myślicie że nawet jak doszedłby do pełni sprawności to będzie w stanie zawalczyć ze świeżą krwią i ponownie stanąć na szczycie? Czy jednak szalona, narwana pogoń w Jerez 2020 to był błąd życia?
Własnie podczas tej pogoni w Jerez 1 raz w życiu mu kibicowałam i czułam tą adrenaline jak za dawnych lat z Rossim ….