Home / MotoGP / Maverick Vinales już nowym zawodnikiem Yamahy?

Maverick Vinales już nowym zawodnikiem Yamahy?

Vinales, Rossi

Hiszpański portal Solo Moto poinformował, że w ten weekend swój podpis na umowie z Yamahą złożył Maverick Vinales, który ma zastąpić w tym teamie Jorge Lorenzo, odchodzącego do Ducati. Oficjalne ogłoszenie tej decyzji ma zostać podane do publicznej wiadomości w czwartek, tuż przed GP Włoch na Mugello.

Podobną sytuację mieliśmy z Jorge Lorenzo: najpierw pojawiały się nieoficjalne informacje i możliwy termin: czwartkowa konferencja prasowa. Potem jednak wiadomość o umowie Lorenzo – Ducati pojawiła się tuż po weekendzie.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Aby przekonać się, czy hiszpański portal faktycznie przekazał wiarygodne informacje będzie trzeba poczekać kilka dni. Wiarę tym zapewnieniom daje David Emmett, znany dziennikarz zajmujący się tematyką wyścigów motocyklowych: „Solomoto.es to wiarygodne źródło. Bardzo więc możliwe, że Vinales już podpisał umowę z Yamahą.”. Najprawdopodobniej umowa z Yamahą będzie dwuletnia. Informację potwierdził portal motorsport.com

Bardzo możliwe, że do Suzuki mógłby trafić Johann Zarco. Aktualny mistrz Moto2 ma obiecane testy oraz udział w prestiżowym japońskim wyścigu Suzuka 8 Hours, w którym corocznie bierze udział kilku zawodników z grand prix.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fot. crash.net

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 37

  1. Wielka szkoda. Zdecydowanie wolałem pedrose w Yamasze.

  2. Szkoda że do Yamahy i szkoda że z Rossim. Mógłby Maverick zostać jeszcze w Suzuki i zdobyć z nimi mistrzostwo, to by było coś! I większe wyzwanie ;p Jeśli poprawią moto, to z tak utalentowanym zawodnikiem jak Vinales w 2017 mogą już tego dokonać.

  3. Trzeba spojrzeć na to tak, dorwie się ktoś niezły do Yamahy i znowu nie puści przez kilka lat, ile mieliśmy roszad ostatnio w top 2? Żadnych, Honda nic nie zmieniała, Lorenzo odchodzi z własnej woli.

    Nie ma się co dziwić chłopakowi, fani inny pomysł, Vinales swoje interesy, que sera sera.

  4. Konkurencyjny motocykl fabryczny to fabryczny motocykl fabryczny… Zobaczymy co będzie z Suzuki. Może i Zarco próbuje złapać lvl ale Suzuki do robienia wyników potrzebuje jeźdźców którzy już pokazują jakiś konkretny poziom i sądze że Brivio będzie sądził podobnie… Jakkolwiek jeśli to Dovi odpadnie z Ducati (w co wątpię bo Da’ligna bardzo wysoko ceni 04 (chyba nawet wyżej od Iannone) to Zarco nie będzie miał czego szukać w Suzuki… Tak popatrzeć to jest grupa zawodników która posiada już poziom i doświadczenie. Do KTMa pójdzie zapewne Cal Cruthlow. Na lodzie zostają Iannone Dovi i Pol Espargaro…

    Smutno patrzy się na Pola który w tym roku chciał pokazać że zasługuje na fabryczną M1nkę ale Jarvis i Yamaha bardzo konkretnie pokazała politykę zbliżoną do Hondy. Na prywatnym motocyklu praktycznie nie ma się szans na zaistnienie… IMO Pol liczył że kontrakt z Yamahą będzie przepustką do fabrycznej ekipy. Zresztą w wywiadach Pol pokazywał że jest ogromnie rozczarowany tym co się stało, że aż Poncheral go strofował… Silly season jest wyjątkowo gorący. Jeśli MV25 podpisze kontrakt z Yamahą i Pol zapewni sobie w miarę stabilną przyszłość (Suzuki albo Pramac ) to z boksu Monstera może pójść wywiad i specjaliści od PRu niewiele tam zrobią…

    • Spokojnie mogą brać Rinsa. Wydaje mi się, że potencjał ma porównywalny do Vinalesa.

    • @HammerMen – powiedzmy sobie szczerze, kontrakt by się pojawił u PEsp, ale gdzie miałby niby iść? Ma większy potencjał niż 92, 99, 46, 26? No raczej nie, więc nie ma on miejsca w fabrycznym teamie, bo nic takiego nie pokazał, nie wychylał głowy specjalnie ani na treningach, ani w kwalifikacjach, a w wyścigach to radzi sobie z innymi, ale nie z fabrycznymi, więc nikomu specjalnie nie zaimponował. Fabryki szukają odpowiednich zawodników, a Pol takim po prostu nie jest. W suzuki za Vinialesa może znajdzie sie miejsce, ale nie w topowych zespołach, bo te są dla topowych, rokujących zawodników ;)

  5. Czyli wychodzi na to, że kolportowane ostatnio zdjęcie z Rossim po GP Francji jest zwiastunem tego wydarzenia. Różnie można interpretować tą roszadę. Dla jednych dobry wybór, dla innych niepotrzebny, ale jedno jest pewne- przynajmniej w 2017, Yamaha pojedzie bez żadnej presji.

  6. Mówicie że szkoda żę do Yamahy i lepiej żeby został w suzuki ale postawcie się na jego miejscu. Yamaha od teraz daje szanse na mistrza więc to jasna sprawa że zawodnik woli taki zespół. Tam nie ma miejsca na poczekania 2 lata na lepszy motocykl suzuki i może się uda a może i nie. Idą nowi zawodnicy a fabryczne zespoły nie zmieniają często zawodników więc za 2 lata Vinales może już nie mieć takiej szansy a jego kariera stanie w miejscu.

  7. KasiaKowalska

    Jeśli to się potwierdzi będzie to FANTASTYCZNA wiadomość. Teraz Maverick będzie mógł nareszcie w pełni pokazać na co go stać. Myślę, że wówczas w niedalekiej przyszłości (od nowego sezonu) stałby się dla Marqueza prawdziwym zagrożeniem. Kto wie ile tytułów MŚ Maverick zdobędzie z Yamahą – życzę mu wszystkiego najlepszego – z Rossim (czuję to) na 100 % się dogadają. Pamiętam że w jednym z wywiadów Rossi bardzo dobrze wypowiadał się o Mavericku. Myślę, że stworzą świetny team w którym będą się wspierać i walczyć uczciwie. Maverick nigdy nie jeździł na „faul”. To bardzo czysto jeżdżący zawodnik. Ale się szykuje sezon – już się nie mogę doczekać !!!!!

  8. KasiaKowalska

    @waluk – mógłbyś nieco bardziej umotywować skąd masz takie zdanie o przyszłej relacji MV i VR. Wiadomo ci coś co nam udało się przeoczyć ? Miał MV jakąkolwiek kiedykolwiek choćby drobną „spinę” z VR ? Proszę daj bardziej merytoryczną wypowiedź.

    • Gdy w grę wchodzą pieniądze, sława i prestiż przyjaźnie są kruche jak szkło… Jeszcze rok temu rzygałem zdjęciami gdzie Rossi i Marquez jeździli razem na ranczu i zgrywali wielką miłość… Szkoda że wtedy nie było gejowskich memów… Vinales wchodzi na bardzo grząski grunt ale te 2 lata w Suzuki ukształtowały go i oszlifowały. Teraz chłopak wchodzi do jaskini lwa i nie ukrywajmy Yamaha będzie trzymać Rossiego i go wspomagać bo w grę wchodzą pieniądze sława i prestiż… Albo się odnajdzie jak Lorenzo i będzie potem Formal leader of Yamaha czy Yamaha poleci na hajs (Problemy Hondy nie będą wieczne). i może w końcu wyciągną wnioski zwłaszcza że Nakamoto san odchodzi na emeryturę i może zastąpić go ktoś z trzeźwym podejściem do kwestii rozwoju motocykla (Bo to wynika z olewactwa Płacili Stonerowi gruby szmalec żeby mieć go głęboko i daleko.

      Z Aleixem też tam chemii i miłości nie ma ale Doktor to jest gruba ryba i na początku jednak będzie granie jak Rossi zaśpiewa (Choćby kwestia rozwoju motocykla i preferencji zawodnika styl jazdy vs charakterystyka motocykla… ) Zobaczymy czy będzie ewolucja czy rewolucja bo w Ducati jednak już wszyscy chyba czekają na Lorenzo bo sezon uda się chyba naprostować na podium konstruktorskie i zespołowe bo czołówka uciekła…

      Zobaczymy bo W MotoGP przykład Pedrosy pokazuje jak ważna jest głowa. A Lorenzo??? Lata spędzone z Rossim Godziny wysłuchiwania gwizdów wyśmiewania atakowania Nowy cel i możliwość pokazania i udowodnienia że Lorenzo może zdziałać więcej w Ducati niż zrobił to Doktor. Vinales będzie miał „dziwnie”.

      • Dobrze powiedziane Hammer,jezeli viniales przejdzie do yamy i szybko sie odnajdzie na m1-ce to za bardzo nic sie nie zmieni, oczywiscie na poczatku wszystko bedzie ok do pierwszej spiny bo ona nieunikniona.

      • Zgadzam się z Wami, każdy jest przyjacielem Rossiego, dopóki z nim nie wygrywa lub nie próbuje podskoczyć do jego poziomu, potem zaczyna sie sztuczna przyjaźń, jak z 93, a potem konflikt zaczyna wychodzić na światło dzienne. Odkąd Vale jeździ w 500/MotoGp, nie było nikogo z kim trzymałby sztamę z jego rywali (czyli nie z kimś z połowy czy dna tabeli), ale jak HammerMan powiedział, za duża stawka, za duże mniemanie o sobie mają ci najlepsi (szczególnie Vale), by mogło na spokojnie układać sie inaczej. Taki jest Valentino, takie ma uroki – czy to jest złe? Trudne we współżyciu na pewno. Czy nie ma szans na ich przyjaźń? Szanse są zawsze, ale statystyka mówi sama za siebie i zazwyczaj się sama broni ;)
        W sumie byłby to fajny transfer, bo wzmocniłaby się potencjalnie czołówka i mielibyśmy prospekt na najlepszej maszynie.

      • Chyba trochę demonizujesz. Capirossi, Barros czy Pedrosa to raczej nie są zawodnicy z przedziału od połowy do ogona stawki. A jakoś nie przypominam sobie żeby były jakieś większe spięcia z udziałem ich i Rossiego.

      • Capirossi i Baros nie stanowili nigdy prawdziwego problemu. Barros miał tylko chwilowy przebłysk, a gdy wywalczył swoje i przeszedł do Repsol Hondy, mimo znów kilku przebłysków, bardzo rozczarował, choć mocno za niego wtedy trzymałem kciuki, ale jego naj to 4 w generalce. Capirossi podobnie – są to kolesie (3 w generalce), którzy przez całą karierą wywalczyli tylko kilka wygranych w najwyższej klasie… a z Pedrosą Vale „zawsze” wygrywał. Weźmy prawdziwych jego rywali pod uwagę, z którymi bił się na noże, jak Biaggi, Gibernau, z którymi naprawdę walczył jak lew i walczył o mistrzostwo, a oni w prawie każdym wyścigu byli gdzieś z nim z przodu. Tak na prawdę jedynie można powiedzieć, że upiekło się trochę Stonerowi, który myknął go w 2007, ale zrobił to tak niespodziewanie, że nawet nie było kiedy się zebrać na jakąś prawdziwą zawiść, bo mimo jakichś tam walk, czasem miałem wrażenie, że to trochę taka korespondencyjna walka (tutaj przesadzam) czy nienawiść, choć wiadomo, że i tak różne antagonizmy gdzieś się pojawiały w późniejszym czasie, ale nie pamiętam żywej wojny. Było to coś w stylu, gdy superman przeleciał superkobietę na dachu wieżowca (to dowcip z fimu Człowiek widmo – jak ktoś pamięta.. ) Nawet zgarnięcie przez Haydena w 2006 mistrzostwa baaardzo pogorszyło ich wcześniej poprawne relacje, a Vale sam był sobie winien, choć to nie była jakaś zawzięta walka (kto oglądał – pamięta) ;)

      • lukasso – gdyby nie wypadek z Katalonii, to Capirex mógłby zgarnąć tytuł w 2006, więc zagroził też pozycji Rossiego – a czy z Haydenem poszedł na wojnę? Nie przypominam sobie, szczególnie po reakcji Rossiego po zakończeniu wyścigu w Walencji :)
        i kto zakończył przyjaźń Marquez-Rossi? Chyba Marquez w Assen, a nie Rossi ;) dopóki Marquez wygrywał, dopóty przyjaźnił się z Rossim :)

      • polerst – a gdyby jeździł wtedy Jack Miller, to wygrałby mistrzostwa, ja wiem ;) polerst – wiem, że lubisz Capirexa, ale daj spokój please, jest tak doby jak Baross, mieli swoje momenty, ale ich osiągnięcia w MotoGp nie są aż tak wielkie, jak tych wielkich :) Gdyby… Gdyby wygrał wtedy w Kataloni, to może byłby, ale w Katalonii wtedy wygrał Vale, a Vale w Katalonii w tamtych latach był raczej nie do pobicia na tym torze, więc jakby nawet przyjechał drugi, to zabrakłoby mu 3 punktów do Haydena. Poza tym, skoro stosujesz zabieg „gdyby”, to gdyby Vale nie miał wtedy tak wielu problemów, to wciągnąłby całe towarzystwo lewą dziurką od nosa. I Capirex nie wygrał mistrzostwa, a to się w 2006 liczyło, a Hayden skończył piękną passę wielu mistrzostw pod rząd. I czytaj mój drogi uważnie – powiedziałem, że ich stosunki się bardzo wtedy pogorszyły, nie powiedziałem, że poszli na wojnę. Pamiętam jak Hayden sie starał, żeby poprawić ich znajomość, To Vale chodził napuszony i nafochowany, choć oczywiście oficjalnie starał sie tego nie eksponować etc.. ;)

      • @polerst – ale właśnie o tym mówię, dopóki jest walka korespondencyjna i nie bijesz sie z Rossim jak wtedy Marquez, to jest względnie ok. Chodzi o zasadę, bijesz się z Rossi, jesteś najgorszy i kibice Cię nienawidzą, bo Rossi Cię nienawidzi – o to chodzi :)

      • lukasso – nigdzie nie powiedziałem, że Jack Miller zostałby, czy nawet zostanie mistrzem świata :) a talent na pewno ma, bo kto objeżdża fabryczne Yamahy i Hondy na deszczu, samemu jadąc na RCV1000R – owszem, wyścig zakończył się upadkiem, ale już pognębił Espargaro, a prawie pognębiłby Crutchlowa i Lorenzo :)

        Zobacz może jeszcze raz tę kraksę z Katalonii, bo była naprawdę niefortunna, co z tego, że Capirex wówczas miał wtedy najlepszy sezon? Mógł w nim naprawdę solidnie podgryźć Rossiego :) a między nim i Rossim, to jak między Rossim a Marquezem w 2013 :)
        Rzadko kiedy stosunki między rywalami do tytułu są bardzo dobre, nawet między Stonerem a Lorenzo swego czasu :) a nie pamiętam jakichś gorzkich słów Rossiego nt. Haydena – a mówiłeś tak, jakby tak się właśnie stało – jakby stało się coś nadzwyczajnego :)

      • Oczywiście Miller jechał na RC213V-RS, a prędkości i tak brakowało…
        I to nie jest tak, że „bijesz się z Rossim, jesteś najgorszy”. Popytaj fanki Marqueza o ich stosunek do Rossiego, połowa z nich go nienawidzi ;)

      • Ale ja Millera tak sobie wrzuciłem dla żartów ;)
        Pamietam tę kraksę z katalonii bardzo dobrze, przecież od niej wyszło wiele mysli nt bezpieczeństwa w MotoGp. Ale cały czas mówisz, że Capirex mógłby wtedy porządnie pogryźć Rossiego, ale pamietaj, że tytuł zgarnął Hayden i wszytskie złe emocje się na nim skupiły, a nie na gościu, który w generalce z nim przegrał. Skoro mówisz, że walki o tytuł generują problemy i rzadko międzye taki zawodnikami jest miłośc, to nie wiem jeszcze o czym dyskutujemy ;)

        Ps co do Assen – to była dziwna sytuacja, ja też bym się wkurzył na miejscu Marqueza. Rossi sobie poleciał przez żwir.. To sytuacja dość kuriozalna – wiadomo, że był kontakt przez 93, ale tak czy siak, to było trudne do interpretacji…

      • No to co do Assen – co miał zrobić Rossi po ewidentnym wypchnięciu? Nie wiem czy Rossi był świadomy, czy nie, tego co robi i co się stanie, ale miał prawo tak zrobić, to nie on wjechał w Marqueza :) który zresztą mówił, że przejechał dobrze ten zakręt, a też wyleciał poza asfalt :D
        A tak bardziej chciałbym się skupić na zachowaniu Marqueza – Laguna Seca 2013: Marquez ani nie wypchnięty, ani na chwilę nie znalazł się przed Rossim na asfalcie… a tu nagle sobie kompletnie skraca korkociąg, dla mnie to było sztuczne, bo Marquez po prostu musiał to zrobić, a nie jak Rossi, że minimalnie przegiął na hamowaniu i wyniosło go kilkanaście centymetrów… a przynajmniej znalazł się przed Stonerem na części asfaltowej :)

      • Ja wiem, Rossi nie miał wyjścia. oglądałem ten manewr wiele razy – fakt, Rossi był z przodu, Marc chciał bardzo, ale nie wyszło, zabrakło trochę po prostu. Jednak wtedy, z jego perspektywy wyglądało to trochę nieprawidłowo, stąd wkurzenie. Ja nie wybielam Marqueza, bo też ma chłopak temperament i czasem błądzi ;)

        Co do Laguny 2013, to Marc miał takie tempo, że i tak to było bez znaczenia – wyglądło to, jakby chciał nie doprowadzić do kolizji, a nawet może był lekki kontakt:
        https://www.youtube.com/watch?v=5-FD76BwB08

      • No nie wiem, ja przed korkociągiem bylem pewien, że zrobi to właśnie wtedy i na Rossim (pewnie by zrobił i na Lorenzo, ale z nim poradził sobie wcześniej), szczególnie, że testował sobie już korkociąg w treningach :D No jak dla mnie to takie ewidentne skrócenie sobie toru powinno skończyć się nakazem sędziów przepuszczenia Rossiego z powrotem – chyba, że faktycznie został wypchnięty (w co mało wierzę) i byłoby to ostatnie okrążenie, rządzące się własnymi prawami… :D

      • Ale obejrzałeś sobie ten filmik? Zobacz, że nawet Rossi wyszedł z toru – tam był chyba kontakt, więc nie musiał oddawać pozycji – tak zdecydowali sędziowie ;)

      • Tak, obejrzałem, widziałem wcześniej też już wiele razy :D ciekawe, co by było, gdyby nie było kontaktu, mieli już taki precedens z 2008 roku, choć ten manewr to trochę przegięcie. Bardzo mi się podobał manewr z Jerez 2013, ale z Laguny 2013 to już takie naciągane strasznie – i ze strony Marqueza, i ze strony sędziów, że też puścili, a nawet nie zajmowali się tą sytuacją chyba :D

      • Popatrzmy na dawne zaszłości pomiędzy Lorenzo i Pedrosą… Tam od najmłodszych lat nie było zbędnego okazywania czułości… Także awans Daniego do MotoGP był momentem zwrotnym w karierze Jorge. Co do Miłości Stoner Rossi tam nie było absolutnie miłości i potem napięcie tylko rosło co potwierdzają słynne przeprosiny w kasku i częściowo zamkniętą szybą… Zachowanie Stonera pokazało klasę i umiejętność socjologicznego „dowalenia” wielkiemu mistrzowi… Bo co jak co Dzisiaj gdy zapyta się kibica Rossiego o słynne „Ambition is more than talent” to następuje cisza… Stoner nigdy się nie krył do niechęci do tych największych bo oni mieli podane wszystko na tacy a Stoner jednak musiał pokazać swoją wartość na Hondzie a potem to co było w Ducati…

        Co do Marqueza W Assen chyba zrozumiał wszystko o czym między wierszami mówił Stoner 1/4 starego kierownictwa Hondy z czasów Rossiego w Repsolu Lorenzo parafrazując „Historii tej ścianki pewnie nie zrozumiecie” Stoner i jego odejście to była wisienka na torcie… Dzisiaj ma kasy jak lodu jest poważany w świecie motorsportu i ma achivmenta z tytułu „niemożliwe” czyli tytuł z Ducati na Desmosedici.

        Nie wiem co będzie z Yamahą w przyszłym sezonie Bo dzisiaj dzięki temu ogromnemu zrównoważeniu i stabilności i płynności w pokonywaniu zakrętów (słynne już masełko) Yamaha jest konkurencyjna… Jeśli Rossi zmieni charakterystykę Yamahy na bardziej agresywną (chociażby potencjał w opóźnianiu hamowania z czego słynął Rossi) to mogą stracić kilka atutów… niemniej Vinales chyba też styl ma bardziej zbliżony do Vale niż Jorge… Niemniej Jeśli Vinales odnajdzie się na M1 to w zasadzie Vale będzie miał ten sam status quo i będą te same rzeczy wychodziły z garażu.

        Powtarzam jeszcze raz Bardzo dużo w tych wszystkich rozgrywkach może odegrać głowa… Rossi dzisiaj też musi się spinać widząc osiągi Lorenzo a to też nie pomaga gdy widzisz że twój teammate jest szybszy nie wyciągając nawet wszystkich kart… Zarówno przez jakiś czas forma psychiczna u Lorenzo i Rossiego po”rozstaniu wzrośnie” ale nie mniej to Lorenzo zagrał mocno i ryzykownie ale jeśli się uda i Desmosedici będzie miało potencjał to z całym szacunkiem do buczenia i gwizdania na Lorenzo… Na konferencjach powyścigowych może być werbalna napierdzielanka + trudne pytania reporterów którzy nie będą usprawiedliwiać tylko będą oczekiwać różnych rzeczy… i wtedy Rossi albo będzie robił heheszki do złej gry albo będzie cały czas mówił że Ducati nie było go „godne”

        Pamiętajcie SŁAWA PIENIĄDZE I PRESTIŻ zmieniają wszystko i wszystkich.

    • Widać, że Vinales jest średnio nastawiony do Rossiego. Telewizja wszystkiego nie pokazuje. Rossi często zagadywał do Vinalesa a Vinales odpowiadał krótko i sam nie zaczynał rozmowy z Rossim. Po wyścigu, jak jeszcze byli na torze, to najpierw przejechał obok Rossiego bez niczego, dopiero potem przybili sobie lekką pionę, której inicjatorem był Rossi. Zresztą Vinales lubi strzelać fochy, więc boje się, że będzie to drugi lorenzo. Dlatego wolałem Pedrose z Rossim. Fajnie by współpracowali.

    • @lukasso, rozumiem Twój punkt widzenia. Ale Ty podałeś przykład z jenego końca skali :”Odkąd Vale jeździ w 500/MotoGp, nie było nikogo z kim trzymałby sztamę z jego rywali (czyli nie z kimś z połowy czy dna tabeli)”. Więc ja przeciwstawiłem mu przykład z drugiego końca podając przykłady zawodników którzy byli w czubie stawki a nigdy nie byli skonfliktowani z Rossim.

      Natomiast jeśli chodzi o same wojny między zawodnikami, to zawsze bardziej odnosiłem wrażenie, że to rywale mają kompleks na punkcie Rossiego, a nie na odwrót. I to raczej oni te wojenki prowokowali a doctor po prostu nie pozostawał im dłużny. I zdecydowanie podzielam zdanie @polerst co do relacji Rossi – Hayden po 2006. #46 sam zawalił wyścig w Valencji więc nie miał do kogo mieć wtedy pretensji.

      • @El Diablo – ale można sobie podawać wiele przykładów, ja tylko wyjaśniłem jak działa ten mechaniz tworzenia się antagonizmów Rossi vs ktoś tam i jak ja to pamietam i rozumiem i dlaczego wielu np HammerMan uważa podobnie. Nasi komentatorzy często przypominają ten schemat czasami. Dlaczego 2006 był odmienny? Też już wyjaśniłem wyżej. co do Haydena w 2006, to nie ma znaczenia, że Vale to zawalił – 69 zabrał mu tytuł, zrozum to proszę, wczuj się w rolę niepokonanego, największego geniusza wyscigów motocyklowych, któremu do tej pory udawało się wychodzić ze wszstkich opresji, a tu nagle jakiś hayden zdobywa to, co wszyscy bez zająknięcia przed sezonem dawali 46. Ja nie jesteś w stanie wejść w umysł 46 w tym momencie, to Ci/Wam postaram się pomóc. Hymm, masz dziewczynę, zajebista, wszyscy chcą ją mieć, ale od wielu lat jesteś najlepszy i ona chce tylko Ciebie – jesteś jej pewien i wiesz, że nikt nie ma z Tobą szans, ale nagle podczas wielu imprez wśród wspólnych znajomych, gdzie równie wielu zabiegało o jej względy, ona zaczęła Ci się wymykać z rąk, zaczęła spoglądać przychylnym okiem na innego, i w końcu wybrała jego, pana ze stanów, był czarujący, ujmujący, inteligentny i podczas tych klilkunastu imprez zdobył jej serce. Masz wyjebane na wszystkich, którzy się o nią starali, stary, ona była Twoja, ale już nie jest – i to przez niego, tylko przez niego, bo nikt innych jej nie zdobył, tylko on. Co czujesz do tego goscia? Ze względu na późną porę, nie potrafię inaczej wyjaśnić. Tym oto analogicznym wyjaśnieniem udam się na zasłużony spoczynek. Dobranoc Panowie :)

      • Ps jeśli ktoś by się zastanawiał co chciałem przez to powiedzieć „Nasi komentatorzy często przypominają ten schemat czasami”, to niech to pozostanie tajemnicą ;)

  9. Z jednej strony to fajna wiadomość, bo to kolejny mocny gracz na topowej maszynie. Ale z drugiej… zdecydowanie wolałbym #25 nadal na Suzuki, jednak bynajmniej nie dlatego żeby zdobył z nimi majstra. Po prostu jego obecny team jest na takim poziomie na jakim jest i szczerze wątpię żeby podciągnęli sporo wyżej. A jak na dłuższą netę na Yamasze coś będzie szło nie po muśli Vinialesa (czyt. brak wygranych i mistrzostwa) to zobaczymy taki festiwal fochów, że nagle wszyscy zaczną myśleć że Lorenzo to najsympatyczniejszy gość na świecie.

  10. Jeśli to prawda i Viniales będzie w Yamaha to zobaczymy czy jest naprawdę taki dobry. Teraz można było zwalać na motocykl który przy aktualnie zamrożonych silnikach i elektronice dla wszystkich Suzuki może szybko przygotować topowy motocykl. Potrzebują tylko doświadczonego kierowcę który już wygrywał by pójść w dobrym kierunku. Pedrosa do SUZUKI!!!

  11. Mack z pewnością wykazuje ogromny potencjał i nieprzeciętne umiejętności, myślę że pomimo młodego wieku podjął rozsądną decyzję, którą przedyskutował z odpowiednimi ludźmi. Natomiast skupiłbym się na tym rumorze, który towarzyszy jego osobie od pewnego czasu. Rozumiem wszystkie osoby podchodzące dość entuzjastycznie i emocjonalnie do tematu wyścigów i aktualnych wydarzeń związanych z motogp, niemniej jestem przekonany, że dość niedługo Mack będzie postrzegany dość sceptycznie. Zapytacie what the hell is he talkin about? No właśnie, sęk w tym, że środowisko motogp zdominowane jest przez kibiców Vale, nie będę ukrywał, jestem sercem za #93 i życzę mu najlepiej, jednakowoż bardzo lubię Doctora, pomimo ostatnich perturbacji, uwielbiam tę dwójkę i szczerze brakuje mi ujęć, pozytywnych ujęć właśnie z udziałem tych geniuszy motorsportu. Ale wracając do myśli przewodniej, Mack nie jest pokornym zawodnikiem, co udowadnia otwarcie mówiąc, że chce być najlepszym zawodnikiem, owszem może stanowić zagrożenie, jestem przekonany o tym, że wraz z Marquezem będą toczyli długie, długie pojedynki, i ta dwójka ma szansę stać się duetem walczącym przez długie lata, stając się kolejną dwójką, która przedzie do szeroko pojętej historii motogp. Natomiast, biorąc pod uwagę mentalność części kibiców Valentino i ich dość ograniczone spojrzenie na kwestię sportu, każde zagrożenie dla Vale to punkt ujemny dla zagrażającego zawodnika, oczywiście tendencja może utrzymywać się przez 2 lata, bowiem na tyle opiewa podpisane porozumienie Rossiego z Yamahą, w każdym razie, na pewno jego ocena będzie się zmieniać. Preferuję co prawda nieco bardziej pokorne podejście do wygrywania, pokroju aktualnych mistrzów, natomiast zobaczymy jak sprawy się potoczą. Przeczytałem także treści w powyższych komentarzach odnośnie czystej jazdy Maca – poczekajmy aż zacznie walczyć o wygrane i potencjalnie podejmie walkę o tytuł, szczerze wątpię, aby wszystko odbywało się na iście gentleman’dzkich zasadach.. W odpowiedzi na jeden z komentarzy, Cal nie przejdzie póki co do KTM, gdyż zdecydował się przedłużyć umowę z LCR’em.

    I was like initially planning on being a casual fan but then I thought why not just let it consume my soul instead :) keep up mates !

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
192 zapytań w 1,438 sek