Po wywrotce w pierwszym treningu przed Grand Prix Walencji, Joan Mir wycofał się z tego weekendu, by mieć pewność, że weźmie udział we wtorkowym teście na torze Ricardo Tormo. Mimo, iż w poniedziałek nie miał pewności czy zasiądzie na motocyklu w tym bardzo ważnym dniu dla Hondy, #36 wziął udział w teście, i chyba jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Mistrz świata MotoGP z 2020 roku przejechał 69 okrążeń, a najszybsze z nich uplasowało go na 13. miejscu, mimo braku czasu na kilka szybkich okrążeń na miękkiej oponie. Mir w wypowiedzi po wtorkowej akcji przyznał, iż takiej zmiany w motocyklu Hondy nie widział, w roku, który w tym zespole już spędził.
Utrata Marqueza z pewnością odciśnie piętno na wynikach japońskiej marki, ale zastąpienie Marka Luką Marinim, oraz dodanie do składu Johanna Zarco może Hondzie dużo pomóc. Spójrzmy chociażby na KTMa i Jacka Millera, który mimo słabych wyników w drugiej części sezonu miał duży wpływ na sezon pomarańczowych. Po dwóch latach spędzonych w fabrycznym zespole Ducati #43 wyniósł z fabryki w Bolonii wiele cennych informacji i wskazówek, które oczywiście przekazał inżynierom KTMa i Red Bulla. Honda ma przed sobą jeszcze długą drogę, a po testach sytuacja wyglądała dobrze także w 2022 roku, ale z zwiększoną ilością dni testowych, i możliwością rozwoju silnika w trakcie sezonu, to może być początek powrotu Hondy na szczyt, w szczególności z takim zawodnikiem, jak Joan Mir.
Joan Mir: „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem wziąć udział w tym teście. Po całym weekendzie spędzonym poza motocyklem, z tą wywrotką, z problemami z szyją, nie byłem pewny czy będę mógł wskoczyć dziś na motocykl. Czułem się coraz lepiej, jeśli chodzi o poruszanie się; jutro pewnie cały dzień spędzę w łóżku, ale byłem w stanie wziąć udział w teście, i zrobić to na 100%, więc to jest bardzo fajne.”
„To jest kolejny powód, dla którego jestem taki szczęśliwy: po raz pierwszy zobaczyłem jakąś ewolucję motocykla, pakietu. Sprawdziliśmy wiele rzeczy, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na time-attack, ale nawet bez tego nie wyglądamy źle. Jeśli chodzi o tempo [wyścigowe], zaskakująco, byłem całkiem mocny, odzyskałem trochę pewności siebie. To był solidny dzień, więc damy kilka zadań domowych Hondzie, by jeszcze trochę poprawić ten pakiet, i przyjechać do Sepang z lepszym motocyklem, a to jest pierwszy krok.”
Po odejściu z zespołu Marka Marqueza, to Joan Mir będzie pracował z załogą Santi Hernandeza: „Bardzo dobrze. Miałem okazję do zmiany [załogi], i jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Naprawdę fajnie upływa mi czas, kiedy jestem w garażu. Pracujemy w trochę inny sposób, ale tak, naprawdę podoba mi się.”
Źródło: motogp.com
z wypowiedzi Mira wynika że albo Honda zwlekała ze zmianami aż pozbyła się Marqueza, albo przeprowadzała te zmiany tak że omijały one niego i jego ekipę. Dopiero kiedy przejął ekipę MM i jego motocykl widzi różnicę. No w każdym razie jego słowa muszą boleć jego dotychczasowy zespół. Wyraźnie podkreśla że zmiana to bardzo dobra decyzja.
Czyli jest progres-będzie teraz przyjeżdżał na 15 pozycji zamiast na 20?
Pytanie na ile Mir jest szczery ;) a na ile to medialne gadanie ;)
Zobaczymy co będzie się działo w pierwszych wyścigach.
#oneheart czekamy na powrot legendy 💪
Ale, że Rossi znowu miałby Hondą jeździć?
Chodziło o Stonera
Żona go wypuściła z domu?! :O
Wyniki zweryfikują. Joan Mir mógł przegrywać z Marquezem, ale jak dostanie bęcki od Mariniego, to już nie będzie wymówki. I może się okazać, że mistrz świata z 2020 roku wypadnie ze stawki.